wtorek, 23 czerwca 2015

Steampunk ("Mechaniczny anioł")

Hello!
Anglia za czasów panowania królowej Wiktorii, Londyn i Nocni Łowcy. Czyli wszytko to co lubię. Oto pierwszy tom trylogii "Diabelskie maszyny" Cassandry Clare.





Tessa Gray przybywa do Anglii, do brata. Wypadki nie mogą jednak ułożyć się po jej myśli i trafia w końcu do londyńskiego Instytutu. Bohaterka jest obdarzana ciekawą umiejętnością, ale póki co nikt nie wie dokładnie kim ona jest. Czytając "Mechanicznego anioła" obawiałam się trochę powtórki z rozrywki. I prawie ją dostałam. Podobnie jak w "Mieście kości" niezbyt świadoma dziewczyna wplątuje się w intrygę razem z Nocnymi Łowcami. Powtórzył się też motyw z pomocną imprezą. Jednak nie było to, aż tak irytujące wykorzystanie schematu jakiego się spodziewałam. Fabuła jest intrygująca i całkiem nieźle się rozwija. Mamy kilka zaskakujących zwrotów akcji oraz całą plejadę uczuć i emocji. Największą
siłę tej książki stanowią jednak bohaterowie.


Tessa jest ciekawą postacią, ale niestety trochę niknie przy bardzo wyrazistych mieszkańcach Instytutu. Oczywiście 99% historii jest opowiedziane z jej punktu widzenia, ale czekam na jakiś rozwój i charakter. Póki co, to mogę tylko napisać, że nie podobały mi się jej przemyślenia dotyczące służących w Instytucie. Nie dość, że były niepotrzebne to jeszcze irytujące.
Will. Herondale. Osobie, która czytała "Dary Anioła" wystarczy rzut oka, aby wszystko skojarzyć. Nie jestem jednak pewna, czy to co chcę napisać to nie pewnego rodzaju spoiler więc proszę uważać. Will zachowuje się jak Jace. Tylko chyba jednak gorzej. Polubiłam go, ale zachowania z końcówki książki nie rozumiem. Powiedziane jest jednak, że ukrywa on jakoś tajemnicę. Czekam z niecierpliwością, aby dowiedzieć się co to takiego.
Jem. Dwóch chłopaków, jedna dziewczyna- trochę to za bardzo oczywiste. Zastanawiam się jak autorka z tego wybrnie. A o bohaterze chyba wszystkiego dowiadujemy się już w tej części, on jedyny nie jest tajemniczy tylko zwyczajnie miły.

Jest też całe mnóstwo postaci pobocznych. Charlotte i Henry, którzy prowadzą londyński Instytut, Jessamine, brat Tessy, wampiry. Dodatkowy plus za pojawiającego się Magnusa Bane.
Natomiast minus za język. Trochę się zawiodłam pod tym względem. Opisy wyglądu postaci zostały chyba zaczerpnięte z poradnika "jak nie pisać opisów". Niestety stwierdzenie brązowe włosy, brązowe oczy nie doda bohaterowi charakteru.

Wystarczyło trochę inaczej rozegrać relacje pomiędzy bohaterami i postarać się o nietypową główną bohaterkę, dodać do tego fabułę, która po przeczytaniu zostawia więcej pytań niż odpowiedzi i oto mamy całkiem niezły wstęp do trylogii. To naprawdę intryguje. Chce się wiedzieć co będzie dalej.

Pozdrawiam, M

4 komentarze:

  1. Widziałam w bibliotece, ale postanowiłam najpierw dokończyć czytać Dary Anioła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ją w planach ,bo "Dary anioła"wywarły na mnie bardzo dobre wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiam się cały czas nad tą serią, czytanie "Darów Anioła" zakończyłam na pierwszej części, ale słyszałam, że mechaniczna seria jest lepsza, także będę śledzić Twoje posty, żeby coś konkretnego postanowić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Diabelskie maszyn były według mnie o wiele lepsze od Darów anioła, których jeszcze nie skończyłam czytać. Bohaterowie są niezwykłym atutem tej książki, bo są bardzo wyraziści i z pewnością zapadający w pamięć. Będę czekać na recenzję następnego tomu :D

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3