wtorek, 27 sierpnia 2019

I tak wszyscy najbardziej kochają Jace'a - Królowa Mroku i Powietrza

Hello!
Jak zwykle z lekkim opóźnieniem, ale dokończyłam serię Mroczne Intrygi i napisałam o jej ostatnim - trzecim - tomie. Recenzja też jest jak zwykle, jeśli dotyczy świata Nocnych Łowców. Najpierw narzekam, a potem okazuje się, że no cóż... przekonacie się w dwóch ostatnich akapitach.

Tom I Miłość i zemsta - Pani Noc

Królowa Mroku i Powietrza, Cassandra Clare, Mroczne Intrygi, recenzja


Tytuł: Królowa Mroku i Powietrza
Queen of Air and Darkness. The Dark Artifices - Book Three
Autor: Cassandra Clare
Tłumacz: Wojciech Szypuła i Małgorzata Strzelec
Wydawnictwo: Wydawnictwo MAG, 2019

Ponieważ jest to tom trzeci serii, przyjrzałam się recenzjom dwóch poprzednich i zauważyłam, że spadek jakości książek pomiędzy Panią Noc a Władcą Cieni był ogromy. Zauważyłam też, że na końcu Włady Cieni musiało wydarzyć się coś niesamowicie ważnego, o czym zapomniałam. 

Szybko sobie przypomniałam co to było i mocno zaważyło to na dalszym odbiorze tego tomiszcza. Otóż, jeśli na samym początku książki fundujemy czytelnikowi taką dawkę emocji, jak zrobiła to Cassandra Clare, to bardzo trudno utrzymać te emocje przez pozostałe 900(!) stron. Naprawdę trudno zrobić na czytelniku wrażenie, a szczególnie takim, który czytał Miasto niebiańskiego ognia (oraz całą serię Dary Anioła oraz Diabelskie Maszyny - jeśli nie czytaliście, a z jakiegoś powodu sięgnęliście po Panią Noc i Władcę Cieni, a teraz chcecie czytać Królową Mroku i Powietrza to mam dla Was złą wiadomość: o ile pierwsze dwa tomy się dało, czytanie trzeciego mija się z celem bez znajomości poprzednich serii). Niektóre pomysły fabularne wydają się leniwe, powtarzalne, a nie które nie tylko się nie wydają tylko zwyczajnie są. Przy czym nie wykluczam, że to jak autorka potraktowała niektórych bohaterów, przypadkiem nie wiąże się z tym, że planowane są kolejne książki ze świata Nocnych Łowców. Plus osobom, które czytały książkę Harry Potter i Przeklęte Dziecko też powinno co nieco świtać w głowie, jeśli chodzi o rozwój niektórych wątków w tej książce.

Bardzo, bardzo trudno było mi wciągnąć się w tę opowieść. Jest pewna granica złych rzeczy, które mogą dotyczyć głównych bohaterów książek Cassandry Clare i jeśli ta granica zostanie osiągnięta zbyt szybko to później wiadomo, że choćby nie wiadomo, jak straszne wypadki dotykały naszych bohaterów, to im i tak się nic nie stanie. A gdy już wiemy, że nic się nie stanie - wtedy przynajmniej przygody bohaterów powinny być naprawdę ciekawe. Ta książka ma ponad tysiąc stron, a pamięta się z niej dwa wydarzenia - jedno, które mogłoby posłużyć jako cliffhanger i książka powinna była zostać w tym miejscu podzielona, bo wydanie papierowe czyta się zwyczajnie niewygodnie. A drugie to zakończenie. I przy całym opowiadaniu, jaka to klątwa parabatai jest straszna i okropna tak naprawdę najwięcej dowiadujemy się o niej po fakcie.

Queen of Air and Darkness

Tak naprawdę to najbardziej się cieszę, że nie będę musiała więcej czytać o Cristinie. Nie lubiłam jej od początku, ale w tym tomie zdałam sobie sprawę, że pomimo tego, co twierdzili inni bohaterowie Cristina była jednak samolubną bohaterką.  W trochę innym znaczeniu niż normalnie rozumiemy bycie samolubnym, ale jednak. Szczególnie widać to  w kontraście do tego, że jej byłego chłopaka nazywano Idealny Diego. Tak naprawdę to Cristina była bohaterką tak idealną, że brakowało jej tylko jednorożca. Ale uwaga, Emma jest jeszcze bardziej samolubna. Albo zwyczajnie głupia/niewdzięczna. Julian próbuje coś zrobić, ale wtedy pojawia się Emma cała na biało i "Ale ja! Ale ja! Ja!". Nie żeby pomysłu Juliana były najlepsze, ale on przynajmniej próbuje. Emma nawet się nie stara.

Co do przyjemności z czytania - nawet mój ulubiony wątek Kita i Tiberiusa i ich przygód nie zainteresował mnie na tyle, na ile bym chciała. Aczkolwiek chciałabym, aby obaj powrócili razem w przyszłych książkach (i tak będzie, bo mają być głównymi bohaterami The Wicked Powers!), bo jednak pozostawili mnie trochę ze złamanym sercem. Druga rzecz -  poprzednie tomy miały mnóstwo ciekawych, zabawnych, popkulturalnych cytatów - ten ma dosłownie 6 wartych odnotowania (i będą jak zawsze w osobnym wpisie).

A poza tym (jak w tytule wpisu) i tak wszyscy najbardziej kochają Jace'a. I autorka, i cały świat Nocnych Łowców (albo i dwa światy), o Clary nie wspominając i kończąc na czytelnikach. Zresztą cała rodzina Herondale'ów cieszy się dużą popularnością i oni najbardziej spajają wszystkie historie. 

Mogłabym jeszcze ponarzekać na całą serię, ale prawda jest taka, że czytam te książki odkąd ukazują się w Polsce, bardzo ciekawi mnie świat Nocnych Łowców, mam swoich ulubionych bohaterów, o których chciałabym czytać jak najwięcej. A nieczęsto się zdarza, aby autor aż tak bardzo jak Cassandra Clare eksploatował świat stworzony w swoich książkach. 

LOVE, M

9 komentarzy:

  1. Czytałam jej większość książek oprócz tych trzech.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem, nie moje klimaty czytelnicze. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się trzeci tom podobał. Co prawda było trochę dłużyzn, które spokojnie można było pominąć, ale generalnie byłam zadowolona, ponieważ głównie czytam te książki dla swojej własnej przyjemności i dla bohaterów z którymi już znam się z dobrą dekadę, jak i tych, którzy są trochę bardziej "świeży". No i uwielbiam Clare, że potrafi tak targać moim serduchem. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czytam dla bohaterów ^^ Szczególnie dla Jace'a ^^

      Gdy sobie przypomnę, że pierwsze książki czytałam gdzieś w gimnazjum to czuję się staro...

      Usuń
  4. Kojarzę autorkę całkiem dobrze ^^ jedna z jej serii mnie urzekła druga niestety już nie ale może dam jej szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tego świata czytałam tylko 6 tomów Darów Anioła, i do reszty książek zniechęcił mnie spadek jakości między pierwszą trylogią a jej kontynuacją (I w sumie doczytałam ją do końca tylko dla Jace'a xd) Ale mam ochotę powrócić do Nocnych Łowców, mam wielki niedosyt po obejrzeniu beznadziejnej ekranizacji serialowej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak serial był żenujący, a różnice jakości pomiędzy sezonami i odcinkami ogromne. ^^
      A Jace to Jace ;>

      Usuń
    2. Nadal się zastanawiam dlaczego obejrzałam wszystkie sezony xd

      Usuń
    3. Guilty pleasure albo może hate watching - sama też się nad tym zastanawiam ^^

      Usuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3