niedziela, 9 kwietnia 2017

Kilka pierwszych odcinków

Hello!
Zaczął się nowy sezon anime, a wraz z nim okazja do czegoś, co działam zrobić już od bardzo długiego czasu. Czyli obejrzenia kilku pierwszych odcinków nowych serii i napisania o nich króciutkich opinii. Wybierałam tytuły trochę na chybił trafił, a trochę sprawdzałam rzeczy, które zapowiadano jako interesujące. Podobno w anime obowiązuje zasada  pierwszych odcinków, ale nie mam tyle czasu, aby oglądać, aż tyle, dlatego mini recenzje są już po1-2. 


Na pierwszy ogień idą prawdziwe chińskie bajki, których ostatnio pojawia się coraz więcej, a przynajmniej na to wygląda z mojej perspektywy. Gin no Guardian, którego odcinki mają po 13 minut (co oznacza, że ewentualnie mogę je obejrzeć podczas śniadania i dobrze zapowiada na kontynuowanie oglądania), póki co wyjaśnia bardzo niewiele, bardzo przypomina Sword Art Online, ale jest od niego bardziej urocze. Quan Zhi Gao Shou też dotyczy gier video, niestety nie jest szczególnie wciągające póki co, ale bardzo intryguje wizualnie, bo i CGI, które momentami boli, ale czasami jest niesamowite, i eksperymenty z punktem widzenia, i jakieś prawie hiperrealistyczne wstawki. Trochę się to gryzie jedno z drugim, ale przynajmniej jest ciekawie. 

 Wiem, że to spaczenie, ale widzę w tym obrazku Romea i Julię.

W trailerze był wielki samolot, w opisie jest o samolocie, nie mogłam nie zerknąć na Seikaisuru Kado. Chociaż  sumie mogłam, bo całość jest w CGI, a ta technika mnie boli. Ale nie w tym wypadku. W pierwszy odcinku za dużo się nie dzieje - wielki kwadrat pojawia się na lotnisku, zakrywa samolot więc rząd wali w kwadrat czym się da, bezskutecznie, a na koniec wychodzi z niego białowłosa postać i się przedstawia. Tylko tyle i aż tyle. Trzeba przyznać, że scenarzysta umie budować dramaturgię. Poza tym Seikaisuru Kado jest naprawdę ładne. 


Dałam się skusić hasłem kabuki, ale Kabukibu zapowiada się raczej dość nudnawo. Zafascynowany tradycyjnym teatrem licealista, wyglądający jak chłopczyk z podstawówki, próbuje zorganizować w szkole klub kabuki i szuka członków. Może wrócę do tytułu w wakacje (to jednak anime o teatrze), ale oglądanie na bieżąco odpuszczam. Podobnie jak Sakura Quest, które obejrzałam, bo internety krzyczały, że może być dobre, jest średnie, z tym, że widać potencjał na rozkręcenie się. 


Sakurada Reset to kolejny tytuł, który był mocno promowany, ale motyw przenoszenia się w czasie jest ostatnio w anime popularny więc trzeba się czymś wyróżniać. Na razie nie jest to nic nadzwyczajnego, wręcz zmęczyłam się oglądaniem, bo widać, że anime ma ambicję, ale chyba chce być trochę za poważne. Zobaczę jakie recenzje się pojawią po zakończeniu.

I Atak Tytanów, Attack on Titan, Shingeki no Kyojin powróciło po czterech latach. I jest. Pierwsze dwa odcinki mi się podobały bardzo, ale biorąc pod uwagę fakt, co zostało w nich pokazane oraz, że seria ma mieć odcinków dwanaście, zastanawiam się, gdzie twórcy chcą ją zakończyć i co ma być główną myślą przewodnią sezonu. Bo niestety samo ekranizowanie mangi to trochę za mało, tym bardziej, że anime ma rzeszę fanów, którzy do komiksu nie zaglądali. Ale czekam na każdy odcinek z niecierpliwością i jest to jedyne anime, którego recenzja na 200% pojawi się na zakończenie sezonu. 

Trzymajcie się, M

4 komentarze:

  1. Od dawien dawna nie oglądałam anime. Nie wciągają mnie tak jak kiedyś - chyba wyrosłam z nich :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądam tylko tytanów, co nie zmienia faktu, że te dwa pierwsze odcinki były naprawdę mocne i chce się oglądać dalej. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie obejrzę. Szczególnie że od jakiegoś czasu uczę się chińskiego ;)
    PS: Wygrałaś książkę w moim konkursie i wysłałam już do Ciebie maila z prośbą o dane do wysyłki. Mam nadzieję że dotarł ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pochwalę Ci się - obejrzałam ostatnio anime Ghost in the shell ! :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3