środa, 30 grudnia 2020

Czerwiec - grudzień 2020

 Hello!

To nie jest podsumowanie (jeszcze!), bo podsumowanie roku będzie w sobotę. Dziś chciałabym tylko pokazać najlepsze zdjęcia z Instagramu z ostatniego pół roku. Nawet nie zauważyłam, że poprzednie zdjęcia z Instargamu były w maju lub na samym początku czerwca i tak ładnie się to ułożyło na tryb półroczny.

podręcznik Dialekty polskie

Zmieniłam tło mojego biurka i przypięłam sobie wyszywane obrazy van Gogha i okazało się, że to bardzo ładny kąt do robienia zdjęć. I miałam ochotę go nadużywać, ale pokazałam tylko wypożyczone z biblioteki (tak w końcu!) podręczniki na studia i lektury do opracowywania. W środku widać rewers, który znalazłam w jednej z tych książek. 

Gdybyście chcieli bliżej przyjrzeć się wyszywankom to zapraszam do wpisów, w których je pokazywałam.

Gwiaździsta noc

Słoneczniki  

Obecnie próbuję wyszywać Pole pszenicy z cyprysami (wzór na podstawie pierwszego obrazu), ale jest ogromne i niezbyt mi to idzie.

Przepis na człowieka, Korea Klucz Dalekiego Wschodu, Bieguni

Bardzo widać, że lubię inne zdjęcia książek niż zwykle widywane na bookstagramie. Mój Instagram w sumie nie jest bookstagramem - chociaż może to wyglądać inaczej; ze zdjęciami książek jest jednak coś na rzeczy - zawsze zdjęcia ohasztagowane książkowymi tagami dostają dużo polubień. Przynajmniej u mnie działa taka mocno zaburzona proporcja. Nie chcę i nie lubię zastanawiać się, jak działają albo nie działają bookstagramerzy, ale zastanawia mnie, jak czy może dlaczego jest tak, że są osoby, które polubiły chyba każde zdjęcie z książką, które dodałam w ciągu ostatniego roku, ale nie obserwują profilu. W sensie naprawdę mnie to zastanawia - przeglądają namiętnie hasztag bookstagrampl i za każdy razem widzą moje zdjęcie? Działanie internetu w tym aspekcie naprawdę mnie fascynuje, a nawet w swojej naiwności nie wierzę, że można mieć bota, który serduszkuje wszystkie zdjęcia opatrzone danym hashtagiem. Chyba że można. Mój Instagram naprawdę jest na tyle mały, a osoby które serduszką zdjęcia na tyle się powtarzają, że łatwo to zapamiętać. Jakoś nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś może wyszukiwać mój profil, aby sprawdzić, czy nie dodałam nowego zdjęcia książki, tym bardziej, że moja nazwa nie ma za wiele wspólnego z książkami. 

Jeśli wiecie skąd, jak, dlaczego są takie sytuacje, to koniecznie mnie oświećcie. 

Lśnić, K-pop tajne przez poufne

Nie napisałam, jakie zdjęcia książek lubię robić najbardziej - otóż nie lubię kłaść milina rzeczy obok książek (wolę już milion książek, póki, stosiki), lubię za to bawić się tłem. A że jestem w domu, mam dostęp do wszystkich obrusów, narzut, serwetek mojej mamy, kolekcji chustek i szalików - tym bardziej staram się z tego korzystać. 

Gdybyście chcieli wiedzieć, co poza książkami wrzucam na Instagram - to serdecznie zapraszam. Ostatnio dodaję sporo stories i są tam przeróżne rzeczy. I zawsze zachęcam też do zaglądania na Facebooka. Ostatnio nawet więcej korzystam z Twittera - szczególnie dzieję się spostrzeżeniami z pracy. Dokładnie cały ostatni tydzień spędziłam, robiąc korektę książki od rana do nocy, zostały mi jeszcze dwie rzeczy do zrobienia z innego zlecenia i jeśli dokończę wszystko jutro (a taki mam zamiar) to rozpocznę 2021 bez pracy! To znaczy rozliczę się z całą pracą, którą miałam do zrobienia. Ale prawda jest taka że nadchodzi sesja, a jeszcze nie wszystkie lektury są przeczytane...

Pozdrawiam, M


4 komentarze:

  1. Jakie piękne zdjęcia. Ja dopiero uczę się je robić. I na razie podchodzę do moich krytycznie.
    Co do zostawianych serduszek przez osoby, które cię nie obserwują, to mam wyjaśnienie. Ja nie obserwuje dużo osób na Instagramie (przynajmniej tak mi się wydaje), żeby nie zaśmiecać sobie "strony głównej", ale jest kilka kont, które od czasu do czasu wstawią coś w moim guście ( to są zazwyczaj ilustratorzy, fotografii, schroniska dla zwierząt, których posty często udostępniam na stories). Nie obserwuje ich, ale od czasu do czasu wchodzę na te profile i je przeglądam zostawiając serduszka. Tym sposobem lubi się większość postów osób, które nie są obserwowane. Wiem, mogłam to lepiej ująć w słowa, ale wybacz jest późna pora.


    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony to rozumiem, sama mam kilka kont, na które zaglądam od czasu do czasu, ala po pierwsze - jak piszesz wchodzisz raz na jakiś czas, zostawiasz <3 przy kilku zdjęciach wychodzisz, dwa - jakoś nie chce mi się wierzyć, że są osoby, które wchodzą na mój profil, tylko po to, aby sprawdzić, czy nie ma nowego zdjęcia książki - to chyba za dużo zachodu. A jeśli ktoś odwiedza dane profile raz na jakiś czas, to nie ma opcji, aby zawsze w ciągu tylko kilku godzin po opublikowaniu polubił to zdjęcie.
      Szybkość i ilość włożonej pracy w znalezienie danego zdjęcia jest chyba nieproporcjonalna do efektów ^^

      Usuń
  2. Niestety nie rozwiążę Twojej zagadki dotyczącej Instagrama, wciąż zadziwiają mnie jego tajniki i bulwersują obcięte zasięgi, choć z drugiej strony, ktoś w ogóle szuka po hashtagach innych niż związanych z danymi akcjami? Ale doceniam Instagrama jako kolejne narzędzie, które pozwala dotrzeć do większego grona, szczególnie, że blogi na tym polu są dość ograniczone. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też żyję w ciągłym zastanowieniu jak dokładnie IG działa ^^

      Usuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3