sobota, 26 września 2015

Prawie jak pożegnanie ("Sprawy Sherlocka Holmesa")

Hello!
Czuję się naprawdę dziwnie ze świadomością, że przeczytałam już wszystko co Sir Artur Conan Doyle napisał o Sherlocku Holmesie. Tym bardziej, że "Sprawy Sherlocka Holmesa" są wyjątkowo nierównym zbiorem opowiadań. Znajdują się w nim opowiadania naprawdę genialne bądź zaskakujące prostotą, ale także takie, które chyba nie powinny opuścić szuflady autora, bo są naprawdę złe. Poza tym próbowałam i starałam się nie opisywać każdego z osobna, ale po czterech tomach ujętych w ten sposób już chyba nie mogłam zrobić tego inaczej.



Znamienity klient
Sherlock został wynajęty, aby odwieść pewną młodą damę od ślubu z mordercą. Zadanie dziwne dla detektywa, ale okazuje się dużo ciekawsze i dramatyczne, a sprawa z każdym kolejnym akapitem robi się dziwniejsza.
Żołnierz o bladym obliczu
Za namowami Watsona Sherlock postanawia sam opisać jedną ze swoich spraw. Sama opowieść klienta jest ciekawa i zdecydowanie nietypowa, a poznawanie rozwiązania ze strony detektywa stanowi dodatkową atrakcję. Schemat opowieści nie zmienił się co prawda ani trochę, ale Holmes dodaje krótkie, acz trafne uwagi, a dla czytelnika stanowi to miłą odmianę.
Klejnot z kolekcji kardynała Mazariniego
Z kolei ta historia jest napisana z punktu obserwatora nie uczestnika wydarzeń. Bardzo dziwnie się ją czyta, odniosłam wrażenie, że postaciom pozmieniano charaktery i ogólnie coś w tym sposobie narracji było nienaturalnego. Ostatecznie jednak opowiadanie okazuje się nad wyraz ciekawe i zaskakujące.
Tragiczny Romans
 Sprawa jest wyjątkowo dziwna, z jednej strony poszukujemy jakiegoś gangu, a z drugiej mamy historię staruszki i jej zmarłego syna. Historia od początku zmierza w dziwnym kierunku, a rozwiązanie jest rozczarowujące. Nie wierzyłam, że kiedykolwiek przyjdzie mi użyć tego określenia wobec przygód Sherlocka, ale naprawdę nie można użyć innego. 
 Wampirzyca z hrabstwa Sussex
"Widziałem już wiele, ale taka absurdalna mieszanka nowoczesności ze średniowiecznymi legendami, rzeczywistości i fantazji przekracza wszelkie granice"
W przeciwieństwie do poprzedniego opowiadania to jest prawdziwie intrygujące, a jego rozwiązanie ukazuje prawdy zarówno o najlepszych jak i najgorszych stronach ludzkiej natury. 
O trzech panach Garrideb
Całe opowiadanie jest bardziej poszukiwaniem zagadki niż sprawą samą w sobie, ale jest niezwykle interesujące. A na dodatek okazuje się, że Holmes ma serce i w pewnym momencie czytelnik na dwieście procent utożsamia się z Watsonem.
Niezwykłe wydarzenia na moście Thor 
Faktycznie wydarzenia opisane w tym opowiadaniu są niezwykłe, a przebieg i rozwiązanie sprawy po raz kolejny obrazuje złożoność ludzkiego charakteru i wpływ porywów emocji na działania ludzi.
Ofiara miłości
Sprawa jest nad wyraz fascynująca, choć składa się z dość błahych i/albo dziwnych poszlak, które nie pasują do siebie nawzajem, dlatego też rozwiązanie zagadki robi duże wrażenie.
Lwia grzywa
Znów to Sherlock przeprowadza nas przez meandry prowadzonego przez siebie śledztwa. Poza tym jako jedno z nielicznych opowiadań ma prawdziwe zwroty akcji. Do tego główny sprawca nieszczęść jest wyjątkowo niecodzienny.
Lokatorka w woalce 
W zasadzie sprawa nie ma albo rozwiązuje się sama, zależy jak na to spojrzeć. Na pewno jednak historia opisana w tym opowiadaniu jest głęboko poruszająca i smutna.
Stary dwór Shoscombe
Konie, kobiety i krypty- opowiadanie jest naprawdę przerażające.
Emerytowany sprzedawca farb
Holmes kolejny raz wysyła biednego Watsona na przeszpiegi, a potem wytyka mu błędy. Z jednej strony rozumiem jak musiał się czuć doktor, a z drugiej lista rzeczy, które zarzuca mu Sherlock jest przezabawna. Do tego, jak się okazuje, klient detektywa jest wyjątkowo bezczelnym typem.

Oczywiście to jeszcze nie koniec mojej przygody z Sherlockiem Holmesem. Mam do opisania jeszcze jeden film, a przecież jest także seria, w której w postać detektywa wciela się Basil Rathbone, a i to nie są jedyne adaptacje. BBC szykuje odcinek specjalny i czwarty sezon swojego serialu, a nowe odcinki "Elementary" mają się pojawiać od listopada.

W relacji z Coperniconu wspominałam, że byłam na nagraniu podcastu Zombie vs. Zwierz i oto jest <klik>. Już wczoraj pojawiło się to na facebooku, ale że ilość osób, która polubiła tam stronę bloga jest wprost zatrważająca, zamieszczam informację również tutaj. I naprawdę warto przesłuchać nagrania, bo jest po prostu super.

Trzymajcie się, M

1 komentarz:

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3