sobota, 28 stycznia 2023

Historia sąsiadów? - Wrony

 Hello!

 Mam kilka recenzji, które zostały mi po zeszłorocznym CzytajPL i czas wysłać je w świat. Zaczynam od Wron!

Dwunastoletnia Basia, jej starsza siostra Kasia oraz rodzice tworzą na pozór typową i szczęśliwą rodzinę. Jednak pod powłoką tak zwanej normalności skrywają się wzajemne pretensje, problemy i brak zrozumienia. Dojrzewająca Basia odkrywa w sobie talent plastyczny, lecz im bardziej próbuje żyć w zgodzie z własną naturą, tym usilniej rodzina ściąga ją ku przeciętności i życiowej bierności.

Wrony Petra Dvorakova

Tytuł: Wrony
Autorka: Petra Dvorakova
Tłumacz: Mirosław Śmigielski
Wydawnictwo: Stara Szkoła

Po pierwsze to w tej historii nie ma żadnych pozorów - to znaczy nie są one budowane, od początku wiadomo, że z naszą rodziną jest coś nie tak. Uderza nas brutalny i prosty język; ogromny poziom frustracji. Słuchanie tej opowieści jest smutne i niekomfortowe. I wręcz z czasem staje się coraz bardziej. To jest trudna lektura - bo dotyczy rodziny i wydaje mi się, że każdy w jakimś stopniu może z łatwością (co niekoniecznie oznacza coś dobrego) odnieść się jakoś do myśli i zachowań bohaterów. A te zachowania, myśli i motywacje są takie ludzkie. A ludzie bywają obrzydliwi, samolubni, bezrefleksyjni, mają swoich ulubieńców i faworyzują. Wrony są przerażające, bo łatwo można uwierzyć, że to mogłaby być historia sąsiadów. 

Jednocześnie mam wrażenie, że autorka niesprawiedliwe traktuje starszą siostrę głównej bohaterki, nie oddając jej głosu, bo tak naprawdę nie wiemy, czy dziewczyna jest złośliwa i zazdrosna i na dodatek zachowuje się "idealnie", bo ma taki charakter, czy jest tak przerażona, że jeśli nie będzie starała się skupiać na sobie jak najmniej uwagi, to ją też ojciec pobije. 

Poza tym miałam trochę problem z tym, że Basia wydawała mi się młodsza, niż niby miała być w książce. Nie jestem pewna, ile refleksyjności i wiedzy o życiu można wymagać od dwunastolatki, ale wydaje mi się, że autorka zapomniała - po tym jak początek książki twierdzi, że Basia ma osiem lat - że zrobiła przeskok czasowy i Basia jest starsza.

O zakończeniu. 

Po pierwsze, nie jestem pewna, czy podobają mi się pewne implikacje zakończenia. Po drugie, jest ono dość nagłe. I z różnych punktów widzenia jest to wciąż urwana i nierozwiązana historia. Nie jestem pewna, co autorka chciała nim przekazać, bo jeśli tylko odniesienie do wolności to jest to niedobudowane w narracji Basi. 

Mam trochę wrażenie, że Wrony to przykład książki, o której może być trudno wypowiadać się krytycznie ze względu na tematy, które podejmuje, ale jednocześnie trudno nie zauważyć niektórych niedociągnięć warsztatowych. Przy czym zastanawiam się, czy książka zrobiłaby na mnie inne wrażenie, gdybym ją czytała, a nie słuchała (ale nie czuję potrzeby, aby do niej wracać, żeby to sprawdzić).

Historię naszych bohaterów poznawałam w audiobooku. O ile z nagraniem lektorki matki nie było problemu, tak z nagraniem Basi był - jakiś przegłos, zwarcie, nie wiem co, coś było nie tak i nagranie aż wżerało się w uszy i naprawdę utrudniało słuchanie.     

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

Trzymajcie się, M

środa, 25 stycznia 2023

Nigdy nie jest tak źle, aby nie mogło być gorzej - Alice in Borderland 2

 Hello!

Przed rozpoczęciem oglądania drugiego sezonu Alice in Borderland, wróciłam do recenzji sezonu pierwszego i przypomniałam sobie, że miałam wobec niego mocno mieszane odczucia oraz że bardzo czekałam na ten drugi sezon. Po czym mam wrażenie trochę jego premierę zasłonił Rodowód Krwi..., którego nie widziałam, ale był na ustach wszystkich i jakoś odciągnął mnie od Alice.

Czołówka serialu Alice in Borderland

Jeśli chciałabym być bardzo technicznie precyzyjna, to drugi sezon Alice in Borderland jest bardziej jak druga część sezonu pierwszego (zaczyna się dokładnie w tym momencie, w którym sezon pierwszy nas zostawił) niż samodzielny, zamknięty twór. Nawet fabularnie w dużej części to jest po prostu więcej tego samego, co w pierwszym sezonie i nie ma tu szczególnej jakościowej zmiany. Plus jest taki, że lepiej znamy głównych bohaterów i to, co się z nimi dzieje może nas nieco bardziej obchodzić. Minus takiej kontynuacji po dwóch latach - nie pamięta się zbyt dobrze postaci z drugiego i trzeciego planu, które nagle gdzieś się pojawiają. Serial robi taką sobie robotę, przedstawiając ich ponownie. Za to bohaterowie mają niezwykłą tendencję do powtarzania rzeczy, które widz przed chwilą widział na ekranie. Proporcje ekspozycji są nieco dziwne.  

Pierwszy sezon nieco więcej uwagi poświęcał tematowi przyjaźni - w tym jest dużo więcej odniesień do tematu życia, śmierci, sensu, sprawiedliwości, także ludzkiej przyzwoitości. Przy czym są to rozważania szczególnie głębokie, ale niekiedy podane tak, że wypadają - zapewne niezamierzenie - nieco patetycznie. W największym ogóle Alice in Borderland jest jednak brutalne i smutne. Ale przygotujcie się na kilka podniosłych przemówień o sensie życia i przyzwoitości.

Nie pamiętam, jak dokładnie wyglądało rozplanowanie odcinków poprzedniego sezonu, ale w tym bardzo mnie ono denerwowało. Wolę formułę jedna gra - jeden odcinek, niż cięcie ich w połowie - tym bardziej, że nie ma się niestety wrażenia, że ten sezon to bardzo długi film. Po prostu zawartość odcinków to czasami trochę chaos. Nieszczególnie leżało mi także to, że nasza zasadnicza drużyna dość szybko zostaje podzielona, a potem nawet rozmienia się bardziej, wolałabym, aby trzymali się bliżej. Jednocześnie przy całej brutalności i grach na śmierć i życie - plot armour w tym serialu jest wręcz niesamowity. Trudno się przejmować grami, gdy na 99% główni bohaterowie wyjdą z nich cało, chociaż ogólnie są one całkiem emocjonujące. Niektóre mają też naprawdę ciekawe lokacje i są ciekawie zagrane - jak na przykład gra w dokach pomiędzy kontenerami.

Poniżej wrażenia z dwóch ostatnich odcinków!

Oczywiście dwa ostatnie odcinki są bardzo, bardzo intensywne i nie dla ludzi o słabych nerwach. Moc fabularnej ochrony się kończy (a przynajmniej serial bardzo przekonująco chce, abyśmy w to wierzyli) i bohaterowie wystawieni są bezpośrednio na wszystko, co najgorsze. Po czym następuje odcinek ósmy, który jest dziwny, a potem jest już tylko smutny i smutniejszy. Przy czym on jest smutny w kontekście serialu, niekoniecznie zaś takiego spojrzenia z zewnątrz. Na dobrą sprawę widz powinien się wręcz cieszyć, a dla mnie to była najbardziej emocjonalna część całego serialu i płakałam, jak niemądra, bo naprawdę zakończenie wywołuje bardzo mieszane, ale silne emocje.

Koniec wrażeń!

Podsumowując, ten sezon podobał mi się bardziej niż pierwszy (przypuszczam, że znajomość bohaterów ma na to duży wpływ), ale nie zmienia to faktu, że jako forma odcinkowej rozrywki Alice in Borderland jest bardzo nierównym serialem - tak pod względem montażu i zawartości odcinków, jak i ich emocjonalnego bagażu - bo czasami jest nieznośnie patetyczny, a czasami trochę, aż zbyt banalny. Ale jeśli będzie trzeci sezon to na pewno obejrzę, bo sama końcówka ostatniego odcinka pozostawia otwartą furtkę dla naszych bohaterów. 

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

LOVE, M

sobota, 21 stycznia 2023

Crunchyroll Anime Awards 2023

Hello!

To ten czas, gdy nadchodzą jedyne nagrody, które czuję, że mogę komentować - nawet jeśli sama nie obejrzałam do końca ani jednego anime w zeszłym roku, ale widziałam wiele początków, więc coś tam wiem. Plus jest także taki, że nominowane są serie z 3 sezonów (zima, wiosna i lato), bo z jesieni... a przepraszam akurat z jesieni obejrzałam jedno całe anime, ale anime z sezonu jesiennego nie są brane pod uwagę w tym plebiscycie! W każdym razie anime cały czas na bieżąco oglądają moi bracia i na nich zawsze można liczyć! A przynajmniej na jednego, bo drugi postanowił bojkotować te nagrody.  

Anime of the Year

Attack on Titan Final Season Part 2
Cyberpunk: Edgerunners
Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Entertainment District Arc
Lycoris Recoil
Ranking of Kings (cour 2)
SPY x FAMILY

M2: Attack on Titan to po prostu żart, Demon Slayer jedynie animacją i muzyką coś sobą reprezentuje. Osobiście wybrałbym Lycoris Recoil, ale w zasadzie każde inne też mogłoby wygrać.
M: Mam nadzieję, że Atak Tytanów nie wygra. Ale może wygrać SPY x Family.

Best Original Anime

BIRDIE WING -Golf Girls’ Story-
Healer Girl
Lycoris Recoil
The Orbital Children
Vampire in the Garden
YUREI DECO

M2: Lycoris Recoil, tutaj konkurencji nie ma.
M: Tych tytułów akurat zupełnie nie kojarzę. O The Orbital Children trochę słyszałam, a brat lubi Lycoris Recoil, więc mogę mu kibicować.

Best Character Design

Cyberpunk: Edgerunners
Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Entertainment District Arc
JoJo's Bizarre Adventure Stone Ocean
My Dress-Up Darling
Ranking of Kings (Cour 2)
SPY x FAMILY

M2: Ranking of Kings, ewentualnie Spy x Family lub Cyberpunk.
M: W sumie to dość ciekawe zestawienie. Ale myślę, że Cyberpunk i Demon Slayer mają największe szanse na wygraną.

Best Animation

Akebi's Sailor Uniform
Attack on Titan Final Season Part 2
Cyberpunk: Edgerunners
Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Entertainment District Arc
Ranking of Kings (Cour 2)
SPY x FAMILY

M2: Akebi nie wiem, ale raczej za mało popularne, żeby to w ogóle rozpatrywać. CGI w Tytanach nie wygląda źle, ale to nadal CGI, Spy x Family wyglądało dobrze, ale nie było na tyle efektowne. Ranking of Kings i Cyberpunk mają dobrą animację, ale trochę specyficzną. Myślę że Demon Slayer wygra.
M: Znów mam wrażenie, że Demon Slayer i Cyberpunk mogą tu ze sobą bardzo konkurować.

Best New Series

Call of the Night
Cyberpunk: Edgerunners
Lycoris Recoil
My Dress-Up Darling
SPY x FAMILY
Ya Boy Kongming!

M2: Call of the Night i Kongming to co najwyżej 5/10, Dress-up nie oglądałem, reszta równe szanse, ale ja wybrałbym Lycoris Recoil.
M: Kibicuję Spy x Family.

Best Continuing Series

Attack on Titan
(Attack on Titan Final Season Part 2)
Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba
(Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Entertainment District Arc)
Kaguya-sama: Love Is War
(Kaguya-sama: Love Is War -Ultra Romantic-)
JoJo's Bizarre Adventure
(JoJo's Bizarre Adventure Stone Ocean)
Made in Abyss
(Made in Abyss: The Golden City of the Scorching Sun)
One Piece

M2: Made in Abbys, nie ma dyskusji.
M: Kibicuję Kaguya-sama.

Best Opening Sequence

"Chikichiki Banban," QUEENDOM, Ya Boy Kongming!
"Mixed Nuts," Official HIGE DANdism, SPY x FAMILY
"Naked Hero," Vaundy, Ranking of Kings (Cour 2)
"The Rumbling," SiM, Attack on Titan Final Season Part 2
"This Fffire," Franz Ferdinand, Cyberpunk: Edgerunners
"Zankyousanka," Aimer, Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Entertainment District Arc

M2: Z podanych tylko Zankyousanka ma sens.
M: Chikichiki bardzo wpada w ucho i tam zostaje, ale jestem wielką fanką Aimer i szczerze mam nadzieję, że Zankyousanka będzie najlepszym openingiem.

Best Ending Sequence

"Akuma no Ko," Ai Higuchi, Attack on Titan Final Season Part 2
"Comedy," Gen Hoshino, SPY x FAMILY
"My Heart Has Surrendered," Airi Suzuki, Kaguya-sama: Love Is War -Ultra Romantic-
"Koi no yukue," Akari Akase, My Dress-Up Darling
"Koshaberibiyori," FantasticYouth, Komi Can't Communicate (2nd series)
"Yofukashino Uta," Creepy Nuts, Call of the Night

M2: Jestem oburzony faktem, że nie ma tu Lycoris Recoil, z drugiej strony jestem pozytywnie zaskoczony, że jest tu Komi-san i to ten ending bym wybrał. Od biedy Tytani lub Call of the Night.
M: Utwór z Tytanów to naprawdę bardzo ładna piosenka, reszta nieszczególnie mnie przekonuje.

Best Score

Attack on Titan Final Season Part 2
Cyberpunk: Edgerunners
Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Entertainment District Arc
Made in Abyss: The Golden City of the Scorching Sun
SPY x FAMILY
Ya Boy Kongming!

M2: Nie zwracam na to zbytnio uwagi, ale z zasady wybrałbym Made in Abbys.
M: Jestem trochę zaskoczona, że nie ma tu 86, ale Hiroyuki Sawano pracuje też przy muzyce do Tytanów...

Best Film

Bubble
Dragon Ball Super: SUPER HERO
INU-OH
JUJUTSU KAISEN 0
One Piece Film Red
The Deer King

M2: Nie oglądałem żadnego, wygra Jujutsu Kaisen 0 lub One Piece Red.
M: Może Bubble i może ja się w końcu zabiorę za oglądanie go.

Best Anime Song

"Chikichiki Banban," QUEENDOM, Ya Boy Kongming!
"Comedy," Gen Hoshino, SPY x FAMILY
"My Nonfiction," Miyuki Shirogane (CV: Makoto Furukawa) & Chika Fujiwara (CV: Konomi Kohara), Kaguya-sama: Love Is War -Ultra Romantic-
"New Genesis," Ado, One Piece Film Red
"Shall We Dance?," ReoNa, SHADOWS HOUSE -2nd Season-
"The Rumbling," SiM, Attack on Titan Final Season Part 2

M2: Wydaje mi się, że z założenia tutaj powinny być piosenki inne niż openingi i endingi, ale skoro opening Shadows House dostaje szansę, to nie mam zamiaru narzekać.
M: Zdecydowanie powinny tu być inne piosenki, aby się nie powtarzać może też będę kibicowała Shall We Dance?

Best Director

Haruo Sotozaki, Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Entertainment District Arc
Hiroyuki Imaishi, Cyberpunk: Edgerunners
Kazuhiro Furuhashi, SPY x FAMILY
Shingo Adachi, Lycoris Recoil
Yosuke Hatta, Ranking of Kings (Cour 2)
Yuichiro Hayashi, Attack on Titan Final Season Part 2

M2: To dokładnie te same tytuły, co w nominacji do anime roku i tutaj myślę dokładnie to samo, co tam.
M: Myślę, że tutaj dużą szansę ma Ranking Królów.

Best Main Character

Bojji, Ranking of Kings (Cour 2)
Chisato Nishikigi, Lycoris Recoil
David Martinez, Cyberpunk: Edgerunners
Eren Jaeger, Attack on Titan Final Season Part 2
Loid Forger, SPY x FAMILY
Marin Kitagawa, My Dress-Up Darling

M2: Bojji, nie ma dyskusji.
M: Powinien być ban na nominowanie Ataku Tytanów... W każdym razie niech Boiji wygra!

Best Supporting Character

Ai Hayasaka, Kaguya-sama: Love Is War -Ultra Romantic-
Anya Forger, SPY x FAMILY
Kage, Ranking of Kings (Cour 2)
Rebecca, Cyberpunk: Edgerunners
Tengen Uzui, Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Entertainment District Arc
Yor Forger, SPY x FAMILY

M2: Kage, nie ma dyskusji.
M: Nie rozumiem do końca Anyi i Yor w tej kategorii, ale mam dziwne wrażenie, że jedna z nich tu wygra.

“Must Protect At All Costs” Character

Anya Forger, SPY x FAMILY
Bojji, Ranking of Kings (Cour 2)
Kage, Ranking of Kings (Cour 2)
Komi Shouko, Komi Can't Communicate (2nd series)
Kotaro Sato, Kotaro Lives Alone
Marin Kitagawa, My Dress-Up Darling

M2: Co to w ogóle za kategoria. Pewnie wygra Anya.
M: Znieśli kategorie best boy i best girl na rzecz tej i nie wiem, czy to dobra decyzja. Przypuszczam, że wygra Anya.

Best Action

Attack on Titan Final Season Part 2
Cyberpunk: Edgerunners
Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Entertainment District Arc
JoJo's Bizarre Adventure Stone Ocean
Lycoris Recoil
SPY x FAMILY

M2: Pod kątem samej akcji to chyba Cyberpunk ma najwięcej sensu, ale mogłoby być każde poza Tytanami.
M: Cyberpunk!

Best Comedy

Kaguya-sama: Love Is War -Ultra Romantic-
Kotaro Lives Alone
My Dress-Up Darling
SPY x FAMILY
Uncle from Another World
Ya Boy Kongming!

M2: Kaguya albo Spy x Family.
M: Rzeczywiście będzie to dziwne, jeśli nie wygra Kaguya lub Spy.

Best Drama

86 EIGHTY-SIX Part 2
Attack on Titan Final Season Part 2
Cyberpunk: Edgerunners
Dance Dance Danseur
Kotaro Lives Alone
Made in Abyss: The Golden City of the Scorching Sun

M2: Made in Abbys, nie ma dyskusji.
M: Niech będzie, że kibicuję Made in Abyss, ale po cichu 86 za to, że nie było nominowane w kategorii muzycznej.

Best Fantasy

Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Entertainment District Arc
Made in Abyss: The Golden City of the Scorching Sun
Mushoku Tensei: Jobless Reincarnation Season 1 Part 2
Overlord IV
Ranking of Kings (Cour 2)
The Case Study of Vanitas (Cour 2)

M2: Ranking of Kings, choć Mushoku też mogłoby wygrać. Made in Abbys jest dobre, ale to trochę specyficzny przypadek.
M: Zdecydowanie kibicuję Vanitasowi (chociaż czy to aby na pewno fantasy? jak ono jest w ogóle tutaj definiowane?).

Best Romance

Call of the Night
Kaguya-sama: Love Is War -Ultra Romantic-
Komi Can't Communicate (2nd Series)
Love After World Domination
My Dress-Up Darling
Shikimori's Not Just a Cutie

M2: Kaguya.
M: Mam wrażenie, że wszystkie te tytuły były bardzo popularne, ale chyba najlepszym z nich jest wciąż Kaguya.

Best VA Performance (Japanese)

Atsumi Tanezaki, Anya Forger, SPY x FAMILY
Chika Anzai, Chisato Nishikigi, Lycoris Recoil
Fairouz Ai, Jolyne Cujoh, JoJo's Bizarre Adventure Stone Ocean
Misaki Kuno, Faputa and Irumyuui, Made in Abyss: The Golden City of the Scorching Sun
Natsuki Hanae, Tanjiro Kamado, Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Entertainment District Arc
Yuki Kaji, Eren Yeager, Attack on Titan Final Season Part 2

M2: Faputa z Made in Abbys, ewenualnie Chisato z Lycoris Recoil.
M: Tutaj się akurat nie obrażę, jeśli wygra aktor Erena.

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

 Pozdrawiamy, M & M2

środa, 18 stycznia 2023

Relacja/e - Almond

Hello!

Relacja według słownika to 1. opowiadanie o wydarzeniach, które się samemu widzi lub widziało oraz 2. stosunek zachodzący między jakimiś osobami, obiektami lub pojęciami (Wielki Słownik Języka Polskiego PAN) - i te dwie definicje są bardzo ważne w pisaniu o książce Almond

Książka Almond na czarno-białym tle

Tytuł: Almond. Ten, który nie czuł
Autorka: Won-pyung Sohn
Tłumaczka (z angielskiego): Urszula Gardner
Wydawnictwo: Wydawnictwo MOVA (Kobiece)

 Yunjae od urodzenia nie przejawia żadnych emocji. Cierpi na aleksytymię – zaburzenie, które utrudnia odczuwanie radości, smutku czy strachu. (...) W szkole Yunjae jest outsiderem, a w domu o tym, że emocje w ogóle istnieją, przypominają mu mama i babcia, rozwieszając karteczki z napisami: „śmiech” lub „płacz”.

W dniu jego szesnastych urodzin, podczas wspólnego wyjścia do restauracji, mama i babcia stają się ofiarami brutalnego napadu. Świadkiem zdarzenia jest Yunjae, który przygląda się scenie beznamiętnie. Pomoc osamotnionemu chłopakowi ofiarowuje piekarz zwany doktorem Shim, jednak później na drodze Yunjae zjawia się agresywny, nadpobudliwy Gon.

  Chłopcy zaczynają ze sobą rozmawiać i okazuje się, że wiele mają sobie do przekazania. Jeden odczuwa aż za dużo, a drugi nie czuje nic.

Narracja Almond zaczyna się nieco jak zbiór wspomnień lub pamiętnik (później mamy trochę różnorodności narracyjnej). Rozdziały są bardzo krótkie - często to tylko dwie strony - czasami są bardzo podobnie zbudowane: opis sytuacji i informacja naszego bohatera, że w sumie nie robiło mu dużej różnicy, co się działo lub jakiś inny, ale podobny komentarz.

Książka zaczyna się na wysokim C, ale czytelnik jeszcze nie wie, jakie znaczenie będzie miało to, czego dowiaduje się w pierwszym rozdziale. Tym bardziej, że kilkanaście pierwszych stron czyta się naprawdę bardzo źle, język jest niezwykle toporny do tego stopnia, że poważnie rozważałam odłożenie książki i niewracanie do niej). Dopiero po jakimś czasie opowieść nabiera właściwego rytmu i można się w nią zanurzyć. 

Almond nie jest wciągającą książką w znaczeniu akcji, od której nie można się oderwać, bo chociaż dzieje się dużo, to tym, co najbardziej utrzymuje uwagę czytelnika, jest kumulowanie się wielu wydarzeń i oczekiwanie punktu kulminacyjnego. Czy też początkowo - co po prostu z tego wyniknie, bo początkowo jeszcze nie wiadomo, jak wielka kula śnieżna tworzy się w akcji.

Mama głównego bohatera prowadziła antykwariat, a on sam lubi wąchać książki - może to skąd tak duża popularność Almond wśród książkowych influencerów. Ale nie ma się co dziwić, bo i dla mnie był to ogromny plus tej książki. Bohaterowi zdarza się też podzielić jakimiś przemyśleniami dotyczącymi czytania. 

Biorąc pod uwagę, że Almond to książka o bohaterze nieodczuwającym (czy też nierozpoznającym i niepotrafiącym ich nazwać) uczuć, to jest ona zaskakująco okrutna dla czytelnika. Wiem, że wiele osób w recenzjach pisało, że książka jest pełna emocji - bo czytelnik przeżywa je niejako podwójnie: za siebie i za bohatera - ale moim zdaniem jest głównie okrutna. Ta recenzja miała nawet nosić taki tytuł, dopóki nie okazało się, że dwuznaczność słowa relacja doskonale podsumowuje warstwę narracyjną i fabularną opowieści. Książkę czyta się naprawdę błyskawicznie, ale gdy teraz o niej myślę, dla bardzo wrażliwych czytelników może być naprawdę bardzo przytłaczająca.

W tym miejscu jestem nieco skonfliktowana. Bo rozumiem jak efektywnie autorka tworzyła swoich bohaterów i że niejako musieli oni robić to, co robili, ale jednocześnie mam wrażenie, że popadła w skrajności. Nie jestem przekonana do aż tak dużego wyolbrzymienia niektórych spraw, jak zostało to przedstawione w Almond. Być może dało się wywołać u czytelnika podobne emocje i reakcje w nieco subtelniejszy sposób. Ale jak wspominałam - rozumiem dlaczego autorka zdecydowała się na tak skrajne rozwiązania i nawet w opisach książki można przeczytać, że jeden z jej bohaterów nic nie czuje, a drugi czuje aż za dużo. Co wciąż nie zmienia faktu, że momentami autorka nieco przesadzała.

Almond zdecydowanie warto się zainteresować, bo to ciekawa i dająca do myślenia książka, a do tego jest krótka i szybciutko się ją czyta.

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki

Trzymajcie się, M

sobota, 14 stycznia 2023

Wszystko, o co chciałam zapytać rekruterki-instagramerki [wywiad z Poradnik Kariery]

 Hello!

Wracam z wywiadami! Dzisiaj przedstawiam Wam Amelię i Justynę, które prowadzą na Instagramie Poradnik Kariery  (koniecznie zajrzyjcie!) - profil o między innymi procesie rekrutacji, poszukiwaniu pracy (od praw pracowników po sposoby na odpoczynek po pracy), tworzeniu CV oraz prowadzeniu profilu na LinkedIn. Dziewczyny działają na Instagramie od stycznia 2022 (czyli już rok!) i są superrzetelne i superentuzjastyczne, o czym się przekonacie, czytając wywiad! Ciekawostka: dziewczyny odpowiadały na pytania osobno i nie widziały wcześniej swoich odpowiedzi, a zobaczycie jak pięknie się one uzupełniają.

Wszystko, o co chciałam zapytać rekruterki-instagramerki [wywiad z Poradnik Kariery]

Nieczęsto widzi się profile na Instagramie prowadzone przez dwie osoby – jaka jest historia Poradnika Kariery?

Amelia: W trakcie studiów razem z Justyną byłyśmy wolontariuszkami w jednej z organizacji pozarządowych. Miałyśmy wtedy okazję pracować razem w zespole, a jednym z naszych zadań była między innymi rekrutacja innych wolontariuszy w Polsce i za granicą. W 2021 roku wspominałyśmy te czasy i pomyślałyśmy, że skoro wtedy tak dobrze nam się razem pracowało, to czemu by nie spróbować stworzyć czegoś razem, tym bardziej, że obie na co dzień zajmujemy się rekrutacją i widzimy podobne wyzwania, z jakimi zmagają się kandydaci.

Justyna: Prywatnie jesteśmy przyjaciółkami od prawie 5 lat. Pomysł na Poradnik Kariery zrodził się we wrześniu 2021 roku podczas wspólnej kolacji w indyjskiej restauracji. Wspominałyśmy czasy, w których aktywnie działałyśmy w jednej z największych na świecie organizacji studenckiej, mając realny wpływ na otoczenie (rozwijałyśmy postawy liderskie w członkach organizacji oraz organizowałyśmy wymiany międzynarodowe). Bardzo brakowało nam tego poczucia, że komuś pomagamy i że nie mamy już realnego wpływu na życie drugiej osoby. Następnie przeszłyśmy na temat naszej pracy — jako iż obie już wtedy byłyśmy rekruterkami, rozmawiałyśmy o tym, że ludzie nie są uczeni w szkole praktycznych rzeczy, które pomogą odnaleźć się na rynku pracy. Bardzo widziałyśmy to w niskiej jakości CV, które na co dzień otrzymywałyśmy, bądź na rozmowach rekrutacyjnych, podczas których kandydaci nie umieli zaprezentować się korzystnie. Niewiele dłużej myśląc, rozpoczęłyśmy intensywne przygotowania, po 3 miesiącach nieoficjalnej pracy ruszyłyśmy z Poradnikiem!

Prawdę napisawszy dwie osoby prowadzące jeden profil, brzmi trochę jak przepis na konflikt. Ale jak to wygląda od strony technicznej? Każda ma dostęp do konta cały czas? Macie dyżury albo podzielone dni tygodnia?

A: Staramy się, aby obowiązki rozkładały się po równo. Obie mamy dostęp do wszystkich naszych kont i zazwyczaj działamy na „dyżurach”, czyli w jeden dzień odpowiadam klientom ja, w drugi Justyna. Jeżeli chodzi o publikowanie treści to jest podobnie – robimy to na zmianę i każda z nas ma przypisany konkretny dzień tygodnia, w którym coś dodaje. To, że prowadzimy konto razem jest dużym ułatwieniem, bo obowiązki się rozkładają na dwie osoby, więc można publikować więcej i bardziej regularnie. Dzięki temu wyrobiłyśmy też sobie rutynę i mamy wszystko lepiej zaplanowane.

J: Wydaje mi się, że kluczem do sukcesu była nasza umiejętność wspólnej pracy. W organizacji studenckiej działałyśmy w jednym zespole przez ponad rok, a oprócz tego się przyjaźniłyśmy, także wiedziałam, czego mogę się spodziewać po współpracy z Amelią. Była jedyną osobą, z którą współpracowałam i która zawsze robiła wszystko w terminie, a dodatkowo zawsze miała nowe pomysły i bez problemu mówiła, co myśli.

Każda z nas ma dostęp do konta i każda z nas również tworzy treści. Stworzyłyśmy kalendarz, w którym planujemy daty oraz tematy postów i kontrolujemy, czy zostały już stworzone – tak samo ze stories. Mamy również dyżury na Instagramie – odpisywanie na wiadomości, komentarze i aktywność mamy na zmianę. Jednego dnia jestem to ja, następnego Amelia i tak w kółko.

Macie jakieś inne, indywidualne doświadczenia z prowadzenia Instagrama (innych mediów społecznościowych)? Mam na myśli zarówno konta prywatne, ale może któraś z Was prowadziła konto jakiejś firmy czy marki?

A: Oczywiście prowadzę swoje prywatne profile w mediach społecznościowych, ale przed Poradnikiem Kariery totalnie nie znałam się na social mediach i ciężko było mi się przestawić, aby zacząć regularnie publikować treści. Teraz już się przyzwyczaiłam, nauczyłam wielu rzeczy i jest znacznie łatwiej, ale na swoim prywatnym koncie wciąż nie publikuje zbyt wiele.

J: Nigdy nie prowadziłam innego konta na Instagramie, dlatego też wszystkiego uczyłyśmy się od zera. Zaczynając od nauki tworzenia grafik tak, aby były atrakcyjne dla odbiorców, poprzez naukę copywritingu, nauki algorytmu Instagrama, planowania postów, używania hastagów, sprzedaży... Jednak marzenie, aby nasze konto było profesjonalne, a zarazem przyjazne dla ludzi było na tyle silne, że motywowało do nauki. Posiadam prywatne konto, jednak jest ono dostępne tylko dla znajomych i wstawiam tam tylko zdjęcia z jakiś ciekawych wydarzeń.

Rozmawiamy głównie w kontekście Instagrama, ale czy może któraś z Was czuje się lepiej z działaniami na TikToku lub woli pisać dłuższe teksty na stronę internetową? I jak balansujecie każdy z tych elementów, bo macie także na przykład grupę na Facebooku, i znajdujecie czas na pracę?

A: Ja najlepiej czuję się na Instagramie. Najciężej jest mi zacząć nagrywać siebie w formie reelsów, czy tiktoków, ale tutaj wspiera nas Justyna, która lepiej się w tym czuje. Przy planowaniu treści na każdy miesiąc staramy się, aby były one w różnych formatach (reels, dłuższa karuzela, post z jedną grafiką, artykuły…), aby było różnorodnie. Tutaj znowu zaletą jest to, że jesteśmy we dwie, bo Justyna lepiej czując się w filmikach, może je nagrywać, a ja skupiać się na innych treściach, np. tworzeniu karuzel.

Jeżeli chodzi o grupę na Facebooku, wysyłanie newsletterów to wszystko kwestia dobrego rozplanowania i podzielenia się obowiązkami. Dzieląc wszystko na dwie osoby i ustalając dyżury, na spokojnie jest czas na wszystkie aktywności.

J: W trakcie tego roku miałyśmy okazję spróbować tak naprawdę wszystkiego i sprawdzić, w czym czujemy się dobrze. Osobiście bardzo polubiłam nagrywanie filmików (mamy konto na TikToku, jednak filmików niewiele, mam nadzieję, że w 2023 uda się tam pojawiać częściej), chociaż rok temu jak ktoś by mi powiedział, że będę nagrywać takie filmiki, to wyśmiałabym go i uciekłabym schować się pod koc :D Osobiście czuję, że jestem dobra w graficznych aspektach naszego biznesu, natomiast Amelia zdecydowanie góruje w copywritingu – tworzeniu atrakcyjnych treści dla klientów i obserwatorów. Wydaje mi się, że to połączenie idealne!

Obecnie skupiamy się na Instagramie, newsletterze oraz stronie internetowej. Pozostałe działania traktujemy na razie opcjonalnie, na zasadzie – jeżeli mamy czas, to się tam udzielamy, jednak bez konkretnej strategii. Mowa tutaj o TikToku, LinkedInie oraz grupie na Facebooku.

Muszę napisać, że Wasz profil jest chyba jednym z najbardziej zaplanowanych kont, jakie widziałam. Szczególnie w zakresie Stories. Tu quiz, tu informacja o artykule na blogu, tu zapowiedź posta, tu informacja o Waszych usługach, trochę zdjęć zza kulis – i tak w kółko. Widać, że macie rytm publikowania i chyba dobrze się sprawdza?

A: Tak, mamy pewien plan treści, którego się trzymamy, ale też staramy się eksperymentować i obserwować co najbardziej lubią nasi odbiorcy i w jaki dzień, które treści najlepiej się przyjmują. Obecnie, jeżeli chodzi o Instagrama, mamy rozkład 2 postów w tygodniu – w poniedziałek i czwartek, oraz stories, tak jak słusznie zauważyłaś podzielone na HR Quiz, Q&A, pytania do postów, przypomnienia o artykule w soboty itd. Sprawdza się to dobrze, bo mając taki plan, możemy tworzyć treści z wyprzedzeniem, a to zdecydowanie ułatwia pracę i daje więcej czasu.

J: Tak, to prawda, mamy stworzony kalendarz treści nawet na stories. Z początku działałyśmy „na czuja”, jednak szybko przekonałyśmy się, że to nie dla nas. Obydwie jesteśmy bardzo konkretne i nie lubimy nieprzemyślanych działań, a stories, w którym każdego dnia zastanawiałyśmy się, co wstawić i jak to zrobić, aby nie nachodzić na swoje tematy wzajemnie, były ciężkie do zrealizowania. Obecnie mamy zaplanowane konkretne tematy, które poruszamy, dzięki czemu nasi obserwatorzy np. wiedzą, że we wtorki zawsze jest quiz, a w poniedziałek i czwartek można spodziewać się nowego posta.

Oczywiście nie popadamy w skrajność – dajemy sobie również przestrzeń na spontaniczność i uchylenie rąbka naszych żyć prywatnych, bo jednak nie samą pracą i edukacją człowiek żyje 😉

Naprawdę konsekwencja i spójność, z jaką prowadzicie to konto, robi na mnie ogromne wrażenie! Ale może nie zauważam jakiś eksperymentów? Zmieniacie coś po drodze, sprawdzacie w jakie dni tygodnia i o jakich godzinach najlepiej publikować? Albo zakulisowo prowadzicie jakieś optymalizacje?

A: Staramy się wprowadzać zmiany raz na jakiś czas. Szczególnie na początku sporo eksperymentowałyśmy i np. czasami wstawiałyśmy posta z rana, czasami wieczorem, a czasami w południe. Obserwujemy jednak statystyki, porównujemy je z miesiąca na miesiąc i na ich podstawie wyciągamy wnioski, czy trzeba coś zmienić, czy jednak nie. Próbujemy też na bieżąco pytać o zdanie naszych odbiorców – czy godziny są dla nich w porządku, czy brakuje treści, czy może preferują inne formaty niż post. W końcu to dla nich to tworzymy!

J: Przez pierwszą połowę roku posty pojawiały się o przeróżnych godzinach, w różnych dniach. Właśnie ten eksperyment sprawił, że postanowiłyśmy robić to o ustalonych dniach i godzinach tak, aby obserwujący wiedzieli, kiedy się ich spodziewać.

Eksperymentowałyśmy też z rodzajem postów – kiedyś pojawiały się tylko karuzele, obecnie można spotkać też Reels oraz jednokafelkowe grafiki. Jesteśmy otwarte na zmiany, bacznie obserwujemy i zmieniamy, jak tylko coś nie działa.

Wiem, że pytacie swoich obserwujących o opinie na temat profilu. Czy coś Was w nich zdziwiło? Może odbiorcom bardziej, niż przypuszczałyście, spodobało się coś, czego nie byłyście pewne albo może jednak coś się zupełnie nie sprawdziło?

A: Opinie są bardzo różne i ciężko byłoby dopasować się pod każdego. Próbujemy jednak pytać przy planowaniu postów na kolejne miesiące o opinie na temat naszych treści. Największe obawy miałyśmy o rolki, które przyjęły się koniec końców bardzo dobrze oraz o mówione stories lub poruszanie tematów prywatnych. Nie każdy to lubi i zastanawiałyśmy się jak często powinnyśmy dodawać takie stories i czy w ogóle powinny się znajdować na profilu o takiej tematyce. Okazuje się jednak, że nasi obserwujący lubią wiedzieć co się u nas dzieje (nie tylko zawodowo, ale też prywatnie) i staramy się raz na jakiś czas coś wspominać.

J: Pamiętam, że z początku byłam sceptycznie nastawiona do nagrywania się na stories oraz wstawiania zdjęć z mojego prywatnego życia. Zobaczyłam jednak, że spotykają się one z pozytywnym odbiorem, a obserwujący w ankietach zaznaczają, że bardzo to lubią. To było dla mnie miłe zaskoczenie 😊 Jeżeli chodzi o rzeczy, które się nie sprawdziły, to szczerze mówiąc, nic mi takiego nie przychodzi do głowy!

Czy wiele czasu zajęło Wam wypracowanie czy wymyślenie estetyki, w jakiej chcecie prowadzić swoje media społecznościowe? Muszę przyznać, że mnie przekonałyście kolorem zielonym.

A: Miałyśmy dużo przemyśleń na temat kolorów i grafik, gdy zaczynałyśmy planować powstanie Poradnika! Totalnie się na tym nie znałyśmy i nie wiedziałyśmy, jak zrobić to „ładnie”, ale każda z nas przygotowała kilka propozycji kolorów i zielony z szarym najbardziej przypadł nam do gustu. Zależało nam, żeby dzięki kolorowi konto było profesjonalne, ale też przyjazne w odbiorze i myślę, że zielony idealnie to reprezentuje!

J: Były burze mózgów i różne zestawienia kolorystyczne. Kolor zielony był jedynym, który przypadł do gustu zarówno mi, jak i Amelii. Poza tym to taki pozytywny kolor, dający nadzieję, a w końcu na tym nam również zależy – aby nasi obserwujący zyskali nadzieję na to, że również mogą świadomie zapanować nad swoją karierą zawodową.

Czy jest w mediach społecznościowych jakieś guru HR-u? W mojej profesji mogę chyba wskazać jako przykłady Ewę Popielarz czy Łukasza Mackiewicza, a czy jest ktoś taki w świecie rekruterów i rekruterek? I może trochę pytanie z nieco innej beczki, ale czy w Waszym zawodzie jest dużo kobiet?

A: Myślę, że w rekrutacji przeważają kobiety! Jest też trochę Panów i sama w zespole, w mojej pracy etatowej, mam ich kilku, ale jednak kobiet jest znacznie więcej. Jeżeli chodzi o guru HR-u, to pierwsza na myśl przychodzi mi Maja Gojtowska. Bardzo lubię czytać jej treści, gdzie skupia się dużo na tym, jak zapewnić dobre doświadczenie kandydatowi w trakcie całego procesu rekrutacyjnego.

J: Osobiście nie obserwuję ani nie znam żadnej guru, jeśli chodzi o rekruterów i rekruterki. Wiedzę czerpię z artykułów i książek, ale są to różnorodne firmy oraz osoby. Co do naszego zawodu, to uważam, że jest zdecydowanie więcej kobiet, niż mężczyzn.

Wasza działalność internetowa cały czas się rozwija: rozpoczęłyście wysyłanie newslettera, a niedawno ogłosiłyście także e-booka o rozmowie rekrutacyjnej. Czy możecie uchylić rąbka tajemnicy w sprawie kolejnych planów na 2023 rok?

A: Na pewno planujemy włożyć w Poradnik Kariery jeszcze więcej sił i pomysłów niż w 2022 roku! Widzimy, że Poradnik się rozwija i że realnie pomagamy naszym klientom, którzy dzięki naszym usługom dostają wymarzoną pracę. To nas bardzo motywuje do dalszego, jeszcze szerszego działania. Na pewno planujemy więcej e-booków i rozszerzenie naszej oferty o nowe usługi i pakiety skierowane do konkretnej grupy osób, np. matek powracających do pracy po urlopie macierzyńskim. Nowości na pewno będzie dużo i same nie możemy się doczekać, aby zobaczyć co przyniesie ten rok!

J: Rok 2023 jest dla nas przełomowy. Rozpoczęłyśmy go rejestracją spółki, a już zaraz premiera e-booka, w międzyczasie realizujemy zlecenia na stworzenie CV od podstaw dla osób, które postanowiły zmienić swoją pracę w 2023 roku. Na ten rok mamy wiele planów, których do tej pory nie miałyśmy okazji zrealizować. Część z nich na chwilę obecną pozostanie tajemnicą, jednak możemy zdradzić, że pojawi się więcej e-booków. Planujemy również organizować tematyczne webinary.

Bardzo dziękuję za rozmowę! I powodzenia w realizacji planów!

A: Dziękuję bardzo!

J: My również! :)

Mam nadzieję, że wywiad Wam się podobał - bo mi ogromnie. Jeszcze raz dziękuję Amelii i Justynie za odpowiedzi. 

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

 LOVE, M

środa, 11 stycznia 2023

Kinowe plany 2023 #1

 Hello!

Początek roku to czas wpisywania w kalendarz premier kinowych! Dzisiaj krótka lista filmów, które interesują mnie mniej lub bardziej w pierwszej połowie roku! 

Kinowe plany 2023

Styczeń

Nie sądzę, abym poszła na ten film do kina, ale animacja Mumie wydaje się ciekawa. 

Luty

Jestem trochę pod wrażeniem, że kolejne filmy o Asteriksie i Obeliksie wciąż wychodzą. Tym razem dostajemy film Asteriks i Obeliks: Imperium Smoka. I dzisiaj po internecie rozlała się informacja, że w dubbingu usłyszymy Roberta Makłowicza.  

Poza tym do kin wchodzi Ant-Man i Osa: Kwantomania.

Marzec

Powinnam obejrzeć pierwszą część, gdyż w marcu będzie można zobaczyć w kinach film Shazam! Gniew bogów. Oraz John Wick 4 (a ja nie widziałam żadnego z 3 poprzednich filmów...). 

Kwiecień

Aby kwiecień nie został pusty - jeśli ktoś jest ciekawy, jak Nikolas Cage sprawdziłby się w roli wampira, to może się przekonać w filmie Renfield. Nawet obejrzałam zwiastun, ale komedio-horror to nie mój typ filmu. Chociaż z drugiej strony, gdy już ten film będzie gdzieś w internecie to może go zobaczę.

Maj 

Strażnicy Galaktyki: Volume 3. Strażnicy Galaktyki to nie są moi ulubieni bohaterowie, ale zwiastun wygląda nawet ciekawie i jeśli ten film nie będzie śmieszny na siłę, to może być całkiem interesujący. 

Mała syrenka. Prawdę napisawszy live action animacji Disneya niezbyt mnie interesują, ale tutaj przynajmniej mają być piosenki!

Czerwiec  

Prawdę napisawszy, sądziłam, że The Flash nie powstaje i nie będzie wchodził do kin, ale znajduje się w kalendarzu premier. Ciekawe, czy w nim pozostanie... 

W czerwcu do kin wejść ma także Indiana Jones i tarcza przeznaczenia. Brzmi jak pomysł na rodzinne wyjście do kina. 

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

A na jakie filmy Wy czekacie?

Pozdrawiam, M

sobota, 7 stycznia 2023

K-pop 2022 (wrzesień-grudzień)

 Hello!

 Ostatnia część moich opinii o k-popowych piosenkach z 2022!

Możecie dać mi znać z jaką częstotliwością, chcielibyście czytać takie wpisy w 2023 roku!

kpop 2022

ONEUS - Same Scent

Bardzo się cieszę, że ONEUS wyszli ze swojej chaotycznej fazy, ale (zawsze jest jakieś ale) Same Scent to nudna piosenka. Brzmi jak słabsza wersja A Song Written Easily.   

BLACKPINK - Shut Down

To na pewno nie jest piosenka, której się spodziewałam po Blackpink. Muzycznie mi się ona chyba podoba, chociaż jest nieco za hip-hopowa i jest w niej za mało śpiewania. Ale jej słowa i obrazy z teledysku sugerują, że: Czy one ogłaszają, że nie przedłużą kontraktów z YG i podsumowują swoją karierę? W co ogólnie szczerze wątpię, ale z jakiegoś powodu zdecydowano się na takie... zamykanie. 

Co do całego albumu: mam wrażenie, że muzycznie to trzy minialbumy i jeśli ktoś album przesłuchał, to będzie to dla niego jasne. Podobają mi się piosenki Yeah Yeah Yeah, Hard to Love i The Happiest Girl, ale nie będę do nich wracała. Cały krążek jest też bardziej do zapomnienia niż The Album. I mam też taką teorię, że Rose dostała solową piosenkę w zamian za to, że zgodziła się śpiewać vroom vroom w Shut Down.

Bernard Park - All day 

Minialbum ma tytuł To whom it may concern, a Bernard ma jednej z najprzyjemniejszych, ciepłych, ale precyzyjnych głosów w k-popie i więcej osób powinno o nim wiedzieć! Płyta jest naprawdę miła do słuchania i dość różnorodna (na przykład Giving Tree to taka bożonarodzeniowa piosenka, aż dziwne, że nie postanowiono wydać jej jako świąteczny singiel). 

 pH-1 - But for now leave me alone 

Bardzo przyjemna płyta i bardzo mi się podoba. Z tego, co zdążyłam wywnioskować, słowa piosenek są nieco mroczne, ale poza tym to superprzyjemne piosenki. 

 NMIXX - DICE

Och, jest to piosenka zdecydowanie lepsza niż ich debiut. Chociaż zapowiadanie zmiany w piosence, nie sprawia, że ta zamiana jest dobra. Poza tym z ciekawości zerknęłam na kilka występów w programach muzycznych i dziewczyny wyglądają na takie... nieskupione. W każdym razie nie wygląda to dobrze, a prawdę napisawszy to aż dziwne, ale wygląda to nudno. (Trochę się to zmieniło pod koniec roku, gdy dziewczyny zaczęły występować z a piosenką na rozdaniach nagród i koncertach świątecznych).

XIUMIN - Brand New

Muszę się przyznać, że już zapowiedzi tego albumu nie podobały mi się szczególnie. Nie za bardzo dostrzegałam koncept i kreatywność. I w sumie to dostałam - to znaczy niezaprzeczalnie przyjemną piosenkę, która nie robi szczególnego wrażenia. A całość konceptu jest aż boleśnie niekreatywna w zestawieniu z ostatnim comebackiem NCT127, Keya i zapowiedziami solowego debiutu Seulgi. 

Ale na płycie są jeszcze 4 piosenki. I poza Serenity - która nie rozumiem czemu, nie została głównym singlem, bo miałoby to tysiąc razy więcej sensu, niż to nie wiadomo, czym jest Brand New - nieszczególnie mi się one niestety podobają. Jak pisałam, nie za bardzo widzę, jaki pomysł stał za tym albumem i miałby on więcej sensu wypuszczony w lipcu... lub grudniu. 

SEULGI - 28 REASONS

Spodziewałam się czegoś nieco innego, bardziej mrocznego i bardziej spójnego ze stylistyką zdjęć z zapowiedzi, ale jest nieźle. Ta piosenka, Psycho i Monster siedzą przy jednym stole na stołówce i nie będę narzekać, bo takie mroczne koncepty są jednymi z moich ulubionych. Muzycznie - nie wiem, co o tej piosence myśleć. Wydaje mi się, że ma ona bardzo dobry fundament, ale to, co zostało nad nim nadbudowane jest nieco nudne i nieco monotonne. Nie pomaga też to, że dosłownie w sekundzie, gdy wyłączam muzykę, nie mam pojęcia, jaką melodię ma ta piosenka. 

A jak się prezentują pozostałe utwory? Dead Man Runnin' całkiem mi się podoba. Poza tym to porządne piosenki. Trochę różne, trochę podobne - ogólnie album jest dość spójny, a to wielki plus, bo zdarza się nieczęsto.

JAMIE - minialbum One Bad Night

Trzy pierwsze piosenki - łącznie z głównym singlem - zajmują razem jedno miejsce jako jedne z trzech najgorszych k-popowych piosenek w tym roku (obok O.O NMIXX i piosenki Hyo, ale tytułu nie pamiętam). Trochę dlatego, że są mało k-popowe, a bardziej klubowo-hiphopowe, ale najbardziej dlatego, że są po angielsku a NIC nie rozumiałam. W Girls coś tam, ale koncept tej piosenki jest tak nieoryginalny, że aż zęby zgrzytają. Nie znam Jamie (co zrozumiałe), ale ostatnio jej cała sceniczna persona stara się za bardzo, za dużo próbuje, za bardzo udaje - są na muzycznej scenie osoby, które robią mniej więcej to samo, co ona tylko bardziej wiarygodnie. 

Ale Bedtime Story i Honestly mi się podobało. Chociaż znów - nie będę do tych piosenek wracała, bo są osoby, które robią taką muzykę lepiej. 

Obserwowanie w jakie strony skręca kariera Jamie od 2021 jest konfundujące, a ostatnio wręcz smutne.  

The Rose - Sour

Po piosence Childhood (która mi się nie podoba, bo nie lubię takiego romantyzowania dzieciństwa) nie spodziewałam się, czego będzie dotyczyło Sour i trochę słuchałam tej piosenki ze szczęką na podłodze. Tak fizycznie zmysłowe obrazowanie nie zdarza się bardzo często. Jednocześnie ta piosenka jest jak odpowiedź na lub druga cześć Candy (so good). Poza tym to porządna piosenka, ale The Rose nie ma nieporządnych piosenek. Trochę szkoda, że teledysk jest, jaki jest - bo zupełnie nie robi wrażenia. 

Cała płyta ma tytuł Heal. I jest dobra, i porządna, i warta przesłuchania, ale zupełnie niespecjalna. Ale na pewno będę do niej wracała. 

Kwon Eun Bi - Underwater

Bardzo porządna piosenka! I ma ciekawą choreografię. Mam nadzieję, że kariera Eun Bi będzie dalej tak stabilnie się rozwijała, bo i piosenki na minialbumie są zdecydowanie warte przesłuchania. 

(G)I-DLE - Nxde

Tak w skrócie to ta piosenka wiele obiecuje i nie dowozi. Pomijając hałas wokół konceptu - który jest ciekawy i zdecydowanie inny - to byłam potwornie zawiedziona, jak słaby jest refren tej piosenki. Ja ogólnie mam problem z twórczością G(I)-DLE i nigdy nie kryłam, że nie przepadam za rapem Soyeon - no nie mogę się do dziewczyny przekonać, chociaż próbuję. W każdym razie mam wrażenie, że ta piosenka składa się w 50% z rapu (aż sprawdziłam i tak, Soyeon ma prawie połowę piosenki), a jedyne co z niej pamiętam to "How do I look" i "da da da da da". 

Tak sobie myślałam o tym, że Soyeon jest producentką i dlatego ma połowę piosenki, chociaż wiele osób zgadza się, że nie jest najlepszą raperką i pomyślałam o innych idolach-producentach, którzy wydają się... mniej chciwi? Albo po prostu piszą piosenki ze zwrotkami nie rapem. Dziewczyny w G(I)-DLE to w sumie utalentowane wokalistki i wydaje się, że wręcz z każdym comebackiem śpiewają lepiej, ale w głównych singlach nie mogą tego za bardzo pokazać. 

Teledysk mi się w sumie podoba, ale momentami jest tak chaotyczny, że zupełnie nie wiadomo, o co miało w nim chodzić. 

Trochę w podobnym klimacie jest piosenka EXID - Ah Yeah i chyba ją wolę. 

Zresztą G(I)-DLE to nie jedyny zespół, który ostatnio trochę przestrzelił z konceptem - bo comeback MAMAMOO jest bardzo chaotyczny. To znaczy nie wiem, co chciano pokazać w teledysku, a gdy potem obejrzałam jakiś występ w programie muzycznym, to okazało się, że sama piosenka jest... nudna. 

TEN - Birthday

Nikt nie jest zaskoczony, że ogromnie mi się ta piosenka podoba. 

Chen - Last Scene

Jeśli ktoś lubi Chena, to dostanie więcej Chena. Jakościowo to jest w sumie to samo, co dwa poprzednie albumy i jest to oczywiście jakość bardzo wysoka. Ja niekoniecznie lubię smętne piosenki - chyba że są bardzo dramatyczne - a piosenki Chena plasują się zawsze gdzieś na tej granicy. Z całego albumu podoba mi się najbardziej I Don't Even Mind.

B.I. - Keep me up

Keep me up to bardzo logiczna droga po BTBT, choć jednocześnie BTBT jest zarówno piosenką, jak i teledyskiem bardziej WOW niż Keep me up

Cały minialbum ma tytuł Love or Loved, Pt. 1 i w sumie bardzo mi się podoba. 

Red Velvet - Birthday

Z Red Velvet jest tylko hit or miss. Birthday to piosenka zrobiona jak dla Blackpink (eM o tym pisała pierwsza, ale to moje dokładne przemyślenia) - słychać w niej, w którym momencie powinno być "It's a bird, it's a plane". Już przed comebackiem miałam poważne wątpliwości, co wyniknie z tych zapowiedzi - oczywiście okazało się, że zdjęcia promujące nie mają nic wspólnego z teledyskiem. Potem zwiastun teledysku totalnie mnie zwiódł, bo wydawało się, że to może być coś dobrego. Nie jest. Ta piosenka to takie trochę nudne Zimzalabim bez sensu. A najgorsze jest to, że pozostałe piosenki na minialbumie też są słabe. A ja nie mam pojęcia, jak można przejść od takiego eleganckiego konceptu jak Feel My Rythm do czegoś tak rozmemłanego estetycznie jak Birthday

Minho - Chase

Najbardziej z całej płyty podoba mi się Heartbreak - piosenka, która była wydana rok temu. Ale Waterfall i Runaway są spoko, reszta piosenek w sumie też - żadne fajerwerki, ale przesłuchałam płytę kilka razy w czasie przygotowań do świąt. 

Poza tym w promocjach Red Velvet i Minho stało się coś dziwnego - Red Velvet prawie nie miały żadnych działań promujących, nawet taka głupotka jak inni artyści oglądający teledysk. Aespa, TVXQ, Chenle i Jisung oglądali Chase. Ogólnie Minho było dużo bardziej promowany i mam teorię, że mogło to być związane z tym, że jest w dramie na Netflixie. 

SM TOWN - SMCU PALACE

Bardzo lubię to, że różni artyści z różnych zespołów mają wspólne piosenki. Pierwszy singiel Beautiful Christmas całkiem mi się podobał, chociaż piosenka jest nieco przekombinowana. Hot&Cold podoba mi się dużo bardziej. The Cure to dobra piosenka. Jet chodziła po głowie przez jakiś czas. Priority może być najlepszy utworem na całej płycie. Time After Time jest bardzo ładne. Where You Are jest trochę smętne, ale i dramatyczne. Ogólnie mam wrażenie, że te piosenki (niemalże cała płyta) są robione tylko po to, aby idole z SM mogli wspólnie pochwalić się zdolnościami wokalnymi.

WayV - Phantom

Dajcie mi coś, co jest inspirowane Upiorem w Operze, a będę to lubiła. Ogromnie podoba mi się koncept, sama piosenka odrobinę mniej. Jednak moim największym pytaniem w związku z tym comebackiem jest: Co do piosenki Try My Luck ma Dies ire z Reqiuem Mozarta? Ja wiem, że k-pop ostatnio inspiracjami klasycznymi stoi, ale to jest bardziej niż zaskakujące.


Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki

LOVE, M