poniedziałek, 17 listopada 2014

Porządny obywatel

Hello!

Większość nastolatków czeka na osiemnastkę, aby zrobić prawo jazdy. Pomijam alkohol i papierosy, bo to mogą sobie zorganizować i nie ma w tym wielkiej tajemnicy. Ale mnie prawo jazdy nie interesuje ani trochę. Ja na osiemnastkę i dowód czekałam aby iść głosować. Prawdę powiedziawszy, nawet nie wiem dlaczego takie to dla mnie ważne. Ale chyba wiąże się z obowiązkami i odpowiedzialnością dorosłego człowieka, może też dlatego, że w końcu mam jakiś wpływ na to co się dzieje dookoła.
Jednak zanim sama niedziela, to jeszcze zabawna historyjka z piątku, a związana z kampanią wyborczą. Odbierałam brata z przedszkola, była godzina koło 16 i już dość ciemno. Ja ubrana w płaszcz, szalik, nauszniki, tak, że w sumie nie było mnie widać. Jesteśmy już prawie pod domem, podchodzi do mnie jakiś pan i pyta się czy głosuję. Odpowiedziałam, że tak, dostałam ulotki syna tego pana, kandydata na radnego. Ale nie to jest najlepsze. Pan wyjmuje kalendarzyki i mówi: "To jeden dla pani, a drugi dla męża". Gdyby nie to, że nie za bardzo docierało do mnie, to co mówił, to albo padłabym z wrażenia na miejscu, albo wychuchałbym śmiechem, co w sumie zrobiłam, ale po oddaleniu się na pewną odległość. Ludzie przeważenie nie dają mi nawet 16 lat, a tu pan dał mi nawet męża.
Co do niedzieli. Pojechałam z rodzicami, oni podchodzili do tego bez emocji, ale ja stresowałam się całą sobotę czy będę na liście wyborców. Oczywiście byłam. Jednak, jak wspominałam, mój wygląd raczej nie wskazuje na mój wiek i pani, ale akurat nie ta, u której się podpisywałam, tylko siedząca obok, dokąd weszłam do lokalu i ustawiłam się za rodzicami tak nieprzyjemnie mi się przyglądała, że, aż chciałam do niej podejść i pokazać jej dowód. Nie zdążyłam, podpisałam się tak gdzie trzeba, dostałam książeczki do głosowania i czekałam, aż będę mogła sobie usiąść i pozaznaczać. Bo ze względu na moje żywe zainteresowanie tematem, dokształcałam się o programach poszczególnych ludzi i nie miałam problemów z wyborem. Oprócz kandydatów do sejmiku, było ich za dużo, a o większości nawet nie słyszałam.
I to by było na tyle moich przygód z głosowaniem. Chociaż, w sumie, za dwa tygodnie druga tura wyborów prezydenckich.

Miłego tygodnia, M

2 komentarze:

  1. a ja nie głosowałam... może to głupie może i nie, ale zapomniałam a potem nie chciało mi się już wychodzić z domu. Ale to fajnie, że Ty każdy z programu wyborców przeczytałaś, to i tak lepiej niż idzie większość głosować na niego 'bo miał miły uśmiech".
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam jak stresowalam się przed moim pierwszym głosowaniem, więc rozumiem Twoje emocje :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3