środa, 31 stycznia 2024

My Happy Marriage - anime i film

 Hello!

Stało się coś niespodziewanego! Obejrzałam anime - i to w pierwszym miesiącu roku, na dodatek niezmuszana przez nikogo, a jedynie zmotywowana pisaniem o Crunchyroll Anime Awards - a potem obejrzałam jeszcze film, który powstał na podstawie tego samego materiału źródłowego.


 My Happy Marriage - anime

Biorąc pod uwagę, tytuł tej dramy być może nie powinnam być zdziwiona, że kwestia dogadania się głównych bohaterów przebiega w zasadzie bezproblemowo i całe to zamieszanie z aranżowanym małżeństwem bardzo szybko przypada obojgu do gustu. Dość szybko jednak widać, że tam pod spodem ukryta jest jakaś intryga - i mamy tu do czynienia z magicznym światem, w którym istnieją rody z magicznymi mocami oraz ludzie bez nich. Miyo - czyli nasza główna bohaterka - jest źle traktowana przez swojego ojca (a jeszcze gorzej przez macochę i siostrę) właśnie z powodu nieprzejawiania żadnych znaków tego, że jakąś moc posiada. Gdyby w Kopciuszku nie było balu, a było aranżowane małżeństwo, to mielibyśmy mniej więcej My Happy Marriage (trochę hiperbolizuję!).

Miyo musi przejść pewną drogę - schematycznie można napisać od szarej myszki do arystokratki - a historia jej maki i dzieciństwa jest naprawę smutna. Jednak w każdym możliwym aspekcie to anime jest płaskie i powierzchowne - tak samo tkliwa historia życia Miyo, jak i nieprawdopodobnie szybko rodzące się uczucie pomiędzy głównymi bohaterami. Psychologicznej głębi nie dodaje naszej głównej bohaterce fakt, że ma jeden z najbardziej irytujących, słodziutkich i wysokich, głosów jakie słyszałam. Nie chciałabym obrażać aktorki głosowej, bo w zasadzie ten głos jest doskonale dobrany do postaci i najpewniej jest to tak specjalnie. Niemniej jednak - jest irytujące. Główna bohaterka sama w sobie też bywa irytująca, ale ze świecą szukać nieirytujących bohaterek anime...

Gdy anime w kolejnych odcinkach odrobinę bardziej odsłania swoją magiczną intrygę fakt, że główną ambicją naszej bohaterki jest "stanie się dobrą żoną dla przyszłego męża", robi się kuriozalny. Wolałabym, aby Miyo nie budowała swojej pewności siebie na koncepcie bycia żoną - nawet jeśli jej przyszły mąż z zaaranżowanej relacji okazał się idealnym dla niej partnerem. W My Happy Marriage bohaterka nie ma żadnego wyboru, ale wydaje się nieźle odnajdować w sytuacji, w której się znalazła. Chyba że akurat inni bohaterowie traktują ją jak przedmiot...

Wizualnie My Happy Marriage wygląda jak dużo, dużo, dużo tańsza wersja Violet Evergarden. I to szczególnie rzuciły mi się w oczy projekty męskich postaci. Poza tym niestety animacja jest dość średnia, mało płynna, niekiedy wręcz drewniana. Wizualnie całość jest bardzo przeciętna.  

Podsumowując, to nie jest za dobre anime, jego jedynym plusem jest projekt postaci głównego bohatera (gdyby młodego Victora z Yuri on Ice narysować w stylu Violet Evergarden, a potem zmniejszyć jakość) oraz kilka scen, gdy bohaterowie używają swoich nadprzyrodzonych mocy, bo te są zaskakująco zjawiskowe. Ogólnie nie miałabym nic przeciwko, gdyby powstało całe osobne anime skupiające się tylko i wyłącznie na eksplorowaniu świata przedstawionego, tych nadprzyrodzonych mocy i tego, jak oddziały walczą z makabreskami.

My Happy Marriage - film

Prawda jest jednak taka, że więcej dobrych rzeczy słyszałam o filmie niż o anime. Anime było chyba jednak pierwsze i chciałam zapoznać się z adaptacjami w odpowiedniej kolejności. 

Film od razu informuje nas o magicznych rodach i makabreskach i widać, że na ten aspekt fabuły położony zostanie dużo większy nacisk. Skrócenie pewnych wątków i podanie ich w bardziej skondensowanej formie też wychodzi tej fabule na dobre. W filmie jest także lepszy balans pomiędzy postaciami i lepiej zauważyć zmiany, które w nich zachodzą i emocje, które się pojawiają. I nie tylko pomiędzy bohaterami - sprawa z małżeństwem i specjalnymi mocami też ma odpowiednie proporcje. Przy czym sprawa uczuć głównych bohaterów jest wciąż podporządkowana dwóm rzeczom - faktowi, że poznali się z powodu aranżowanego małżeństwa oraz prędkości światła, z którą rodzą się między nimi uczucia. Ponadto to nieczęste, ale temu filmowi narracje z off-u naprawdę służą i pozwalają oszczędzić czas. Najogólniej rzecz ujmując - w wersji filmowej wiele elementów fabuły i charakterystyki bohaterów ma o wiele więcej sensu niż w anime i jest też wprost o wiele lepiej wyjaśnione. Film mniej skupia się na "byciu żoną", a nieco bardziej na ogólnej drodze Miyo - i liczę mu to za ogromy plus.

Jeśli miałybyście coś oglądać, to zdecydowanie polecam wybrać film. 

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz moje Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

Trzymajcie się, M

sobota, 27 stycznia 2024

Instagram 2023

Hello!

Ostrzegam, że dzisiejszy wpis to moja porcja narzekania na Instagram, którą od czasu do czasu muszę z siebie wyrzucić.

Wiedziałam, że moja - i nie tylko moja: czy ktoś widział na koniec roku u kogokolwiek best nine? bo ja nie - relacja z Instagramem w ostatnim czasie jest skomplikowana, a Instagram nie ułatwia i nie uprzyjemnia korzystania z platformy. Odkąd filtr zmienił się na "najpopularniejsze ostatnie posty", zamiast po prostu "ostatnie posty", nowe zdjęcia nie docierają do osób, które nie obserwują konta, a nawet do obserwujących docierają bardzo słabo. Od początku czerwca mam mniej niż połowę polubień z pierwszej połowy roku, a już od początku 2023 było słabo. Także to jest w sumie niby roczne best nine, ale tak naprawdę wybór miałam tylko z pięciu pierwszych miesięcy roku... Z rolkami nie jest lepiej, bo nawet gdy niby liczba odtworzeń jest duża, liczba polubień niekoniecznie. 

O narracjach - Columbine. Masakra w amerykańskim liceum 

Perspektywa Anglika nie jest interesująca - Japonia, Chiny i Korea. O ludziach skłóconych na śmierć i życie 

Nauka ważniejsza od emocji - Piorun kulisty 

Relacja/e - Almond  

Piękno - Pieśń o Achillesie

Wygląda na to, że o Ameryce nigdy nie udało mi się dłużej napisać ani na blogu, ani na Instagramie, ale książkę przeczytałam! Nie wiem, dlaczego żadna jej recenzja się nie pojawiła.


Forma uległa treści - Z miłości? To współczuję 

Dokąd zmierzamy - Podziemie pamięci 

Ogólnie - Spisek, czyli kto nam wszczepia czipy i inne popie*one teorie

Odnośniki do najważniejszych mediów społecznościowych są oczywiście poniżej - zawsze w stopce każdego wpisu. To moje narzekanie na Instagram ma też drugi powód - to znaczy moje drugie konto, które prowadzę w większych lub mniejszych porywach inspiracji, ale bardzo lubię. Tyle że to dwa miejsca, w których widać to ścinanie zasięgów.

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz moje Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

Trzymajcie się, M

środa, 24 stycznia 2024

Esencja k-dramy - My Demon

 Hello!

Nie jest niespodzianką, że bardzo lubię dramy z nadprzyrodzonymi elementami - czy będą to anioły, czy demony w zasadzie nie robi mi różnicy. Chociaż wydaje się, że tytułów z tymi drugimi jest nieco więcej. I My Demon - zgodnie z tytułem - także wpisuje się w tę kategorię. 

Do Do-hee to adoptowana córka właścicielki rozległej firmy - i sama jest osiągającą sukcesy CEO. Jej adopcyjna matka namawia ją na małżeństwo, ale Do-hee jest oziębła i nieprzyjazna. Dziwny zbieg okoliczności sprawia, że poznaje pewnego demona, a jeszcze dziwniejszy - że znajduje się w posiadaniu jego mocy. Ponadto tam gdzie są pieniądze i pokłócona rodzina, jest także wielka intryga, którą nasi bohaterowie będą musieli rozwiązać.

Dalej we wpisie trochę opisuję fabułę, ale nie powiedziałabym, że tę dramę można poważnie zaspoilerować, gdyż nie ma w niej nic, czego byśmy już gdzieś wcześniej nie widzieli. A nawet jeśli ma jakieś nieoczywiste rozwiązania, to pewnych rzeczy i tak można się domyślić. I zastrzegę tu od razu - nie zaliczam tego do minusów! Powiedziałabym wręcz, że to książkowo sprawnie zrealizowana k-drama, oparta na solidnych podstawach gatunku, który prezentuje.

Drama My Demon jest o wiele bardziej komediowa, niż się spodziewałam, że będzie. Czy jest zabawna to nieco inne pytanie, bo to może zależeć od waszego poczucia humoru, ale konstrukcyjnie wykorzystuje bardzo wiele różnych komediowych tropów. Prawie do granicy karykaturalności, ale jakoś udaje się jej nie przekraczać, choć jest blisko. Podobnie rzecz się ma zresztą z elementami typowymi dla romansu - tu także przeciągłe spojrzenia, łapanie w pasie i rumienienie się w CGI są na krawędzi przesady, ale jakimś sposobem to wszystko się spina, nie dając absurdalnego efektu. A przynajmniej nie nadmiernie. Głóźny zły w serii też ma swoje karykaturalne momenty, ale pasują do całości.

W My Demon nie ma niczego, czego byśmy już wcześniej nie widzieli w jakiejś dramie - są wszystkie tropy od prawa do lewa, wszystkie możliwe sztuczki i ujęcia, każdy typ bohatera drugoplanowego - zazdrosny, zdradzający, wspierający, w relacji nieprzyjacielsko-przyjacielskiej z elementami rywalizacji - ale jest to poprowadzone w (trzeba napisać zaskakujący jak na dramę) bardzo przemyślany sposób (choć niektóre wątki powinny być zdecydowanie dłuższe, aby przekazać więcej treści). Odcinki są dobrze zbudowane dramatycznie, nie dłużą się. Warto też zaznaczyć, że zarówno Do Do-hee, jak i nasz tytułowy demon mają wystarczająco dużo czasu na ekranie, aby zajmować się swoimi własnymi sprawami i nie wpływa to negatywnie na odbiór całości dramy. Ponadto My Demon znakomicie ogląda się po te dwa odcinki co tydzień - to idealne porcje fabularne.  

Tak jak pisałam - zasadniczo w tej dramie nie ma nic odkrywczego, nawet nasi bohaterowie znali się w przeszłości. (Kiedyś to lubiłam, potem miałam takiego rozwiązania dość, a nastepnie doszłam do wniosku, że trzeba przyjmować k-dramy jako gatunek z dobrodziejstwem inwentarza). Co jest dość ciekawe, to podejście do katolicyzmu, bo nasz główny demon identyfikuje się jako diabeł - a to nie jest oczywiste w koreańskich dramach. A jeszcze bardziej interesujące jest to, że My Demon wykorzystuje nauki kościoła o równości wszystkich ludzi, aby przezwyciężyć różnicę klas bohaterów z przeszłości. Niestety taka linia fabularna może pójść tylko w jedną stronę...

Dalej - My Demon przechodzi dość standardową drogę od bycia dramą komediową do bycia dramą tragiczną z pomieszaniem i poplątaniem. I to też można lubić lub nie - ale trudno My Demon zarzucić, że jest z grubsza źle poprowadzoną dramą. Może trochę w ostatnich odcinkach gubi głównego złego i rozwiązanie tej sprawy było nieco rozczarowujące, tym bardziej, że tyle ciekawych rzeczy mogło wyniknąć i można było pokazać w związku z żoną tegoż głównego złego - a to wszystko zostaje nieco zapomniane i niewykorzystane, bo fabuła skupia się na czymś innym. 

Podsumowując, My Demon to jedna z najbardziej k-dramowych k-dram, jakie widziałam.

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz moje Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

LOVE, M

sobota, 20 stycznia 2024

Crunchyroll Anime Awards 2024

 Hello!

Oto ten czas w roku, gdy przychodzi moment, aby skomentować nominacje do Crunchroll Anime Awards! Niestety ja wciąż oglądam niewiele anime i jakoś nie mogę znaleźć tytułów, które wciągnęłaby mnie z powrotem do świata animowanych seriali, ale od czego ma się młodszego brata - i to na nim spoczęła większość odpowiedzialności za ten post, moje komentarze są tylko dodatkiem. Nie przedłużając: 

Anime Awards 2024

 Anime of the Year

    BOCCHI THE ROCK!

    Chainsaw Man

    Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Swordsmith Village Arc

    JUJUTSU KAISEN Season 2

    OSHI NO KO

    VINLAND SAGA SEASON 2 

M2: Na początku zaznaczę, iż demon slayer był tak, delikatnie mówiąc, absolutnie okropny, że nie zasługuje na więcej niż to jedno zdanie mojego komentarza na cały wpis. Teraz można zacząć o aktualnie dobrych bajkach, kolejność rosnąca. Vinland saga, owszem, była dobra, ale zasadniczo w momencie, gdy się skończyła, to przestała mnie obchodzić. CSM ma ten problem, że pierwszy sezon to tylko build-up do reszty, więc na razie sam w sobie to tylko kolejny edgy shounen, jakich ostatnio sporo, na przykład JJK. Zresztą JJK to dokładnie ten sam przypadek - pierwszy sezon był średni i 90% czasu mnie nie obchodził, a drugi oglądałem, jak tylko wychodziło tłumaczenie, a potem nawet przeczytałem mangę. Oshi no ko... to trudny przypadek. Pierwszy odcinek to absolutne 10/10, a potem... wszystko dzieje się zbyt wolno, a to, co dostajesz, nie jest tym, czego oczekujesz... i całości dałem 7/10, zawyżone przez pierwszy odcinek. Jednak pojedynczych odcinków tu chyba nie rozpatrują, bo inaczej na pewno pojawiliby się Tytani. Zresztą i tak jestem przekonany, że to dziwne przesunięcie konkurujących sezonów z zima-jesień na jesień-lato zostało zorganizowane tylko po to, żeby Tytani mogli dostać kolejną nagrodę w konkursie popularności. Całe szczęście w głównej kategorii ich nie ma, za to jest absolutne arcydzieło japońskiej kinematografii, to jest Basia Skałka, znaczy Bocchi the rock, o której robiłem cały oddzielny wpis na tym blogu.
Podsumowując: Basia = Oshi odc 1 > JJK s2 > CSM = Vinland s2 > reszta Oshi
M: Bocchi the rock to akurat anime, które widziałam w całości, ale nie sądzę, aby zostało anime roku. Wydaje mi się, że konkurencja sprowadza się do pojedynku pomiędzy CSM a JJK i może Demon Slayer (choć rzeczywiście nie słyszało się o nim w tym roku tak wiele, jak gdy debiutował).


Best Continuing Series

    Attack on Titan (Attack on Titan Final Season THE FINAL CHAPTERS Special 1)

    Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba (Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Swordsmith Village Arc)

    JUJUTSU KAISEN (JUJUTSU KAISEN Season 2)

    One Piece

    SPY x FAMILY (SPY x FAMILY Season 1 Cour 2)

    VINLAND SAGA (VINLAND SAGA SEASON 2) 

M2: "Obejrzyj tylko 600 odcinków i dalej będzie dobre!!1!" ~ każdy fan One Piece. SxF był spoko pierwszym courze, bo chociaż był ciekawy koncept, potem to zwykły nijaki komediowy slice of life. JJK i Vinland omówiłem wyżej. A Tytani to xD.
M: Nie wiem, czy w czasie, gdy te nagrody są przyznawane, była kategoria, w której Tytani zostali nominowali i nie dostali nagrody...

Best New Series

    BOCCHI THE ROCK!

    Chainsaw Man

    Heavenly Delusion

    Hell’s Paradise

    OSHI NO KO

    Zom 100: Bucket List of the Dead

M2: Zom 100 po genialnym pierwszym odcinku zmienia się w wielkie rozczarowanie którego nawet nie chciało mi się kończyć po - o ironio - przerwach w emisji. Hell's Paradise to po prostu edgy shounen. CSM i Oshi omówiłem. Heavenly - nie spodziewałem się, że dostanie jakąkolwiek nominację, a to druga zeszłoroczna seria, której dałem 10/10. Pierwszą jest Bocchi, i znowu to ona ma mój głos.
M: Myślę, że wygra Oshi no ko, a na drugim miejscu CSM.

Best Film


    Black Clover: Sword of the Wizard King

    BLUE GIANT

    Kaguya-sama: Love Is War -The First Kiss That Never Ends-

    PSYCHO-PASS: Providence

    Suzume

    THE FIRST SLAM DUNK

M2: Black Clover ma polski dubbing, więc wygrywa. Choć znaczący w mojej ocenie może być też fakt, że reszty po prostu nie oglądałem.
M: Wygrana Suzune wydaje się oczywista. Tak na dobrą sprawę, to jedyny film, który rzeczywiście pasuje do kategorii filmu, poza Blue Giant - z tym, że o istnieniu tego filmu dowiedziałam się z tej nominacji. A nawet jeśli nie oglądam anime, staram się być na bieżąco. 

Best Original Anime

    Akiba Maid War

    BIRDIE WING -Golf Girls' Story- Season2

    Buddy Daddies

    Do It Yourself!!

    Mobile Suit Gundam the Witch From Mercury

    THE MARGINAL SERVICE

M2: Nawet nie rozważałem obejrzenia któregokolwiek.
M: Pomijając Gundama, który jest marką samą w sobie, jedynym anime z tej kategorii, o którym w ogóle słyszałam i były to też raczej pozytywne opinie, jest Buddy Daddies.


Best Animation


    Attack on Titan Final Season THE FINAL CHAPTERS Special 1

    Chainsaw Man

    Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Swordsmith Village Arc

    JUJUTSU KAISEN Season 2

    Mob Psycho 100 III

    TRIGUN STAMPEDE

M2: Trigun w 3D, JJK w 2D. Oba bardzo dobre, ale przez tę różnicę trudno porównać, które lepsze. Ja głosuje na Triguna, bo jest mniej popularny.
M: Kibicuję Jujutsu.

Best Character Design

    Chainsaw Man

    Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Swordsmith Village Arc

    Hell's Paradise

    JUJUTSU KAISEN Season 2

    OSHI NO KO

    TRIGUN STAMPEDE

M2: Trigun zmiata konkurencję faktem, że gość nazywający się Millions Knives naprawdę dostał milion noży. Dalej kolejno Oshi > JJK > CSM >>> Hell
M: Postaci w Oshi no ko zrobiły na mnie wrażenie.

Best Director

    Yuichiro Hayashi – Attack on Titan Final Season THE FINAL CHAPTERS Special 1

    Keiichiro Saito – BOCCHI THE ROCK!

    Ryu Nakayama – Chainsaw Man

    Hirotaka Mori – Heavenly Delusion

    Shota Goshozono – JUJUTSU KAISEN Season 2

    Daisuke Hiramaki – OSHI NO KO

M2: Nie ma co powtarzać, mniej więcej tak jak wcześniej:
Basia > Heavenly = Oshi odc 1 > JJK > reszta
M: Obawiam się, że to ten przypadek, że skoro Tytani są nominowani, to Tytani dostaną nagrodę.

Best Cinematography

    Attack on Titan Final Season THE FINAL CHAPTERS Special 1

    Chainsaw Man

    Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Swordsmith Village Arc

    Heavenly Delusion

    JUJUTSU KAISEN Season 2

    VINLAND SAGA SEASON 2

M2: Ogólnie to głosowałbym na Triguna, ale go nie ma. Gdyby rozliczać pojedynczą scenę, która zrobiła na mnie największe wrażenie, to CSM za walkę z nietoperzem. Gdyby rozliczać całość, to JJK sumarycznie zrobiło dużo, dużo więcej (nawet biorąc pod uwagę, że miało dwa razy tyle odcinków). Vinland saga niby miała parę scen, ale meh. A Heavenly, jakbym tego nie lubił, nie pasuje mi tu.
M: Kibicuję JJK.


Best Art Direction

    Chainsaw Man

    Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Swordsmith Village Arc

    Hell's Paradise

    JUJUTSU KAISEN Season 2

    OSHI NO KO

    Zom 100: Bucket List of the Dead

M2: Nie ma Basi Skałki?? Swoją drogą w tym momencie mam wrażenie, że te kategorie zaczynają się powtarzać, żeby dać więcej nagród i spowodować mniej kontrowersji czy coś. Anyway, JJK lub Oshi.
M: Myślę, że Oshi.


Best Romance

    Horimiya: The Missing Pieces

    Insomniacs after school

    My Happy Marriage

    My Love Story with Yamada-kun at Lv999

    Skip and Loafer

    Tomo-chan Is a Girl!

M2: Żadnego nie oglądałem.
M: Słyszałam dobre rzeczy o My Happy Marriage, chociaż raczej o wersji filmowej niż anime. I nawet muszę napisać, że kilka razy zabierałam się za oglądanie, ale zawsze miałam coś ważniejszego do obejrzenia. Ale kto wie, kto wie, bo o tym pamiętam.

Best Comedy

    BOCCHI THE ROCK!

    Buddy Daddies

    MASHLE: MAGIC AND MUSCLES

    SPY x FAMILY Season 1 Cour 2

    Urusei Yatsura

    Zom 100: Bucket List of the Dead

M2: Basia. Honorable mention: Eminencja w cieniu. Nawet nominacji nie dostał, szkoda.
M: Jakaś nagroda należałaby się SxF i myślę, że to może być właśnie ta.

Best Action

    Attack on Titan Final Season THE FINAL CHAPTERS Special 1

    BLEACH: Thousand-Year Blood War – The Separation

    Chainsaw Man

    Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Swordsmith Village Arc

    JUJUTSU KAISEN Season 2

    One Piece

M2: Bleach to ten sam przypadek, co OP - żeby tutaj dotrzeć najpierw trzeba stracić czas na bardzo dużo niewartych tego odcinków. JJK > CSM > reszta.
M: Obiektywnie JJK lub CSM powinno wygrać, znając wyniki tych nagród z lat poprzednich - wygrają Tytani.

Best Fantasy

    Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Swordsmith Village Arc

    Hell's Paradise

    MASHLE: MAGIC AND MUSCLES

    Mushoku Tensei: Jobless Reincarnation Season 2

    Ranking of Kings: The Treasure Chest of Courage

    The Ancient Magus’ Bride SEASON 2

M2: Fajnie że Ranking tu jest ale to trochę naciągane, bo to tylko seria poboczna, która sama prawie nic nie wnosi. Magus Bride nie oglądałem, więc jak na moje to Mushoku nie ma tu konkurencji.
M: Widziałam pierwszy sezon The Ancient Magus’ Bride i niezbyt mi się podobał (z tego co pamiętam), a drugi wydaje mi się przeszedł bez echa. Resztę rzeczy nieszczególnie kojarzę.

Best Drama

    Attack on Titan Final Season THE FINAL CHAPTERS Special 1

    Heavenly Delusion

    My Happy Marriage

    OSHI NO KO

    To Your Eternity Season 2

    VINLAND SAGA SEASON 2

M2: Standardowo: Oshi > Heavenly > Vinland > reszta
M: Mam takie poczucie, że To Your Eternity powinno dostać tę nagrodę, ale szczerze wątpię, czy dostanie.

Best Slice of Life

    BOCCHI THE ROCK!

    Do It Yourself!!

    Horimiya: The Missing Pieces

    Insomniacs after school

    My Love Story with Yamada-kun at Lv999

    Skip and Loafer

M2: Basia, reszty nawet nie oglądałem.
M: Wygląda na to, że nie było w 2023 dobrych obyczajowych anime, skoro ta kategoria powtarza nominacje z romansu i dodaje Bocchi zamiast My Happy Marriage. Co tylko sugeruje, że miło by było, gdyby to anime zdobyło nagrodę jako romans. Chociaż wróć - jest tutaj jeszcze Do It Yourself, które z opisu wygląda na anime rzeczywiście pasujące do tej kategorii.

Best Main Character


    Bocchi (Hitori Gotoh) – BOCCHI THE ROCK!

    Denji – Chainsaw Man

    Eren Jaeger – Attack on Titan Final Season THE FINAL CHAPTERS Special 1

    Mob (Shigeo Kageyama) – Mob Psycho 100 III

    Monkey D. Luffy – One Piece

    Thorfinn – VINLAND SAGA SEASON 2

M2: Eren to nawet nie jestem pewien, czy cokolwiek konkretnego w tym specjalu zrobił. Zasadniczo to większość tych nominacji się cały czas powtarza, więc znowu Bocchi. A o Denjim i Thorfinnie można by dyskutować dłuuugooo, a mi się nie chce.
M: Bardzo się zdziwię, jeśli Eren nie wygra.


Best Supporting Character


    Arataka Reigen – Mob Psycho 100 III

    Hange Zoe – Attack on Titan Final Season THE FINAL CHAPTERS Special 1

    Kana Arima – OSHI NO KO

    Power – Chainsaw Man

    Satoru Gojo – JUJUTSU KAISEN Season 2

    Suguru Geto – JUJUTSU KAISEN Season 2

M2: Tak na dobrą sprawę, Gojo w pierwszym arcu był głównym bohaterem (pięć odcinków), a w drugim pojawił się w jakiś trzech odcinkach (z osiemnastu), więc można się kłócić, czy w ogóle powinien tu być. Power, Kana, Hange - meh. Gdyby to był pierwszy lub drugi sezon Moba to wybrałbym Reigena, ale sezon trzeci z jakiegoś powodu jest bardzo dziwny, więc głosuje na Geto, którego przypadek też jest trochę dziwny, ale jest ciekawą postacią.
M: Zastanawiam się, dlaczego akurat Hange została nominowana z całego grona postaci w Tytanach. Ale myślę, że Gojo wygra, bo wydaje się niezwykle popularny.


“Must Protect At All Costs” Character

    Anya Forger – SPY x FAMILY Season 1 Cour 2

    Hitori Gotoh (Bocchi) – BOCCHI THE ROCK!

    Bojji – Ranking of Kings: The Treasure Chest of Courage

    Miri Unasaka – Buddy Daddies

    Pochita - Chainsaw Man

    Suletta Mercury – Mobile Suit Gundam the Witch from Mercury

M2: Gdyby nie Basia, to po prostu bym tą pseudokategorię zbojkotował. Also, reminder, nie ma Best Fight i Best Villan.
M: Kategoria wszystkich uroczych bohaterów (bo nie ma też kategorii Best Girl i Best Boy) - myślę, że prawdziwa konkurencja będzie odbywać się pomiędzy Anyą, Bojjim i Pochitą.

Best Anime Song

    Idol – YOASOBI – OSHI NO KO

    KICK BACK – Kenshi Yonezu – Chainsaw Man

    Seisyun Complex – Kessoku Band – BOCCHI THE ROCK!

    Suzume – RADWIMPS feat. toaka – Suzume

    Where Our Blue Is –– Tatsuya Kitani – JUJUTSU KAISEN Season 2

    WORK – Ringo Sheena and millennium parade – Hell’s Paradise

M2: Wybacz Basiu, ale w tym jednym to Idol jest gwiazdą...
M: Myślę, że Suzume ma duże szanse, sądząc po tym, jak wypłynęło poza fanów anime, ale wśród fanów anime i nie tylko prawdziwym hypem cieszył się Idol.

Best Score

    Attack on Titan Final Season THE FINAL CHAPTERS Special 1

    BOCCHI THE ROCK!

    Chainsaw Man

    Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Swordsmith Village Arc

    OSHI NO KO

    Suzume

M2: ...tylko w tamtym jednym, w rozrachunku całej muzyki Basia wygrywa.
M: Nie rozumiem, dlaczego na tej liście nie było podanych kompozytorów, bo to bardzo ułatwiłoby zestawienie. Bocchi i Oshi są opartne na muzyce, ale Suzume także ma zapadający w pamięć soundrack.

Best Opening Sequence


    Idol – YOASOBI – OSHI NO KO

    innocent arrogance - BiSH – Heavenly Delusion

    KICK BACK – Kenshi Yonezu – Chainsaw Man

    Song of the Dead - KANA-BOON – Zom 100: Bucket List of the Dead

    Where Our Blue Is –– Tatsuya Kitani – JUJUTSU KAISEN Season 2

    WORK – Ringo Sheena and millennium parade – Hell's Paradise

M2: Jako cała sekwencja otwierająca to Kick Back wygrywa nawet z Idolem, po pierwsze dlatego, że animacja w tym pierwszym jest super, a po drugie dlatego, że animacja w tym drugim jest strasznie dziwna (w wersji z anime, a nie pełnym mv!)
M: Zdziwię się, jeśli to nie Idol wygra. Chociaż poodbał mi się opening z JJK.


Best Ending Sequence

    Akari - Soshi Sakiyama – JUJUTSU KAISEN Season 2

    Happiness of the Dead - Shiyui – Zom 100: Bucket List of the Dead

    HAWATARI NIOKU CENTI (2-hundred-million-centimeter-long blades) - MAXIMUM THE HORMONE – Chainsaw Man

    Koi Kogare - milet × MAN WITH A MISSION – Demon Slayer: Kimetsu no Yaiba Swordsmith Village Arc

    Mephisto – QUEEN BEE – OSHI NO KO

    color - yama – SPY x FAMILY Season 1 Cour 2

M2: Gdyby daliby któryś z endingów CSM, który jest aktualnie dobry, to możnaby się zastanawiać, ale tak to Mephisto nawet nie ma konkurencji.
M: Kibicuję Mephisto.


Best Voice Artist Performance - Japanese

    Atsumi Tanezaki (Anya Forger) – SPY x FAMILY Season 1 Cour 2

    Kikunosuke Toya (Denji) – Chainsaw Man

    Mayumi Tanaka (Monkey D. Luffy) – One Piece

    Yoshino Aoyama (Bocchi) – BOCCHI THE ROCK!

    Yuki Kaji (Eren Jaeger) – Attack on Titan Final Season THE FINAL CHAPTERS Special 1

    Yuuichi Nakamura (Satoru Gojo) – JUJUTSU KAISEN Season 2

M2: Basia.
M: Yuki Kaji cieszy się tak dużą ogólną sympatią, że naprawdę będę zaskoczona, jeśli miałaby się ona skończyć przy tej nagrodzie.

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

Pozdrawiamy, M2 i M

środa, 17 stycznia 2024

Książki o Chinach 2023

Hello!

Oto zbiór książek o Chinach (lub jakoś związanych z Chinami), które albo po raz pierwszy zostały wydane w 2023 roku lud doczekały się w zeszłym roku wydań kolejnych! Starłam się szukać i zbierać jak najwięcej, ale jeśli jakieś brakuje na liście, to koniecznie dajcie mi znać!

A tu wpis z książkami z 2022!

Tytuł: Opadły kwiaty. Historia chińskiego rozwodu
Autor: Daxin Zhou
Tłumaczenie: Agata Chyla
Wydawnictwo: Dialog

Tytuł: Chiny
Autor: Rutherfurd Edward
Tłumaczenie: Aleksandra Wolnicka
Wydawnictwo: Czarna Owca

Tytuł: Świat dla Dociekliwych. Man zou. Chiny dla dociekliwych
Autorka: Izabella Kaluta
Wydawnictwo: Dwie siostry

Tytuł: Chiński obwarzanek. Od Tajwanu po Tybet, czyli jak Chiny tworzą imperium
Autor: Michał Lubina
Wydawnictwo: Szczeliny

Tytuł: Wielka wojna o chipy. Jak USA i Chiny walczą o technologiczną dominację nad światem
Autor: Chris Miller
Tłumaczenie: Aleksandra Samson-Banasik, Michał Głatki
Wydawnictwo: Prześwity

Tytuł: W ogniu wojen i rewolucji. Polacy w Chinach 1898–1949
Autor: Janusz Wróbel
Wydawnictwo: IPN

Tytuł: W cieniu niepewności. Siła militarna Chin w erze Xi Jinpinga
Autor: Rafał Kwieciński   
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego

Tytuł: Chińska sieć zła
Autor: Benedict Rogers
Wydawnictwo: Zona Zero

Tytuł: Chiny w Nowej Erze
Autor: Sylwestr Szafarz
Wydawnictwo: Kto jest Kim

Tytuł: Wielkie rozstanie. Rywalizacja Chin i Stanów Zjednoczonych Ameryki o dominację technologiczną
Autor: Nigel Inkster
Tłumaczenie: Agnieszka Rybacka, Jarosław Głodek
Wydawnictwo: Colorful Media

Tytuł: Geopolityka Nowego Jedwabnego Szlaku
Autor: Mikołaj Lisewski
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe Scholar 

Tytuł: Historia ryżu w Chinach
Autor: Zeng Xiongsheng
Wydawnictwo: Wydawnictwo Adam Marszałek

Tytuł: Współczesne wyobrażenia na temat cywilizacji i kultury w Chinach
Autor: Weigui Fang
Wydawnictwo: Wydawnictwo Adam Marszałek

Tytuł: Charakter Chin
Autorka: Yulie Lou
Wydawnictwo: Wydawnictwo Adam Marszałek

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

Pozdrawiam, M

sobota, 13 stycznia 2024

Kalendarz 2023

 Hello!

Oto mój chyba trzeci kreatywny kalendarz! Pokazuję kilka stron, które najbardziej mi się udały w roku 2023!

 

Powyżej pierwsza karta  - idea koloru roku bardzo do mnie przemawia i 2024 też zaczęłam w nawiązaniu do niego (ale to zobaczycie za rok!).

Większość, bo chyba nie wszystkie, karty rozpoczynające miesiące możecie zobaczyć na Instagramie, bo aktywnie dokumentuję tam ich powstawanie.

 

Wciąż niestety nie widziałam ani Barbie, ani Oppenheimera, ale Barbieheimer to było takie wydarzenie kulturowe, że musiałam je odnotować w kalendarzu! A że akurat w sierpniu miałam dostęp tylko do kredek - musiałam sobie to narysować.

I moje ulubione muzyczne karty! Do piosenki Save Me, Kill Me CIX powyżej jest rozkładana, bo przepisałam chyba całe tłumaczenie słów. A poniżej mamy po kolei strony do piosenek Steal the Show Shaun i Jeff Satur oraz dwóch kolejnych piosenek Jeffa Lucid Dream i Black Tie.

Jedna karta muzyczna zapodziała się też poniżej - i są to okładki do singli i albumu EXO, bo ogromnie mi się te loga podobają. A może nawet nie tyle same loga (chociaż one oczywiście też), co to jak się po kolei układają i że okładka albumu ma największy błysk. (Szkoda tylko, że dopiero jakieś pół roku później odkryłam, jak wyczyścić drukarkę, aby nie robiły się te paskudne paski!).

Karta dla filmu Podejrzana to moje ulubione dzieło w tym kalendarzu i biorąc pod uwagę wszystkie poprzednie również. Wszystko tu zagrało i wygląda fantastycznie. Choć nie jest niesamowicie skomplikowana. Ale trzeba przyznać, że osoba, która wymyślała sam plakat filmu/ulotkę miała niezwykły zmysł estetyczny.

Jedną z rzeczy, które dokumentuję w kalendarzu jest to gdzie wysyłam i skąd oraz kiedy przychodzą do mnie kartki z Postcrossingu! Najczęściej wysyłam je 2 razy w roku w lipcu i grudniu, po około 6 na raz. Ale chyba będę musiała się ograniczyć do 2-3, bo wysłanie jednej pocztówki za granicę kosztuje od 10 złotych.

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

Pozdrawiam, M

 

środa, 10 stycznia 2024

Kinowe plany 2024 #1

 Hello!

 Jakie filmy interesują mnie w pierwszej połowie roku 2024?

 

STYCZEŃ

Akademia pana Kleksa

Pisałam te plany przed zapoznaniem się z mniej niż entuzjastycznymi recenzjami...

Wyfrunięci

Polski tytuł jest super, to film o kaczkach i ogólnie wydaje się ciekawy i zabawny.

Chłopiec i czapla

Gdzieś w mediach społecznościowych widziałam pytanie, czy ten film będzie z dubbingiem, bo ktoś chciałby zabrać na niego małe dziecko (bo to animacja i studio Ghibli). Problem jest tylko taki, że to nie jest bajka, a podobno film trudniejszych i straszniejszy niż Grobowiec świetlików. W każdym razie wyświetlany jest z napisami.

Pszczelarz 

Sprawdźcie sobie trailer, jeśli lubicie filmy akcji!

MARZEC

Minghun

Polski film o (chińskim/konfucjańskim) rytuale zaślubin z duchem? Jestem zaintrygowana.

CZERWIEC

W głowie się nie mieści 2

Nie można tych planów nazwać ambitnymi. Prawdę napisawszy to chyba najmniej ambitne kinowe plany, które przygotowałam. Robiąc ten wpis – zaskakująco szybko, zazwyczaj zajmują mi nieco więcej czasu – zauważyłam, że w pierwszej połowie roku nie ma żadnego nowego filmu Marvela, ba, nawet w zapowiedziach na drugą nie było żadnego (trochę zapomniałam o Deadpool 3, które gdzieś tam ma być). Podobnie zresztą nie widać w zapowiedziach także innych dużych franczyz (jest druga Diuna, ale jej premiera była przekładana). Czyżby czas uniwersów i sequeli i spin-offów się powoli jednak kończył? Za to wygląda na to, że dobra passa dla biografii jak trwała, tak trwa.

Może zapomniałam o jakimś filmie? Dajcie mi znać, na co Wy czekacie!

 Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

Pozdrawiam, M

sobota, 6 stycznia 2024

Męczenie - Dziewczyna, która skoczyła do morza

 Hello!

Zamówiłam Dziewczynę, która skoczyła do morza jeszcze w przedsprzedaży na stronie wydawnictwa, ale dopiero teraz zabrałam się za jej czytanie. A raczej męczenie, bo nieszczególnie przypadła mi do gustu.

Tytuł: Dziewczyna, która skoczyła do morza
Autorka: Axie Oh
Tłumaczenie: Hana Matejek-Khouri
Wydawnictwo: Nowe Strony

 Każdego roku, gdy zabójcze sztormy nawiedzają rodzinne strony Miny, dziewczyna z jej wioski jest ofiarowywana Bogu Morza jako panna młoda. Mieszkańcy wierzą, że w końcu któraś z nich będzie tą, która spodoba się podmorskiemu władcy. A kiedy tak się stanie, niszczycielskie żywioły przestaną pustoszyć ich ziemię.
Wielu mieszkańców myśli, że to właśnie Shim Cheong, najpiękniejsza dziewczyna w wiosce, może być legendarną panną młodą. Niestety jest ona wybranką brata Miny – Joona. I w nocy kiedy ma zostać poświęcona Bogowi Morza, Joon podażą za ukochaną, wiedząc, że może zapłacić za to życiem.
Jednak tego dnia to nie Shim spróbuje przypodobać się Królowi Morza, a Mina, która, aby ocalić brata, rzuca się w głębiny.
Mina trafia do podmorskiego Królestwa Duchów, magicznego miejsca zamieszkanego przez bogów i mityczne bestie. Ku jej zaskoczeniu, bóg, którego szukała, jest pogrążony we śnie. Z pomocą przychodzi jej tajemniczy młody mężczyzna Shin. Razem z nim oraz grupą sprzymierzeńców Mina zamierza obudzić boga i zakończyć koszmar mieszkańców swojej wioski.
(opis wydawnictwa)

Podoba mi się zamysł tej książki i jej baśniowość. Nie podobała mi się jednak w wielu momentach jej warstwa językowa. Być może Dziewczyna, która skoczyła do morza jest przeznaczona do jeszcze młodszego czytelnika niż sądziłam - ale często baśniowe historie są uniwersalne. Ogólne językowe wrażenie, które pozostawia ta książka, to poczucie, że jej część jest napisana prosto jak czytanka dla pięciolatków, ale druga część patetycznie - jak źle poprowadzony tekst o filozofii. Zdecydowanie nie pomaga tej książce fakt narracji pierwszoosobowej, bo główną bohaterkę trudno polubić. Są Dziewczynie... takie zdania, które w nieco innym tekście, w nieco innym kontekście byłyby pięknymi mottami, ładnymi przemyśleniami. Ale tutaj wypadają niemożebnie patetycznie i nie na miejscu. Nie pasują ani do historii - a dokładnie do tego, ile wiemy o bohaterce - ani do języka opowieści. W skrócie: pomysł super, wykonanie - do poprawki. Ale faktem pozostaje, że książka ma jedną z najładniejszych okładek, jakie widziałam.

Jako czytelniczka żałuję, że poznajemy naszą główną bohaterkę w tytułowym i znanym z blurba momencie i nie znamy jej charakteru wcześniej. Zapoznawanie się z postacią w skrajnej sytuacji może być ciekawe, ale w przypadku Miny sprawia, że poznajemy ją z jednej strony. W narracji pojawia się kilka retrospekcji, ale chociaż niby pasują do opowieści, tak naprawdę tylko ją niepotrzebnie rozbijają. A można było pokazać kilka obrazków z życia Miny zanim skoczyła do morza.

Odniosłam wrażenie, że Dziewczyna, która skoczyła do morza byłaby o wiele lepszą książką, gdyby miała narratora trzecioosobowego. Opisy wydarzeń udają się autorce dużo lepiej niż próby przedstawienia przeżyć wewnętrznych bohaterki. Gdy akcja nabrała rozpędu, to książka bywała nawet zabawna i zastanawiałam się, jak bohaterowie wybrną z kompotu, w który wpadli jak śliwki. Przy czym nie mam pewności, że założeniem fabuły było wywoływanie śmiechu w czytelniku. Jednocześnie jednak bohaterowie suną od jednego miejsca do drugiego, często bez ładu i składu, prowadzą jakieś spotkania, z których w dalszej perspektywie niewiele wynika. Ogólnie dużo się dzieje - ale to niedobrze, bo nie ma czasu na zastanowienie, czy cokolwiek z opisanych wydarzeń ma sens i układa się w ciąg przyczynowo-skutkowy. A często się nie układa i wiele ważnych elementów tej historii nie jest wyjaśnionych. Bohaterowie nie podejmują działań, tylko są przesuwani po Krainie Duchów przez autorkę jak pionki po szachownicy.  

Dziewczyna... to książka jednocześnie za krótka i za długa i to zarówno fizycznie (ma niecałe trzysta stron, a męczyłam ją dwa tygodnie), jak i pod względem czasu przedstawionego (jesteśmy ograniczeni miesiącem, ale na dobrą sprawę wydaje się, że wszystko trwa tydzień) - za krótka na rozwój relacji głównych bohaterów, ale za długa na rozważania o przeznaczeniu. Ponadto okazuje się, że książka jest o wiele lepiej przemyślana w pewnych sprawach, niż początkowo się wydaje i to nawet zrobiło na mnie wrażenie - przy czym akurat te wszystkie sprawy naprawdę zyskałyby, gdyby autorka postanowiła je dłużej rozpisać i dać czytelnikom okazję do zapoznania się z kolejnymi bohaterami drugoplanowymi. Jej końcówka jest bardzo k-dramowa - nie idzie tego inaczej opisać - i aż dziw bierze, że takie hasło nie pojawiło się gdzieś na okładce, promując fabułę.

Hasłami reklamowymi tej książki są za to: "Powieść zainspirowana filmem Spirited Away: W krainie bogów i mitologią koreańską!" oraz "Dla fanów Wojny makowej Rebecci F. Kuang" - i zacznę od skomentowania prostszej sprawy. To nie jest książka dla fanów Wojny makowej, bo fani Wojny makowej są pewnie tak z 10 lat starsi niż grupa odbiorców, do której Dziewczyna... powinna trafić. Na upartego można by napisać, że to Wojna makowa dla pięciolatków, ale ogólnie te tytuły raczej po prostu nie powinny być postawione obok siebie. Co do inspiracji - są i są wyraźne, przy czym ta do mitologii koreańskiej jest bardziej naturalna, natomiast ta do W krainie bogów wydaje się eksplorowana na siłę. Z jednej strony rozumiem, dlaczego Dziewczynę... reklamowano powiązaniami z innymi tekstami kultury, ale z drugiej - ktoś gdzieś musiał wiedzieć, że jakościowo ta książka raczej się do przywoływanych tytułów nie zbliża i w przeciwieństwie do nich raczej zostanie zapomniana w dłuższej perspektywie. Jeszcze inną rzeczą są te powiązania z mitologią koreańską – prawdziwą baśnią jest ta, którą Mina opowiada Bogu Morza pod sam koniec historii. Co poza tym niestety nie wiem, bo w Polsce niestety trudno znać koreańskie legendy.

Pewną ciekawą rzeczą, o której pomyślałam, czytając Dziewczynę..., było podejście głównej bohaterki do bóstw i bogów jej świata/czasów. Mieszkańcy jej wioski wierzyli, że bóstwa ich wysłuchują, wysyłanie wybranki w morze zaspokaja Boga Morza. Po czym, gdy trafia do Krainy Duchów, jest rozczarowana, bo bogowie zajmują się sami sobą i są w tym dość ludzcy i egoistyczni. Dla Miny jest to porażające doświadczenie, ale przypuszczam, że dla czytelników znających grecką i rzymską mitologię takie podejście bóstw do świata nie jest szczególnie poruszające. Wręcz oczywistym jest, że lepiej, aby bogowie wcale nie ingerowali w świat ludzi. To taka uwaga o różnych kontekstach kulturowych. 

Podsumowując, bardzo źle czytało mi się tę książkę - ma ona niecałe 300 stron a męczyłam ją 2 tygodnie. 

 Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

Pozdrawiam, M

środa, 3 stycznia 2024

K-pop 2023 (wrzesień-grudzień)

 Hello!

Czas na kilka uwag o k-popowych piosenkach, które wyszły od początku września do końca grudnia 2023 roku!

Young K - nothing but

Ta piosenka ma klimat piosenki z anime.

A cała płyta - Letters with notes - jest bardzo ciekawa do słuchania.

Kim Sejeong - Top or Cliff

Do samej piosenki nie jestem do końca przekonana, ale dam jej jeszcze kilka przesłuchań. Natomiast teledysk powinien zobaczyć każdy, bo dawno nie było w k-popie tak filmowego klipu.

Key - Good&Great

Czekałam na ten comaback i byłam go bardzo ciekawa, bo Key nie zawodzi. I nie zawiódł tym razem. Co prawda koncept jest tym razem na trochę inną skalę, ale wciąż jest dość teatralny, chociaż skupia się na innych rzeczach. Teledysk jest bardzo ciekawy. Czy Key widział klip do Spicy aespy i stwierdził, że chce wykorzystać podobne rozwiązania - tak to wygląda i sprawdza się nieźle w świecie teledysku.

Podobają mi się też pozostałe piosenki z minialbumu. Szczególnie CoolAs, co jest zaskakujące, bo normalnie nie przepadam za takim typem słów w utworach - a tutaj pasuje. 

Ponadto wydaje mi się, ze ta piosenka wchodzi w dialog z utworem Working Hard, który w podobnym czasie wydał Fujii Kaze.

D.O. - Somebody

Cała płyta ma tytuł 기대 (Expectation) i bardzo mi się podoba! D.O. ma tak ładny głos i piosenki na minialbumie są idealnie do niego dobrane. Nie rozumiem tylko jednej rzeczy - dlaczego to Somebody jest głównym singlem zamiast Lost? Lost ma nawet akustyczną wersję i zdecydowanie jest najciekawszym utworem na płycie. The View też jest ciekawe, mam wielką słabość do vocal runs (sprawdzałam, ale nie znalazłam, jak się na to mówi po polsku - jeśli ktoś wie, niech koniecznie da mi znać!).  I superprzyjemnie do utworów z Expectation się pracuje (zresztą z Empathy też).


Kep1er - Galileo

To że Kep1er nie ma linii kreatywnej, ich comebacki są chaotyczne i niespójne, nie jest moim spostrzeżeniem, a stanowi pewien consensus wśród fanów - i Galileo potwierdza to w najgorszy możliwy sposób. Czy przez zupełnie nietrafne nawiązanie do Galileusza chciano powrócić do tego niby kosmicznego konceptu, który dziewczyny powinny mieć - nie wiem. Ale jeśli ktoś wie, dlaczego Galileusz miały posiadać odpowiedź na pytanie, czy jest miłości, to z chęcią się dowiem. 

Samej piosence - jako muzyce - trudno zarzucić coś poważnego, ot piosenka, raczej nie do zapamiętania, ale chaos, który panuje w jej słowach i teledysku, i który wbrew pozorom może być trudny do zauważenia na pierwszy rzut oka, jest smutny. Bo jak pisałam - dowodzi w dużej mierze, że nikt za bardzo nie ma pomysłu na spójność grupy.

ONEUS - Baila Conmigo

Gdyby ta piosenka wyszła 2 lata temu byłaby idealnie na miejscu - ale po co wracać do trendu, który był mody w 2020/21 roku w 2023? Gdyby jeszcze ta piosenka grała jakoś z tym konceptem - ale nie, te ciekawe i inne zapowiedzi albumu oczywiście okazały się tylko zapowiedziami i nie mają nic wspólnego z tym, jak teledysk wygląda. A poza tym wszystko wygląda i brzmi, jak piosenka i koncept, który odrzuciło Monsta X. Ogólnie - strasznie to przeciętne, ale Xion wygląda przepięknie.

Mam taką teorię, że Oneus zgubiło gdzieś swoje korzenie na przełomie, wspominanego zresztą, roku 20/21 i odrobinę potwierdza to fakt, że piosenka Luna pod koniec 2021 osiągnęła jedno z wyższych miejsc na lisach przebojów - a była dość podobna do utworów z początku ich kariery.

A poza tym - jak zazwyczaj nie robi mi różnicy, gdy zespół traci członka - tutaj widać (i słuchać) wielką dziurę.

NCT 127 - Fact Check

Chyba cierpię na przesyt NCT, przecież przed chwilą wyszło Golden Age i Baggy Jeans. W każdym razie Fact Check spoko piosenka, pasuje na singiel i nie jest taka eksperymentalna jak kilka ostatnich piosenek NCT 127. Przesłuchałam całą płytę, ale moją uwagę zwróciła jedynie piosenka Misty.

IVE -  I'VE MINE

Minialbum promowany jest trzema singlami: Either Way, Off The Record oraz Baddie. Każda kolejna piosenka w pewien sposób reprezentuje sobą mniej. Either Way ma bardzo ciekawe słowa o byciu wystarczającym, bardzo estetycznie dopracowany teledysk, a Baddie to trochę hip-hopowy kawałek o kotach przejmujących władzę nad światem. W pewnym sensie dla każdego coś dobrego, ale mi ze wszystkich 6 piosenek z minialbumu Baddie podoba się najmniej. Gdyby to ode mnie zależało to Holy Moly zostałoby głównym singlem, ale mam wrażenie, że nie jest, właśnie dlatego, dlaczego mi się podoba - bo jest chyba najbardziej w podobne do innych piosenek IVE, a Baddie chciano wypróbować nowy koncept. (Po pewnym czasie nawet się do Baddie przekonałam).

Chanyeol - Good Enough

To taka przyjemna do słuchania piosenka z ciekawymi słowami, a członkowie EXO w klipie są super. 

Taemin - Guilty

Normalnie nie przepadam za tego typu ASMR, szeptanym k-popem, ale tu mi się nawet podoba. Tym bardziej, że efekt znika, gdy nie słucha się tej piosenki przez słuchawki.

WayV - On my youth

Jestem pewna, że ta piosenka brzmi jak cover jakiegoś hitu z lat dwutysięcznych i za nic nie mogę skojarzyć jakiego. 

Podoba mi się, aby nie było wątpliwości, ale nie mogę jej słuchać, nie zastanawiając się, jaką piosenkę przypomina!

HeeJin - Algorithm

Zespół LOONA interesował mnie dużo bardziej w fazie przed debiutem, a później nieszczególnie śledziłam losy dziewcząt po tym, jak opuściły swoją oryginalną wytwórnię. Ale widziałam zapowiedzi minialbumu HeeJin i całkiem mnie zainteresowały. Jak się okazało słusznie, bo <K> to superprzyjemna i ciekawa płyta do słuchania. A w klipie do głównego singla HeeJin ma chyba najpiękniejszy hanbok, jaki kiedykolwiek widziałam. 

asepa - Drama

Nie powiem, aby przy pierwszym przesłuchaniu ta piosenka mi się podobała, ale ma niesamowicie wpadający w ucho refren i wyjątkowo dobrze wygląda na scenie - pod względem występowym to może jedna z lepszych piosenek aespy (i to się potwierdziło w czasie końcoworocznych występów na rozdaniach nagród i w czasie innych wydarzeń). Klip ma w zasadzie oczywiście niewiele wspólnego z zapowiedziami i zdecydowanie to refren (oraz zakończenie piosenki) są w niej najważniejsze.

Z płyty podobają mi się jeszcze Trick or Treat oraz Don't Blink. Hot Air Balloon brzmi jak piosenka, która powinna była znaleźć się na jednej z płyt Red Velvet i ani trochę nie pasuje do pozostałych piosenek na albumie zatytułowanym Drama. YOLO jest nijakie, a You to typowa ballada. 

Red Velvet - Chill Kill

Zapowiedzi albumu miały zaskakująco więcej wspólnego z teledyskiem, niż można by się spodziewać po konceptach SM (jak przykład wyżej z aespą). I wiecie, chyba wolałabym, aby miały mniej, zamiast dostać piosenkę zapowiadaną jako mroczną, z POGODNYM refrenem (który w sumie nie pasuje do wizualiów teledysku). Rozczarowanie to jedno, ale w tym przypadku to prawie oszustwo. Ostatnio nie ma wielu mrocznych k-popowych konceptów, a zapowiedzi tego albumu naprawdę sugerowały, że jesteśmy gdzieś na linii Psycho 2.0. Pewnie przekonam się do tej piosenki, ale dawno nie czułam się aż tak zawiedziona. (Nie przekonałam się).

Podobnie zaskakująco pogodny refren ma piosenka Nightmare. Ogólnie Chill Kill jest bardzo spójną płytą - aż do tego stopnia, że niektóre piosenki wydają się za bardzo do siebie podobne (ale wolę to niż Hot Air Balloon na minialbumie aespy) - zgodną z założenia mrocznym klimatem zapowiedzi i bardzo pasująca do Red Velvet. Ale są naprawdę przyjemne do słuchania. 

ENHYPEN - Sweet Venom

Tak jak Bite Me podobało mi się ogromnie i nie zdziwię się, jeśli okaże się, że to moja najczęściej słuchana piosenka na Spotify, tak Sweet Venom jest... banalne (bardzo pasuje mi tu słowo uninspired, ale staram się nie używać angielskiego). I krótkie - nie wstyd producentom wypuszczać jako główne single piosenki, które mają dwie i pół minuty. Ponadto Sweet Venom nie ma tego klimatu głównego singla - ani muzycznie, ani wizualnie w teledysku. Mam wrażenie, że ten comeback był pospieszany i zrobiony nieco po linii najmniejszego oporu. 

The Boyz - Watch It

Nie zrobiła na mnie ta piosenka dobrego wrażenia przy pierwszym przesłuchaniu, nie zrobiła. Ale pomyślałam, że The Boyz adoptowało do teledysku tego samego kotka, co EXO w Power; przy czym klip także wydawał mi się nadmiernie chaotyczny. Przekonałam się do Watch It, gdy zobaczyłam występy w programach muzycznych. (Ale muszę napisać, że blond Jacob, który chyba ma mieć w tym comebacku image bad boya wypada nieco zabawnie).  Historia wokół Watch It (a w sumie jakiś taki lore The Boyz) sprawdza się na końcoworocznych występach.

ONE PACT - Must Be Nice

To bardzo zaskakująca piosenka jak na debiut boysbandu! W bardzo dobrym tego słowa znaczeniu. A na dodatek teledysk zaczyna się do nawiązania do Orfeusza i Eurydyki. Sama konstrukcja piosenki przypomina mi utwory wypuszczane gdzieś 4 lata temu - w każdym razie nie brzmi jak typowy debiut, a jak piosenka, którą wypuszcza zespół działający już od pewnego czasu (muzycznie trochę przypomina Thanks SEVENTEEN). 

BABYMONSTER - Batter Up

Po pierwsze, nie jestem za tym, aby debiutować dzieci i raczej nie będę śledziła dalszej działalności zespołu. 

Po drugie, to jeden z najbardziej underwhelming debiutów, jakiego byłam świadkiem. Biorąc pod uwagę całokształt, piosenka brzmi jak każda jedna piosenka YG, teledysk wygląda sztucznie i wtórnie, a YG wcale swojej nowej grupy nie promuje. Jak praktycznie każdy debiut grypy z YG i ten był już opóźniany, ale chyba powinien być jeszcze nawet bardziej, bo zwyczajnie szkoda tych dziewczyn, że debiutowały z tak naprawdę niedorobionym planem promocji. 

Mam wrażenie, że miały być na czele kolejnej fali k-popu, a nie wystąpiły nawet w jednym programie muzycznym, nie mają jak porównywać się z wrażeniem, które zrobiły debiuty IVE czy NewJeans. Ogólnie wierzę, że Babymonster odniosą sukces, ale ich debiutu nie można nazwać szczególnie zapadającym w pamięć i robiącym wrażenie. 

Pod koniec roku nie miałam za bardzo czasu na śledzenie nowych teledysków, więc na szybko Nam Woo Hyun Baby Baby - bardzo musicalowa piosenka, lubię ten klimat, więc mi się podoba; LUCY - Boogie Man - nie wiem, czemu wydali ją 5 grudnia a nie na halloween, bo to ten klimat i brzmi trochę jak piosenka z anime; i ponieważ retro ma moje serce nawet nowa piosenka JYP mi się podobała! A teraz nieco mrocznie i smutno, bo WOODZ i Amnesia - na pewno już to pisałam, ale pop-rock albo taki rock z anime, to mój ulubiony typ muzyki, a WOODZ zazwyczaj doskonale się w niego wpisuje.

 Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

Pozdrawiam, M