piątek, 13 września 2019

Koniec niewinności - Mo Dao Zu Shi / Founder of Diabolism: The Past

Hello!
Miałam szczęście. Miałam szczęście i niesamowite wyczucie czasu, że Mo Dao Zu Shi zainteresowałam się w tym roku, mniej więcej na 15 odcinków przed końcem dramy. Okazało się, że pomimo lekkich wątpliwości WeTV jest legitnym źródłem, ale - co jeszcze ciekawsze - i cała drama, i pierwszy sezon anime (który ukazał się w zeszłym roku) są na Youtube. To znaczy dwa ostatnie odcinki anime zostały na YT dodane 9 września. Ale nawet nie to jest najlepsze - bo co byłoby z tego wszytskiego, gdyby było na YT, ale było bez napisów? Z chińskiego rozumiem dokładnie dwa słowa, więc nie byłoby to zbyt pomocne. Ale i na YT i na WeTV są angielskie napisy. 

Lan Zha, Wei Wuxian, Lan Wangji, Wei Ying

A ja twierdziłam, że dostęp do chińskiej popkultury może być trudny. A przynajmniej w przypadku Mo Dao Zu Shi jest łatwiejszy niż sądziłam. Oprócz książki/web novel - ona nie ma oficjalnego wydania po angielsku. Angielskich napisów nie ma też tona filmików zza kulis nagrania dramy na YT, ale część (bardzo niewielka) ma napisy na WeTV.
Przy okazji dopiszę coś, o czym oczywiście zapomniałam przy recenzji dramy oraz ogólnie chyba nigdy się nie złożyło aby wspomnieć na blogu - uwielbiam latających ludzi. Przyczajony tygrys, ukryty smok, a nawet bardziej Dom latających sztyletów to jedne z moich ulubionych filmów ever, więc nagrania zza kulis, gdy aktorzy byli na linkach i odgrywali to latanie, to jeden z najciekawszych elementów tych klipów BTS.

Wei Wuxian, Wei Ying, Yiling Patriarch

Wpis wprowadzający do całego świata Mo Dao Zu Shi możecie kliknąć tutaj.
Recenzja dramy: Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane - The Untamed


Z kronikarskiego obowiązku informuję, że Founder of Diabolism: The Past opowiada o Wei Wuxianie, Jiang Chengu, Lan Zhanie i fantastycznym świecie walk ze złymi duchami, diabolicznymi mocami i podążania za ścieżką dobra do osiągnięcia nieśmiertelności. Jednak szybko nasi bardziej i mniej psotni bohaterowie stykają się nie ze złem w postaci duchów, ale ze złem w postaci najpotężniejszego klanu i jego przywódców. Nie jest zaskakujące, że ludzie okazują się gorsi od potworów.

Jiang Cheng

W recenzji dramy pisałam, że to brat Lan Zhana, którego widać po prawej na ostatnim kadrze, miał ochotę robić najwięcej facepalmów w całej serii. W anime ten obowiązek wziął na siebie Jiang Cheng. Szkoda, że nie widzieliście jak bardzo śmiałam się, gdy to zobaczyłam.


A teraz po kolei. Mo Dao Zu Shi jest Najpiękniejszą. Animacją. Jaką. Widziałam. 
Ze wszystkich anime i filmów animowanych jakie kiedykolwiek obejrzałam. Po prostu nie można oderwać od niej wzroku. Mam wrażenie, że oglądając pierwsze cztery odcinki, wcale nie mrugałam. Moje oczy były całkowicie przyklejone do ekranu i pochłaniały każdy detal scenografii albo zachwycały się animacjami walczących postaci. Hipnotyzujące. 
Jeśli oglądacie Mo Dao Zu Shi na Youtube to oglądanie w jakości innej niż 1080p mija się z celem, wiec pilnujcie waszego połączenia internetowego, aby jakość nie spadła.

Mo Dao Zu Shi

Z tłumaczeń tytułu Founder od Diabolism podoba mi się zdecydowanie mniej niż Grandmaster of Demonic Culitivation, ale najbardziej i tak lubię Mo Dao Zu Shi.


A propos bycia zahipnotyzowanym - odcinki mijają tak szybko, że dosłownie na końcu każdego zastanawiałam się, jakim cudem to możliwe. "Co? To już? Przecież zaczęłam oglądać dwie minuty temu!" - za każdym razem byłam zdumiona, gdy przychodziło mi włączyć kolejny odcinek, bo oznaczało to, że będzie mniej odcinków do końca sezonu.

Lan Sizhui

 Mój ulubiony bąbelek też ma moment, gdy jedyną reakcją na zachowanie innych bohaterów może być tylko facepalm.


Sekwencja otwierająca jest przepiękna, nie wiem, czy kiedykolwiek widziałam lepszy opening. Ma jasną strukturę, stanowił ładne wprowadzenie dla bohaterów i wyjaśnienie ich relacji,  do tego jest pięknie animowany oraz opowiada historię. Jeśli dobrze mu się przyjrzycie to odkryjecie, że opening jest częściowo pokazany z perspektywy Lan Zhana, co jest o tyle istotne, że przez całe anime nie za bardzo wiadomo, co chodzi mu po głowie . Ending też jest bardzo ładny, choć wizualnie nie robi takiego wrażenia jak opening, stanowi jednak jego dopełnienie, wręcz rodzaj duetu, bo, chociaż miałam wątpliwości - tak jak początek jest pokazany z perspektywy Lan Zhana, tak słowa odnoszą się do Wei Wuxiana, a w sekwencji kończącej do Lan Zhana. Sama piosenka jest bardzo ładna, ale podszyta ogromnym smutkiem.

Mo Dao Zu Shi, Founder of Diabolism: The Past

Mam nadzieję, że widać, jak piękny i dynamiczny jest ten opening. Oczywiście w ruchu wygląda tysiąc razy korzystniej.


Dzięki temu, że anime na tylko dwanaście odcinków (w przeciwieństwie do dramy, która ma 50) można teraz dokładniej skupić się na pokazanym fragmencie historii bohaterów i rozwoju ich relacji. Przy okazji wspomnę, że choć początkowo bawiło mnie, ale niestety jednocześnie odrywało od historii, porównywanie animacji i dramy to szybko wciągnęłam się w fabułę donghuy (dlatego słowo anime jest takie dobre - bo się nie odmienia) i przestałam mieć potrzebę zestawiania jednego z drugim. Jednak nie wiem, czy to skupienie się na szczegółach charakteru poszczególnych bohaterów nie wynika z tego, że dzięki dramie wiedziałam czego szukać i gdzie znaleźć pewne pęknięcia w relacjach bohaterów. Być może są one oczywiste i po prostu dzięki mniejszej liczbie odcinków na raz można się na nich lepiej skupić, ale być może to jednak wpływ wcześniejszej wiedzy (oraz poczytania trochę co o niektórych sprawach myślą fani).

Lan Zhan, Lan Wangji

Byłam bardzo zaskoczona, jak niesamowicie łamiący serce był piętnasty odcinek donghuy.


Pierwszy sezon anime ma 15 odcinków i można je podzielić mniej więcej na trzy części: od pierwszego do szóstego/siódmego epizodu, od siódmego do dwunastego i od dwunastego do piętnastego. W pierwszej części poznajemy wszystkich bohaterów i skupiany się na ustanowieniu relacji pomiędzy nimi. W drugiej części przybliżona zostaje bardziej niż mogłoby się wydawać skomplikowana relacja pomiędzy Wei Wuxianem a Jiang Chengiem (i to jest ten element na którym  w animacji można skupić się bardziej niż w dramie), a także polityka świata przedstawionego daje się we znaki naszym bohaterom. W trzeciej obserwujemy natomiast upadek bohaterów i załamywanie się świata. Dosłownie - ten sezon (jego część w przeszłości) jest jak równia pochyła - zaczyna się wesoło gdzieś na szczycie Mount Everestu a kończy na dnie Rowu Mariańskiego.

Lan Zhan, Lan Wangji

Minęło tylko 13 (lub 16) lat i Lan Zhan w końcu sprowadził Wei Wuxiana do Gusu. Czy też do Cloud Recesses - chyba jeszcze o tym nie wspominałam, ale ogromnie podobają mi się nazwy siedzib klanów, szczególnie ta i Lotus Pier.


Ponieważ bardzo łatwo polubić bohaterów, a jeśli nawet nie polubić to dokładnie rozumieć dlaczego zachowują się tak a nie inaczej, to wszystkie nieszczęścia, które na nich spadają przeżywa się bardzo mocno. A nieszczęść nie brakuje - dla mnie to oznaczało, że jakieś sześć ostatnich odcinków oglądałam przez łzy. Oczywiście wiedziałam co się stanie, płakałam, gdy to samo działo się w dramie, ale animacja jest dużo straszniejsza i bardziej poruszająca niż drama. Narysować i zanimować można zdecydowanie więcej niż nagrać i działa to bardzo na niekorzyść serc biednych fanów.

A osiem odcinków drugiego sezonu już jest w trakcie uploadowania na Youtube. Brakuje dwóch ostatnich. A fani spodziewają się, że trzeci sezon będzie w przyszłym roku i też szybko pojawi się na YT.

LOVE, M

7 komentarzy:

  1. Tym razem, to nie moje klimaty. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. O ^^ nie słyszałam o tym a wydaje się ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam oglądałam zakochałam się nie mogę się doczekać 3 sezonu

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje moje klimaty 🙃 mimo to dałam temu szansę.
    W chwili obecnej mam za sobą 3 sezony, a książka jest w drodze.
    Mo Dao Zu Shi jest aktualnie na drugim miejscu w moim osobistym rankingu animacji, zaraz po Evangelion.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać czasami podobają nam się bardzo zaskakujące rzeczy! Cieszę się, że tak Ci się podobało ^^

      Usuń
  5. Miałam na myśli "nie moje klimaty" 😂 Cóż, już moje 😉

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3