Hello!
W sobotę będzie miała miejsce premiera 8 sezonu Doctora Who, a mi z recenzjami poprzednich bardzo zależało, aby zdążyć przed tą datą. Dlatego dziś trochę o siódmym sezonie, ale to na pewno nie będzie ostatni post o Doctorze w ogóle.
Ostrzegam, że dzisiaj będzie sporo spoilerów, ale nie da się opisać tego sezonu bez pisania tego co się będzie działo. Generalnie zaczyna się 4 krótkimi filmikami Pond's Life i łatwo się domyślić co prezentują. Bez tego można nie zrozumieć pierwszego odcinka, ja sama oglądając go przeżyłam niezły szok. Wszystko oczywiście dobrze się kończy, ale nie na długo. Jednym z najsmutniejszych, najbardziej poruszających i zostawiających człowieka nie tylko ze złamanym sercem, ale także z konieczną potrzebą pomocy psychologicznej jest odcinek The Angels take Manhattan. Pożegnanie Pondów.
|
Jedna z najpiękniejszych i najsmutniejszych scen w serialu. |
Biedny, samotny Doctor w odcinku świątecznym dostaje za zadanie zostać Sherlockiem Holmesem. Oczywiście ma to związek z panem Moffatem, który jest również scenarzystą Sherlocka. Dla fanów tego drugiego serialu, na przykład dla mnie, całkiem miłe nawiązanie, przypuszczam, że dla wielu innych osób też. A dodatkowo wyszło całkiem zabawnie.
W związku z odejściem Pondów Doctor musiał znaleźć sobie nowego towarzysza. Wybór padł na Clarę. Którą spotkaliśmy, uwaga, już w pierwszym odcinku tego sezonu. Moja jej ocena póki co nie jest zbyt pozytywna. Jest głupiutka i naiwna, i nie rozumiem czemu Doctorowi tak na niej zależy. Podczas oglądania odcinków prawie nie zwracam na nią uwagi, jest postacią bez charakteru. Podobnie jak nie podoba mi się motyw z jego ratowaniem i niemożliwą dziewczyną. Może i miałoby to jakiś sens gdyby nie występowała w kolejnym sezonie, bo po prostu nie jest już potrzebna. Ale podobno po 8 sezonie Doctor dostanie nowego towarzysza.
|
Dobry komentarz. A ja uwielbiam jak Doctor nosi okulary Amy. |
Oprócz Pondów w tym sezonie żegnamy się również z 11 Doctorem. Podczas sceny regeneracji uświadomiłam sobie, że przywiązałam się do niego, bardziej niż się przyznawałam. Ale nie był to dla mnie taki cios jak przemiana 10. A dodatkowo w tym sezonie, scenarzyści byli mili nie tylko dla fanów Sherlocka, ale także dla fanów właśnie Dziesiątego Doctora. Mianowicie dostajemy specjalny odcinek na 50 lecie serialu, w którym spotykają się, nawet nie dwaj, ale trzej Doctorzy. A także Zły Wilk, motyw z drugiego sezonu.
|
Nie jestem pewna, z którego to sezonu, ale mi tu pasuje.
|
Pozdrawiam, M.