sobota, 31 maja 2014

Maj zdjęciowo

Hej!
Ostatnio rzadko pojawiają się zdjęcia z danego miesiąca czy jakiegoś okresu czasu. Głównie dlatego, że zepsuł mi się aparat w telefonie. Ale nie narzekam, poza tym wolę korzystać z normalnego aparatu.
W ramach ciekawostki. W czwartek było otwarcie nowej galerii w moim mieście, w sumie ma trwać 7 czy 8 dni. Na dziś zaplanowany był pokaz mody. Oczywiście ubrania pochodziły ze sklepów, które się w niej znajdują. Powiedzmy, że nie było to coś prestiżowego, ani nic w tym rodzaju, no ale pokaz mody i jak mogłam nie iść? Przynajmniej mniej więcej wiem co jest tych sklepach.

 Przygotowywanie cytatów, w trakcie czytania książki. Kaktus ma ochronę na doniczkę, w postaci mojej starek chustki. Poplątana mulina, bo szyje się ambitnie.
 Kolejna seria do czytania. Uwielbiam mój podręcznik do angielskiego. I ćwiczenia także. Co ciekawego można znaleźć na strychu u babci. Nauka na dyrektorski z polskiego idzie pełną parą. Niestety w tym miesiącu choróbsko dopadło również mnie.
Jak już wspominałam: uwielbiam moje podręczniki do angielskiego <3

czwartek, 29 maja 2014

Mirabelka w radio

Hello!
Wczoraj razem z koleżankami prowadziłam audycję radiową! Miałyśmy to robić już na początku semestru, ale akurat wtedy zawsze coś wypadało i ostatecznie poprowadziłyśmy audycję pożegnalną. A sam pomysł wypłynął od pań z niemieckiego i miał na celu propagowanie języka niemieckiego oraz udowodnienie, że piosenki po niemiecku niekoniecznie brzmią tak strasznie jak wydaje się większości uczniów. Nam przypadło za zadanie przedstawić powody, dla których warto się tego języka uczyć. Nie będę ich tu przybliżała, bo scenariusz pisały panie, my miałyśmy go tylko przeczytać. Audycja trwała godzinkę, ale jeśli pojawił się jakikolwiek stres to dość szybko zniknął. Z koleżanką żałowałyśmy tylko, że nie posłuchałyśmy pani z radia i nie wzięłyśmy jeszcze jednego mikrofonu, bo było nas 3 a mikrofony dwa i okazało się nie być to zbyt wygodne. Następnym razem będziemy wiedziały. W sumie trudno coś więcej napisać, nie było stresu, pani z radia była przemiła, panie od niemieckiego, które oczywiście też tam były, w czasie piosenek rozmawiały sobie z nami trochę jak z koleżankami. A czas zleciał w mgnieniu oka, dopiero co się przedstawiłyśmy, a tu już połowa za nami. Może tylko dodam to, że w studio było bardzo gorąco i wyszłam strasznie czerwona. Jeśli audycje będą w przyszłym roku to też na pewno się zgłoszę.
A tutaj zdjątko mojego zmaltretowanego scenariusza.

LOVE, M <3

wtorek, 27 maja 2014

Very Fandom Mother's Day

Hej!
Ja jak zawsze do tytuł z czasem. Ale najważniejsze, że wczoraj pamiętałam, chociaż u mnie w domu raczej jest tak, że okazujemy sobie uczucia codziennie. Podobnie ma się sprawa z dniem kobiet, dniem chłopaka, dniem dziecka, a nawet urodziny. Takie święta są dla znajomych.
Dziś mam tylko do pokazania urocze obrazki, związane z Dniem Matki, znalezione w zaułkach tumblr'a i będące jak najbardziej wyrazem mojego uwielbienia ekranizacji komiksów Marvela, ze szczególnym naciskiem na Thora. Albo w zasadzie na jego brata ;D Gify, co prawda nie są może zbyt optymistyczne, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby ich nie umieścić.



























LOVE, M <3

niedziela, 25 maja 2014

Film odnaleziony

Hello!
Zbliża się straszny tydzień. Mam dyrektorskie, kilka innych sprawdzianów, poprawy, chór i może audycję. Dość duża kumulacja wrażeń nawet jak na mnie, a ostatnio ciekawych wydarzeń w moim życiu nie brakuje. Jednym z nich było znalezienie filmu, w zasadzie bajki, anime, jak kto woli, które obejrzałam w dzieciństwie i bardzo zapadło mi w pamięć. Ale oczywiście będąc dzieckiem nie zwracało się uwagi na szczegóły takie jak tytuł. A bajkę tak w skrócie pamiętałam jako bardzo smutną, jeszcze bardziej przerażającą, była w niej jakaś fabryka i roboty i to się zawalało. Dużo osób, po takim opisie, wiedziało o co mi chodzi. Ale próbowałam, pytałam, nic z tego nie wychodziło. Przeszukałam bazę filmwebu, ale to też na niewiele się zdało. Aż któregoś pięknego dnia, jakieś dwa tygodnie temu, na stronie Brytyjskiego Instytutu Filmowego pojawił się link do rankingu 10 najlepszych anime. Zaintrygowana zdjęciem jakim był opatrzony link, bo byłam pewna, że gdzieś to już widziałam, kliknęłam i zaczęłam przeglądać tytuły. A wśród nich było Metropolis. Okazało się, że to ten zaginiony film, którego szukałam! Biegałam po domu, drąc się wniebogłosy, że znalazłam. Po jakiś 8 latach od obejrzenia. Najważniejsze, że w ogóle. 
Widać facebook takich instytucji jak BFI może się do czegoś przydać. Wyżej obrazek, który tak mnie zaintrygował.
Od odnalezienia jeszcze nie obejrzałam tego anime. Prawdę powiedziawszy to ciągle się boję, ale muszę się przełamać, nie po to tyle go szukałam. Prawdopodobnie te czerwone obrazki najbardziej zapadły mi w pamięć. 

Pozdrawiam, M <3





wtorek, 20 maja 2014

morelowa

Hello!
W niedzielę była komunia mojego brata. Po całej imprezie byłam tak zmęczona, że jeszcze wczoraj po szkole odsypiałam. W sumie nie wiem dlaczego tak mnie to wykończyło, bo to nie wesele gdzie się tańczy, ale to nie zmienia mojego samopoczucia. 
Dziś bardzo zależy mi na pokazaniu sukienki kupionej na tę okazję. Nie obyło się bez przeszkód, ale najważniejsze, że w końcu jakąś kupiłam. Niestety nie posiadam przenośnego wiatraka, a ten naturalny wiatr nie chciał współpracować i zdjęcia nie są do końca takie na jakie liczyłam.




sobota, 17 maja 2014

Lovley Central London

Hej!
Nie, nie jestem w Londynie. Choć chciałabym. Póki co powiesiłam sobie na drzwiach uroczą mapkę centralnego Londynu. Niestety musiałam pozbawić dwóch kartek mój podręcznik od angielskiego z tamtego roku, ale jest to poświęcenie na jakie mnie stać. Ważniejsze jest chyba to, że nie chcąc zniszczyć kartek, ale chcąc je powiesić musiałam wymyślić sposób, aby je do tych drzwi przykleić. A tak piszę w liczbie mnogiej, bo są dwie kartki. Na tej drugiej są takie niby powiedzonka i zwroty angielskie w postaci komiksu. Także uroczego. Jak je w końcu powiesiłam? Włożyłam w zwykłe foliowe koszulki. Nie spodziewałam się, że taśma tak dobrze przyklei się do folii, ale trzyma świetnie. 
Musiałam też podłożyć pod nie kartki A4 żeby lepiej wyglądały i się trzymały, bo format trochę nie pasujący. 



LOVE, M <3

Prawie zapomniałam. Adekwatnie do pogody i tematu piosenka. 
 

czwartek, 15 maja 2014

Dziewiąty mag

Hi!
Wzięło mnie na pisanie o książkach. Tylko przykre jest, że akurat dzisiaj niezbyt pochlebnie o książce A.R. Reystone "Dziewiąty mag" i "DM: Zdrada".
Po pierwsze gdybym wiedziała, że jej autorem jest kobieta i na dodatek Polka raczej bym po nią nie sięgnęła. Ale gdy już znalazła się w moich łapkach pomyślałam, że to podróba "Eragona". I w sumie nie wiem czy książka nie lepiej by wyszła będąc tą podróbą. Bo niestety muszę się zgodzić, że jest to po trochu "Zmierzch" tylko  w świecie fantasy, gdzie latają smoki, a miast strzegą czarnoksiężnicy. A i jest to świat równoległy, w który zostaje wciągnięta Ariel, pani lekarz weterynarz. Nie polubiłam jej. Może dlatego, że książki fantasy są raczej młodzieżowe, a ona ma 30 lat. Amandę córkę, której z resztą też nie polubiłam i rozwód na karku. Natomiast postaciami, które polubiłam zdecydowanie byli Marcus i Fabien. Głównie, bo to typowi bohaterowie fantasy. Co do samych książek. Pierwszej trzeba oddać sprawiedliwość, bo jej się nie czyta tylko pochłania. I to w oka mgnieniu. Mógłby być to plus gdyby nie to, że w książce brakuje opisów (a ma prawie 500 stron!) i generalnie całej kreacji świata, która w tego typu książkach jest niezwykle ważna. Kolejny zarzut. Ginące, niewyjaśnione, niedokończone wątki. Coś się dzieje, bo tak, bez przyczyny i konsekwencji. I tak co 3 strony. Na jednej Ariel dowiaduje się, że powinna nauczyć się zaklęcia osłaniającego umysł przed telepatią, na następnej już to umie. Skąd, kiedy? Już pomijam to, jak przyjęła wiadomość o samej telepatii i innym świecie. Tak, tu też trochę przypomina Bellę. Choć pierwsze 150 stron pierwszego tomu są naprawdę zabawne. Naprawę. Potem bohaterka dowiaduje się o pewnej rzeczy o funkcjonowaniu społeczeństwa, w którym się znalazła i niezbyt jej się to podoba. Po tej wiadomości pierwszy tom staje się nudnawy, choć końcówka jest nawet interesująca. Ta nuda trwa do połowy drugiego tomu, gdzie zostaje zniszczony, nie zabity, mój ulubiony bohater. Po prostu moja wizja tego bohatera rozwiewa się w pył. I znów jest to trochę bez przyczyn, nie mówiąc już o wyjaśnieniach, bo tych w książce też brak. Później jest jednej zabawny moment w osadzie centaurów. Jeden. Wcześniej pisałam o zniszczeniu Marcusa, a pod koniec książki Fabien staje się niczym innym jak tylko rozczarowaniem. Koniec książki powala rozwiązaniami zagadek i innych spraw. Ale ma się wrażenie pójścia na łatwiznę. Szczęśliwego zakończenia dla części bohaterów, a reszta zostaje z problemami.
Jest jeszcze trzecia część, ale nie wiem czy przeczytam. Niby chciałabym się dowiedzieć jak kończy się ta historia i nie lubię zostawiać niedokończonych serii, ale nie będę na siłę szukała tej książki w bibliotece.  

Miały się tu jeszcze znaleźć cytaty, ale i tak się rozpisałam. Może jeszcze się pojawią,  M <3

wtorek, 13 maja 2014

Spotkania chóralne

Hello!
W niedzielę w moim mieście po raz 17 odbyły się Spotkania Chóralne. Z tego co sobie przypominam brałam udział w 4 na 5, gdy miałam okazje. Śpiewałyśmy trzy utwory. Z czego jeden wybrany, ale chyba najmniej efektowny jest na nagraniu poniżej, od 6:35, a jego tytuł to "Służyłem ja tobie". Zdjęcia pochodzą z portalu eostroleka.pl.


Zgaduj zgadula gdzie jestem, ale mogę podpowiedzieć, że minę mam super ^^

Zdjęcia jakością nie powalają, co mnie trochę dziwi. Niedługo powinny pojawić się też jakieś na stronie szkoły więc pojawią się pewnie i tu. 

LOVE, M <3

niedziela, 11 maja 2014

Moja Wizja

Hejhej!
Postanowiłam wykorzystać wczorajszy finał Eurowizji do napisania notki muzycznej. Wybrałam 7 występów, które najbardziej mi się spodobały, ale nie w jakiejś konkretnej kolejności. Nie ma też jednego kryterium "podobania się" tych piosenek. Jedne są zabawne, inne wesołe, a przy innych spodobała mi się osoba, która śpiewała.

Moje serce podbił Pan-Chomik
Bo są tacy kolorowi. 
Bo podoba mi się taki musicalowy styl tej piosenki i sposób jej śpiewania. No i kojarzy się z "Deszczową piosenką" 
 Bo pan w kapeluszu. 
Bo Francja,bo wąsy, bo wesołe.

Prawdę powiedziawszy to nie wiem. Bo wydaje się być jak wiele innych, a jest nawet interesująca. 

Jakbym miała głosować to na niego <3

Mam nadzieję, że powybierałam dobre linki, bo trochę tego jest i można się pogubić, M <3

piątek, 9 maja 2014

The Winter Palace


"Niektóre myśli są podobne do cieni. Roztańczone i spotęgowane ciemnością, nachodzą nas w najmniej spodziewanych miejscach. Nie składają się jeszcze na postanowienia, choć ostatecznie do nich prowadzą"

Raczej rzadko piszę tu o książkach więc czas to zmienić. Cytat pochodzi z książki o angielskim tytule "The Winter Palace", a polskim "Katarzyna Wielka. Gra o władzę". Nie da się ukryć, że pierwsze skojarzenie to "Gra o tron"( ale nie, nie oglądam). Jednak tytułem najlepiej oddającym treść książki byłoby "Pałac Zimowy. Gra o władzę". A autorką książki jest Polka mieszkająca w Kanadzie Ewa Stachniak. Pomimo tego co sugeruje polski tytuł, książka nie jest pisana z perspektywy Katarzyny, a zauszniczki carycy Elżbiety, a przyjaciółki Katarzyny- Barbary, czy też Warwary po rosyjsku. Jednak pisanie o relacjach pomiędzy poszczególnymi postaciami jest skomplikowane. "Historia romansów, intryg i spisków jednej z najodważniejszych kobiet w dziejach". Ten napis na okładce skłonił mnie do jej wypożyczenia. Trochę byłam rozczarowana pierwszoosobową narracją, ale historia pisana z takiej perspektywy wydaje się bardziej ludzka. Pomimo tego książka jest wolna od skrajnych emocji. Nawet gdy opisywane są porody, pogrzeby czy śluby ciężko wczuć się w atmosferę tych chwil. Podobnie jest z postaciami. Jakoś żadnej szczególnie nie polubiłam. Trudno też książkę nazwać optymistyczną, wesołą, radosną etc. Jest po prostu smutna. Nie na tyle, aby skłonić do płaczu, ale wystarczająco by po jej przeczytaniu czuć pustkę. Ale taka była historia. A ja lubię książki napisane na kanwie historii, to zdecydowany plus. Dla mnie czytanie tego typu książek to dobry sposób na pogłębianie swojej wiedzy historycznej. 

Jaka piosenka ostatnio sączy mi się do uszu: Panasewicz - Między Nami Nie Ma Już

Jednak  największą zaletą tej książki jest to, że nie jest "Chłopami", M <3

niedziela, 4 maja 2014

Biało-czerwono

Hello!
Wczoraj razem z moim bratem poszliśmy na warsztaty, organizowane przez Muzeum Kultury Kurpiowskiej, ale odbywające się w Pomniku-Mauzoleum. Na pewno o tym konkretnym miejscu jeszcze tutaj napiszę. Warsztaty oczywiście związane były ze świętem Konstytucji 3 Maja. A odbywały się pod hasłem "Biało-czerwona. Obowiązkowo!".
I jak zawsze do ludzi bardziej przemawiają obrazki więc kilka zdjęć. 
Notabene uwielbiam tego typu sprawy i jak bym miała czas to brałbym udział we wszystkich po kolei. 




piątek, 2 maja 2014

Dziękuję!

Hej!
Dla mnie, osoby będącej na rozszerzonym języku polskim i dumnie tytułującym się humanem, liczby i matematyka to coś dość strasznego. Ale liczba 10 000 wyświetleń bloga to zdecydowanie coś wyjątkowego. Dziś co prawda jest już ich 10130 co jest jeszcze bardziej niesamowite. Aż trudno mi w to uwierzyć. Oczywiście słowa uznania należą się Wam, moi drodzy czytelnicy. Dziękuję, dziękuję, dziękuję <3  Poza tym uwielbiam świętować więc każda okazja jest dobra. 


Wygląda to niesamowicie, ale już to pisałam. Osoby, które tu zaglądają też są niesamowite. 

Żeby nie było tak pusto, dorzucę kilka życiowych porad z książki "Duży Mały Poradnik Życia". Miałam to robić co miesiąc, ale jakoś mi to nie idzie.

126. Naucz się wiązać muszkę. (Bo muszki są super!) 
127. Noś śmiałą bieliznę pod najbardziej konserwatywnym ubiorem. (A to ciekawe)
139. Nigdy nie pozbawiaj nikogo nadziei, może to wszystko co mu zostało.
150. Śpiewaj w jakimś chórze. (Śpiewam!)
164. Bądź punktualny i wymagaj tego od innych. 
169. Bądź oryginalny. 
171. Nigdy nie rezygnuj z tego, co naprawdę chcesz robić. Człowiek z wielkimi ambicjami jest silniejszy od tego, który jest tylko realistą. 

Pozdrawiam, M <3