piątek, 19 września 2014

Dawno, dawno temu... (Once Upon a Time S1)

Hello!
Każdy zna bajki o Królewnie Śnieżce, Jasiu i Małgosi czy Czerwonym Kapturku. Ale czy ktoś zastanawiał się jak wyglądałoby ich życie w naszym, niemagicznym świecie. Chyba tak, skoro powstał serial "Once Upon a Time", który opowiada o przeniesionych do świata rzeczywistego bohaterach baśni. A ja jestem właśnie po finale pierwszego sezonu.

Pomysł na fabułę od razu mi się spodobał, ale na początku spodziewałam się czegoś odrobinę innego. Nie zawiodłam się, jednak przekonanie się do sposobu, jak prowadzona jest historia, zajęło mi kilka odcinków. A potem nawet mi się spodobała, choć sezon mógł mieć 2-3 odcinki mniej, bo niektóre nie były potrzebne dla całości i widać było, że to takie zapychacze pomiędzy ważniejszymi epizodami.

Bohaterów pokochałam za to od pierwszej minuty. Sam serial zaczęłam oglądać głównie dla Jennifer Morrison. Jest ona córką Królewny Śnieżki i Księcia- Emmą. Która ma zdjąć klątwę i sprawić, że wszyscy wrócą do swojego świata. Ona nieszczególnie w to wierzy, ale wierzy jej syn Henry, którego adoptowała Zła Królowa, czyli pani burmistrz. Nie będę opisywała fabuły, jest skomplikowana, nawet bardziej niż bardzo, wolę napisać kogo lubiłam, a kogo nie.

Śnieżka i Książę, czyli Mary Margaret i David. Moje ulubione postacie. Ich losy, nie tylko w prawdziwym świecie są skomplikowane, ale w baśni też nieźle jest namieszane. Znajdują się, szukają, zapominają, gubią. Nie wiedziałam, że do ich historii można jeszcze tyle dopisać. A czasami są to bardzo zaskakujące wątki.
Emma i Henry. W sumie lubię ją, ale bez wielkich fajerwerków. Dobrze wygląda na ekranie i dość łatwo utożsamić się z tą postacią. Henry też może być, ale czasami bywa nieznacznie irytujący.
Regina czyli Zła Królowa. Na początku bardzo jej nie lubiłam, miałam ochotę wyłączyć obraz gdy pokazywała się na ekranie. Ale pod koniec sezonu dostała jeden odcinek wyjaśniający, dlaczego jest jaka jest i nawet robiło się jej szkoda.
Szeryf Graham - Łowca. Prawie go polubiłam, ale zachowywał się jak typowy mężczyzna. Nawet zaczął sobie coś przypominać, ale zazdrość to potężna siła, a jak ma się czyjeś serce to można zrobić mu coś złego. A złą postacią jest Regina.
Pan Gold i Bella. W sumie, to nie wiadomo, czy on jest dobry czy zły. Ma swoje gorsze i lepsze momenty. Bella była tym lepszym. I chyba dalej będzie. Gold to Rumpelstiltskin, ale w tym kontekście to także Bestia.
Ruby, czyli Czerwony Kapturek. Jest super, a w jej baśniowej historii też mocno nakręcili. Nawet nie przypuszczałam, że można, aż w tak otwarty sposób potraktować baśń. 
Jefferson, Szalony Kapelusznik. Chyba najbardziej tragiczna postać serialu. I jednocześnie jedna z najbardziej interesujących. Mi zawsze szkoda takich osób, a on naprawdę miał ciężko. 

Baśni jest dużo, postaci jeszcze więcej więc może wystarczy. Jeszcze tylko tyle, że finał sezonu był bardzo dobry. I wzruszający, i smutny, niby dający nadzieję i rozwiązanie, ale jednocześnie otwarty. Taki, że po obejrzeniu od razu włączyłam następny sezon. 
Obrazki znalazłam na tumblrze, przy okazji zobaczyłam mnóstwo spoilerów. 


Miłego weekendu, M

4 komentarze:

  1. To może być coś ciekawego :)

    xxtinaaaxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy post:D
    http://freshisyummy.blogspot.com/2014/09/animal.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam kilka odcinków, ale zamierzam zacząć oglądać od początku w przyszłe wakacje :) Spodobał mi się.
    P.S. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award. Pytania znajdziesz u mnie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo! zaciekawiłaś mnie tym postem!

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3