środa, 10 czerwca 2020

Koronastudia, czyli o 2 semestrze filologii polskiej drugiego stopnia

Hello!
Nie lubię i nie podobają mi się słowa stworzone na początku pandemii koronawirusa w Polsce, koronaferie, koronawakacje i tak dalej, a jednocześnie nie ma lepszego słowa niż koronastudia, które zawierałoby w sobie wszystkie absurdy oraz dziwne i mniej dziwne sprawy związane ze studiowaniem przez internet.


Zastanawiałam się też, czy w ogóle pisać ten tekst, bo na pewno nie będzie on tak informacyjny dla przyszłych studentów studiów drugiego stopnia (magisterskich studiów uzupełniających - uważam, że brzmi ładniej), bo mam nadzieję, że nikt już nie będzie studiował w takich warunkach, a jednocześnie pisałam je zawsze po to, aby przedstawić plan zajęć i to jak mniej więcej one wyglądają. O podejściu prowadzących do prowadzenia zajęć on-line już pisałam, dzisiaj opiszę pokrótce same zajęcia. Zwykle pisałam tez te wpisy po zakończeniu sesji, gdy już byłam pewna, że zaliczyłam dany semestr, ale w tym roku po pierwsze przedłużono nam sesję, a po drugie jakoś zupełnie nie mogę poważnie o tej sesji myśleć, chociaż mam egzaminy (wczoraj i dzisiaj na przykład z angielskiego) i się do nich oczywiście przygotowuję, ale jednocześnie, jak można poważnie podejść do egzaminu, gdy pisze się go w piżamach, ze swojego własnego pokoju, 300 kilometrów od uczelni (studiuję na Uniwersytecie Gdańskim).

Specjalizacja:


Warsztaty edytorskie

 

Napiszę osoby wpis o tych zajęciach i o książce, którą redagowaliśmy w ich czasie, gdy dowiem się, kiedy ta książka będzie miała swoją premierę. Z tego co wiemy, wynika, że być może będzie to wrzesień. I w sumie to nie mogę się doczekać, bo chciałabym bardzo o niej napisać.


Marketing w praktyce wydawniczej (ćwiczenia)

 

Prowadząca pokazywała nam prezentację, na zaliczenie robiliśmy prezentację o wybranym wydawnictwie. Na piątym semestrze licencjatu mieliśmy prawie takie same zajęcia. 


Współczesna kultura audiowizualna (ćwiczenia i wykład)

 

Tak naprawdę to były ćwiczenia razy dwa, bo na wykłady musieliśmy przygotowywać prezentację. Tyle że tematy tych prezentacji było dowolne w ramach przedmiotu. Ja z koleżanką miałam o podcastach, koleżanki zrobiły strasznych serialach dostępnych na Netfliksie, ktoś inny o youtuberach. Jedyny wykład, który naprawdę mieliśmy było o manipulacji, ale na niego także musieliśmy przygotować przykładny manipulacji w mediach.

Prowadzący od ćwiczeń postanowił skupić się na jednym temacie, a tematem tym był Nick Cave i na jego przykładzie analizowaliśmy aspekty takie jak postać sceniczna, biografia, transpozycja pomiędzy różnymi mediami. Było trochę czytania, trochę oglądania i trochę słuchania muzyki. Tak naprawdę podobały mi się tylko ostatnie zajęcia, bo analizowaliśmy teledyski i okazało się, że koleżanka i ja mamy całkiem trafne spostrzeżenia dotyczące Humble Kendricka Lamara (a trzy lata temu pisałam tutaj, że ten klip mi się nie podoba). 

Przedmioty podstawowe:


Dyskurs publiczny (ćwiczenia i wykład)


W skrócie analizowanie mów polityków pod kątem językowym. Z jednej strony, rozumiem, dlaczego te zajęcia mogą się wydawać ludziom interesujące, z drugiej, gdy przyszło mi analizować wystąpienie Donalda Tuska sprzed bodajże dwunastu lat, to było to trudne zadanie, bo badacze dyskursu często się ze sobą nie zgadzają, wyciągają sprzeczne wnioski z tych samych wypowiedzi. Także zdalna forma nauczania nie sprzyja temu przedmiotowi. Po pierwsze, nie mieliśmy wcześniej podobnych zajęć, po drugie, gdybyśmy mogli wspólne czytać/oglądać wystąpienia i zadawać na bieżąco pytania, na pewno byłoby to z większą korzyścią. Dyskurs publiczny to jeden z nielicznych niemalże praktycznych przedmiotów i taka sucha forma prowadzenia tych zajęć, polegająca na wysyłaniu zadań do zrobienia i materiałów nie przynosi dobrych rezultatów.


Historia języka polskiego i jego odmian stylowych (ćwiczenia)


Kontynuacja zajęć z pierwszego semestru. Robiliśmy prezentacje na zadane już na początku roku tematy, wysyłaliśmy je do sprawdzenia, a po poprawkach do całej grupy. 

Komparatystyka (ćwiczenia i wykład)

 

Na wykładach profesor głównie omawiała różne książki komparatystyczne - od publikacji bardzo dobrych do publikacji budzących poważne wątpliwości merytoryczne. Najogólniej komparatystyka to literaturoznawstwo porównawcze, badające między innymi wpływy i zależności pomiędzy literaturami poszczególnych krajów czy narodów czy zajmujące się koncepcją literatury światowej. Ale także wpływów muzyki czy rzeźbiarstwa ma literaturę.

Ćwiczenia to ciekawy przykład, gdy dwie grupy, które mają je z tą samą prowadzącą robią różne rzeczy. Moja grupa zajmowała się Jądrem ciemności  - musieliśmy je przeczytać, wymyślić temat komparatystyczny wyimaginowanej pracy, napisać jej abstrakt i przygotować bibliografię; czytaliśmy także wstęp do Orientalizmu Saida (ta książka oraz postkolonializm to jakiś nadrzędny motyw tych studiów od zeszłego semestru) i kilkanaście artykułów, z których robiliśmy notatki na ocenę, robiliśmy też prezentacje bądź referaty na przykład na temat historii Konga. Bliżej końca semestru porównywaliśmy Jeźdźca miedzianego oraz Ustęp z III części Dziadów. Druga grupa analizowała między innymi Beniowskiego i Sonety krymskie także w kontekście Orientalizmu, ale oni pracowali nawet inaczej niż my - pisali pracki w grupach, my robiliśmy to głównie samodzielnie bądź parami.

Literatura dla dzieci i młodzieży (ćwiczenia)


Prowadząca miała prezentację i opowiadała nam o charakterystycznych cechach książek dla dzieci. Gdy zaczęły się studia zdalne wysyłała nam różne materiały do poczytania czy posłuchania. Na zaliczenie robiliśmy prezentację czy też projekt polegający na zaplanowaniu przedsięwzięcia, które miałoby na celu promowanie czytelnictwa wśród dzieci. Dodam tylko, że te zajęcia prowadziła ta sama osoba, co marketing. Z tego, co wiem, druga grupa miała bardziej normalne zajęcia. 

Literatura polska od średniowiecza do oświecenia (ćwiczenia)


Kontynuacja ćwiczeń z poprzedniego semestru. Dalej interpretowaliśmy teksty dawne i umieszczaliśmy je w odpowiednich kontekstach.

Literatura polska wieku XIX (ćwiczenia i wykład)


Fenomen na skalę UG. To znaczy prowadzący zajmuje się tak wąską koncepcją w ramach literatury XIX i początku XX wieku, że jako wykłady (i niekiedy treść ćwiczeń) wysyłał  nam swoje artykuły naukowe i zadawał nam prace pisemne, polegające na doszukiwaniu się tej jego koncepcji w zadanych na ćwiczenia lekturach.
Ten przedmiot kontynuowany jest na następnym semestrze, ale będą tylko ćwiczenia i egzamin.


Literatura polska wieku XX i XXI  (ćwiczenia)


Dużo czytania i lektur, i opracowań. To trochę straszne, ale zaskakująco ciekawe zajęcia. Na ostatnich omawialiśmy na przykład Poczwarkę  Doroty Terakowskiej i okazało się, że to nie jest taka powieść tendencyjna czy powieść z kluczem, jak kto woli, jak przedstawia się ją w szkole, bo jeśli dobrze pamiętam, to była ona omawiana w gimnazjum, a na pewno była lekturą. Ale wiem, że moi bracia już jej nie czytali, więc możecie mi dać znać, czy wciąż jest na liście lektur.
Zaliczenie przedmiotu: obecności, aktywność, ale podstawą był pisemny referat i to z rodzaju takich dłuższych, dobrze przemyślanych i z bogatą bibliografią.
Egzamin z tego przedmiotu także jest w przyszłym semestrze, podobnie jak jeszcze jedna tura ćwiczeń oraz wykłady. Prowadzący wymyślili też sobie taka formułę podziału zagadnień na egzamin oraz ilość lektur do jego zaliczenia, że nie mamy wyjścia, tylko zacząć czytać je już w wakacje.


Najnowsze zagadnienia współczesnej polszczyzny (ćwiczenia)


Zajęcia miały wyglądać tak, że czytamy zadany artykuł, przychodzimy na zajęcia i o nim rozmawiamy. Zdążyliśmy porozmawiać o zmianach we współczesnej fonetyce. Po przejściu w tryb studiów zdalnych prowadząca podsyłała nam różne artykuły żebyśmy sobie poczytali.
Na zaliczenie każdy dostał pytanie/zagadnienie i musiał napisać poradę językową, wzorując się na tych ze strony poradni PWN.

Teoria tekstu (ćwiczenia i wykład)


Można powiedzieć, że to przykład odwrotny do dyskursu. Otóż tym zajęciom, jak nazwa wskazuje, na dobre wyszło to, że prowadząca postanowiła napisać treść wykładów i wysłać je nam jako pliki tekstowe. To wciąż trudne zagadnienia, ale przynajmniej dostaliśmy zebrane wiadomości z zaufanego źródła, a nie musieliśmy siedzieć na wykładach i robić niedoskonałe notatki. Poza tym wiadomo, jak wyglądają wykłady: dygresje od dygresji. A tutaj konkret w formie tekstowej. Przy czym to wciąż trudne i dostawaliśmy sporo komentarzy do prac, które robiliśmy w ramach ćwiczeń, na podstawie tych wykładów.

A nad zestawem pytań / zadań do zrobienia na zaliczenie siedzę od trzech dni, a zrobione mam tylko nieco ponad połowę.

Współczesna myśl humanistyczna (ćwiczenia i wykład)


Jedne z moich ulubionych zajęć w tym semestrze z najlepszym i najbardziej ogarniętym zestawem prowadzących. Podstawą tych zajęć jest druga część podręcznika Teorie literatury XX wieku, a omawiane tam zagadnienia to między innymi postkolonializm, feminizm czy narratywizm. Na wykładach profesor głównie omawiał najważniejsze punkty z poszczególnych tematów. Na ćwiczeniach czytaliśmy konkretne artykuły napisane w myśl danej metody.

Jeśli macie jakieś pytania to ja zawsze chętnie na nie odpowiem!
LOVE, M

1 komentarz:

  1. Nie mogę się doczekać, aż napiszesz o tej książce. Ten semestr to jakieś nieporozumienie. Od organizacji, dostępności do materiałów, po zaangażowanie niektórych wykładowców. Żeby nie było, że narzekam niektóre przedmioty były ciekawe.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3