środa, 3 maja 2017

Ludzie i niekosmici ("Doctor Who" S10 - "Thin ice")

Hello!
Jak na życzenie, trzeci odcinek "Doctora Who" dzieje się w dziewiętnastowiecznym Londynie. Tardis nie zechciała wrócić do współczesność i stwierdziła, że należy zrobić porządek na jarmarku na zamarzniętej Tamizie. 


Dostajemy więc trochę obaw Bill ze względu na czasy i jej kolor skóry, który w odcinku nie okazuje się być problemem, oprócz tego, że zły tego epizodu, to rasista i dostaje od Doctora w twarz z tego powodu. Wcześniej nasi bohaterowie przeprowadzają też rozmowę brzmiącą mniej więcej tak: -Jest u więcej czarnoskórych ludzi niż pokazują w filmach (Bill) - History's a whitewash (Doctor). Można też bez trudno zauważyć Azjatów przemykających po ekranie. Taka ciekawostka. Inną poważną rozmową, jaką odbywają bohaterowie jest ta na temat śmierci, tego jak Doctor przechodzi nad nią do porządku dziennego (szybko), Bill zarzuca mu także, że przez to się nie przejmuje oraz zadaje pytania, o to, ilu ludzi czy kosmitów zabił sam Doctor. Konkluzja jest taka, że jeśli szybko się z tym upora, to można pomóc tym, którzy zostali. Na początku odcinka pojawia się także wątek o efekcie motyla. 


Widzę w Bill Donnę i przypuszczam, że nie zmieni się to do końca sezonu. Każda towarzyszka kazała Doctorowi ratować ludzi/kosmitów, ale sposób przeżywania Bill i jej rozkazujący ton, przypominają trzecią towarzyszkę. Jednocześnie role Doctor-nauczyciel i Bill-uczennica średnio pasują do takiego zestawiania, ale na koniec tego odcinka Doctor nazywa ją szefem, co także nieco przypomina stosunek Doctora do Donny. 


Co do samej intrygi, zagadki, problemu. Główny zły oprócz tego, że jest rasistą, jest też żądnym pieniędzy człowiekiem. Nie zawsze kosmici muszą stanowić problem, najczęściej ludzie są najgorszym problemem innych ludzi. Doctor w tym momencie dostaje także swoją przemowę, bardzo udaną i ja, podobnie jak Bill, zastanawiam się, jak długo trzeba żyć, aby takie wypowiedzi przychodziły człowiekowi/kosmicie naturalnie. Sprawa nie jest wybitnie skomplikowana, ale mini śledztwo okazuje się ciekawsze niż można było przypuszczać.

Zastanawiam się kto jest za drzwiami i kto tam bardzo dobija się do wyjścia. Przypuszczalnie jest to Mistrz albo Mistrzyni, ale chyba jeszcze trochę zajmie nam odkrycie tajemnicy.

Trzymajcie się, M
Ze względu na przesuniecie, kolejny wpis będzie w piątek.

2 komentarze:

  1. Moja mama nie lubi tego serialu, ale sama bardzo chętnie go oglądam, tylko trochę nie po kolei :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chłopak jest fanem, oglądałam Z nim kilka odcinków pierwszego sezonu, ale totalnie nie dla mnie :D Te nowsze może są lepsze, ale nie próbowałam jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3