środa, 4 października 2017

Czarno-biały wilk

Hello!
Odkąd poszłam na studia wyszywanie bardzo na tym cierpi. W tym roku zrobiłam tylko miniaturki postaci z "Yuri!!! on Ice", które pokazywałam na koniec marca oraz wilka, którego pokazuję dziś. Słoneczniki, nad którymi pracuję już pewnie drugi rok, możliwe, że uda mi się dokończyć przed styczniem, bo zostało mi tylko tło, ale naprawdę trudno to przewidzieć. 


A wilk został wyszyty, jako prezent dla koleżanki z filologii polskiej i był trochę ślepym strzałem, bo nie miałam pojęcia czy aby na pewno jej się spodoba.


Początkowo miała to być prosta wyszywanka, czyli same czarne elementy. Ale, ponieważ jakość kanwy, którą kupiłam, a która była chyba ostatnim kawałkiem materiału do wyszywania w całym mieście, pozostawia bardzo wiele do życzenia, postanowiłam wypełnić wzór białymi krzyżykami. Co ciekawe okazało się, że zajęło to dużo więcej czasu niż przypuszczałam i niż wyszycie konturów, które przecież trzeba było liczyć. Sama byłam zaskoczona, bo zwykle ten etap pracy idzie dużo szybciej niż pierwszy.


Powinnam była położyć obok wilka coś, co pomogłoby pokazać jego wymiary. Bo, gdy teraz patrzę na te zdjęcia to wydaje się większy niż jest w rzeczywistości. Ale może to i nie gorzej, bo pomimo takiej a nie innej kanwy, wyszedł ładniej niż się spodziewałam, gdy zobaczyłam i przerysowywałam wzór.



Trzymajcie się, M

4 komentarze:

  1. Ale świetne - nie jestem zbytnio fanką wyszywania i sama nie miałabym do tego ani trochę cierpliwości, ale doceniam takie prace :)
    https://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny jest ten wilk!
    Podziwiam za cierpliwość do takiego wyszywania :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale super!Jest naprawdę wspaniały, z chęcią bym coś takiego powiesiła na ścianie <3
    Sama kiedyś zajmowałam się haftem, chciałabym do tego wrócić :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3