piątek, 27 grudnia 2013

Czas na herbatę, czas aby odpowiedzieć na pytania

Hello!
Niedawno wróciłam od lekarza, pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się być chorą przez święta. Na szczęście wystarczy mocna dawka witaminy C i jakieś tabletki oraz picie hektolitrów herbaty. Jak pani doktor mi to powiedziała to myślałam, że może się odwodniłam i nieźle się przestraszyłam, ale chodzi o to aby się rozgrzać i coś jeszcze, ale nie do końca to zrozumiałam. A że zostałam nominowana do Libster Blog Award przez Annalinę to z kolejnym już dzisiaj kubkiem herbaty siadam i piszę odpowiedzi.

1. Dlaczego postanowiłaś założyć bloga?
Odpowiedź jest dość złożona. Po pierwsze, bo chciałam. I to już rok zanim go założyłam, ale nie mogłam się jakoś wcześniej zebrać. Po drugie, bo moje koleżanki z klasy miały pozakładane i chociaż nie znałam ich adresów więc ich nie odwiedzałam to to też miało wpływ na to, że ja założyłam swojego.  Po trzecie moja przyjaciółka wyjechała do USA i chciałam pokazywać jej co się u mnie dzieje. Oczywiście wiedziałam, że są inne sposoby komunikacji. Po prostu chciałam, a długo poszukiwałam motywacji. 
2. Masz jakieś nietypowe fobie?
Jak byłam mała bałam się "Opowieści Wigilijnej". Teraz mi przeszło, ale wiem, że nie jak mama chciała mi i bratu to czytać to uciekałam. I bałam się zdjęć rentgenowskich. A szczególnie czaszki. Jak byłam w przedszkolu to mój tata miał problemy z zatokami i miał kolekcję takich zdjęć. A i uciekałam z cyrku jak na scenę wyszedł klaun. I już nigdy w cyrku nie byłam. 
3. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Bawić się w psychologa i pisać z moją koleżanką z ławki. Wyszywać, czytać, oglądać filmy. Spacerować, Jeździć na rowerze lub łyżwach. Słuchać muzyki, często radia. Kolejność zmienia się w zależności od humoru, pory dnia, pory roku. 
4. Ulubiony bohater dzieciństwa?
Zbiorowy: Pokemony. I lubiłam Czarodziejkę z Księżyca. 
 5. Czekolada czy chipsy?
Bezwarunkowo czekolada!
 6. Co w sobie lubisz?
To, że zrażam do siebie ludzi więc blisko są tylko tacy, którzy mnie całkowicie akceptują. I zdolność słuchania innych. Niegodzenie się na użalanie się nad sobą. 
 7. Gdzie widzisz siebie za dziesięć lat?
Nie widzę siebie nawet po maturze. Niestety nie jestem wróżką. 
 8. Film, na którym zawsze wyjesz to...?
Jak dla mnie pytanie powinno być skonstruowane inaczej: film, na którym nie wyjesz to..? Tych jest zdecydowanie mniej. A w skrócie ryczę na 99% filmów, które oglądam. Ale o tym, że trzeba płakać na "Królu Lwie" dowiedziałam się z internetu.
 9. Gdzie chciałabyś mieszkać?
W górach.  Blisko lotniska, żebym mogła latać do wielkich stolic i wracać do domu odpoczywać. 
10. Jakiego zwierzaka byś zaadoptowała?
Czarnego puchatego kota. Albo żółwia. 
11. Ulubiony artysta (tzn. pisarz, malarz, aktor, reżyser, piosenkarz, poeta itd.)?
Nie mogę pisać zbyt konkretnie, bo raczej nie nadaję nikomu tytułu ulubiony. Lubię polskich pisarzy fantasy i w ogóle fantastykę, bardzo szeroko rozumianą, ale nie science-fiction . Lubię Agathe Christie i Harlana Cobena i kryminały. Malarza ulubionego nie posiadam, nie mam nawet jakoś sprecyzowanego stylu jaki mi w malarstwie odpowiada. Po prostu jak mi się coś podoba to się podoba. Aktor młody Leonardo DiCaprio. Teraz jakoś do mnie nie przemawia. Może jeszcze James Franco. O i Joseph Gordon-Levitt. Teraz wypadało by jeszcze określić aktorkę, ale tu będzie jeszcze trudniej. Tilda Swinton. I Emma Watson. Wstyd się przyznać, ale nie zwracam uwagi na reżyserów filmów, które oglądam, powinnam zacząć. Piosenkarz, piosenkarka, zespół. Można mnie pytać co miesiąc i odpowiedź na dany miesiąc będzie inna. Ale generalnie staram się trzymać jednego gatunku. Poeta? Poezja nie jest moją mocną stroną, proszę daj mi jeszcze wiersz do zinterpretowania. Itd? O nie nie nie wystarczy. 

LOVE, M <3

niedziela, 22 grudnia 2013

Święta to dobry czas aby odnowić kontakty

Cześć!
Powiem szczerze, że atmosfera świąt jakoś do mnie jeszcze nie dociera. Powinno być radośnie, a mnie ostatnio nachodzą jakieś przemyślenia o przemijaniu. Może nie takie bardzo filozoficzne tylko raczej praktyczne i odnoszące się do konkretnych osób. W tamtym roku nie miałam problemu ze zgodzeniem się ze zdaniem z tytułu notki. W tym już mam. Po doświadczeniach tamtego roku. A w sumie to nawet bardziej długoterminowych doświadczeń. Niby tak miło wszędzie, wszyscy się do siebie uśmiechają, ale to jest takie sztuczne. Ale ja ostatnio dużo rzeczy uważam za naciągane. Po co mi w życiu osoby, od których dostają skopiowane życzenia świąteczne, a na ulicy nie mówią mi część? Dlatego co roku robię przegląd znajomych. Może to i dziecinne, ale z drugiej strony po co mam patrzeć na ludzi, których w zasadzie nie znam i nie wiem na jakie podstawie, oni uważają, że znają mnie. Ale chyba gorsze są osoby, które widuję tylko w święta, a w ciągu roku słowem się nie odezwą. I zaczyna się rozmowa: co tam u ciebie, jak szkoła i dalej w ten deseń. Tak wiem niby i ja bym mogła się odezwać, ale ja nie udaję, że mnie interesuje co u nich i nie oczekuję tego od nich. A teraz trochę oddalę się od świąt i jeszcze kilka refleksji. Jestem osobą, która bardzo, bardzo szybko się przywiązuje. Wystarczy być dla mnie miłym i wydawać się sympatyczną osobą. I dlatego bardzo często się zawodzę na ludziach. Ale jestem w stanie przeżyć, że osoba, z którą powiedzmy popisałam przez miesiąc potem przestaje się odzywać, to nie jestem w stanie przeżyć gdy osoba, która przez dłuższy czas utrzymywała ze mną kontakt, nagle się przestaje odzywać. Tutaj powinien być cudowny przykład, ale chyba i tak już dość się nad tym rozdrobniłam. Po prostu kontakty się urywają z nieznanych mi przyczyn, odnawiają się ze sztucznych pobudek, a święta powinny być duchowym przeżyciem. Chyba powinnam przeczytać "Opowieść Wigilijną".

Pozdrawiam, M <3

piątek, 20 grudnia 2013

Duży Mały Poradnik Życia

Hej!
Święta Bożego Narodzenia tuż tuż, a u mnie na blogu jakoś jeszcze mało świątecznie. I chyba za bardzo się to nie zmieni, bo oprócz może 2-3 typowo świątecznych notek nie będę robiła nic na siłę. Ale przy okazji przypomniało mi się o książce, którą dostałam jakiś czas temu pod choinkę. I dość często do niej zaglądam, bo po pierwsze za jednym razem nie można jej ogarnąć, a po drugie warto do niej wracać, bo przypomnieć sobie jakie rady i refleksje zawiera. Mowa oczywiście o książce, której tytuł to tytuł dzisiejszej notki. Kiedyś na pewno pokażę Wam jej zdjęcie, bo to chyba najpiękniej wydana książka jaką posiadam. Ale dziś tylko kilka zawartych w niej rad z pierwszego tomu (w sumie są trzy i dlatego moje wydanie to Duży...). Numerowane zgodnie z numerkami w książce. 
1. Powiedz coś miłego trzem osobom dziennie. 
11. Śpiewaj pod prysznicem. 
19. Kupuj znakomite książki, nawet gdybyś miał ich nie czytać. 
34. Naucz się odróżniać muzykę Chopina, Mozarta i Beethovena.
39. Rób dużo zdjęć.
54. Zaskakuj tych, których kochasz, drobnymi niespodziewanymi prezentami. 
60. Przyznawaj się do błędów. 
68. Bądź odważny. A jeżeli nie jesteś, udawaj, że jesteś. Nikt nie zauważy różnicy.

Dużo tego, sam pierwszy tom ma ok. 350 takich myśli i trochę się przeliczyłam sądząc, że dam radę wybrać tylko kilka. Myślę, że po prostu będę tu na przykład raz na miesiąc zostawiała po 8-10 takich zdań, w ramach sprawdzenia jak to wygląda w praktyce. A po miesiącu się z tego rozliczę i napiszę kolejne. No i powinnam parę słów o samej książce napisać. Ale na pewno jeszcze znajdę na to czas.

Pozdrawiam, M <3

środa, 11 grudnia 2013

Czy potrzebne jest nam Boże Narodzenie?

Hello!
Spokojnie nie poświęcę notki na rozważanie pytania z tytułu. Po przemianie wewnętrznej mojej koleżanki z klasy na scenie wystarczy mi podniosłego nastroju, rozmyślania o sensie i celu życia i temu podobnych sprawach pewnie właśnie gdzieś do świąt. Generalnie przedstawienie nie było złe, tylko musiałyśmy siedzieć godzinę na przemówieniach, żeby zaśpiewać jeszcze jedną piosenkę. Ale plus jest taki, że po zmarnowaniu całego ranka i południa, po powrocie zrobiłam wiele pożytecznych rzecz: sprzątnęłam szafę, napisałam wypracowanie, przepisałam historię i napisałam jeszcze jedną rzecz. Ale jestem winna zdjęcia. 

źródło: eostroleka.pl





LOVE, M <3

niedziela, 8 grudnia 2013

Niesamowite zdjęcia samolotów

Hej!
Jakoś powróciłam do kontaktu ze światem. Gdy wróciłam z próby w piątek to myślałam, że padnę, w sobotę nie zrobiłam nic z tego co sobie zaplanowałam i w sumie dzisiaj po południu zaczęłam normalnie funkcjonować. A mam tak ostatnio często. Koleżanka z klasy straszy, że to migrena, ale nie wydaje mi się, chociaż nawet moja mama powiedziała, że to może być to. A przyjemne to to nie jest. Oby do świąt w sumie jeszcze tylko dwa tygodnie, a tak naprawdę to może uzbierałoby się pięć dni nauki. We wtorek wielka ogólnopolska uroczystość. Jeszcze chyba nigdy nie miałam tak bardzo ochoty nie iść na jakiś występ chóru, serio. Ale cała relacja we wtorek lub środę.
Jeszcze tu chyba nie wspominałam o mojej pasji związanej z samolotami. Znaczy pasja to za dużo powiedziane. W sumie nie wiem jak to określić. Generalnie chodzi o to, że mogłabym godzinami siedzieć i oglądać "Katastrofę w przestworzach" i zastanawiać się dlaczego te samoloty się rozbiły, co się stało albo podziwiać umiejętności pilotów, którym pomimo usterki udało się wylądować. Może to tak generalnie jest związane z tym, że lubię kryminały i rozwiązywanie zagadek. A dziś zdjęcia, które wypatrzyłam jakiś czas temu na portalu wp.pl i kilka dodatkowych zdjęć oraz podpisy do ty zamieszczonych tutaj.







LOVE, M <3

czwartek, 5 grudnia 2013

Cyaty: Igrzyska Śmierci, W pierścieniu ognia, Kosogłos

Hello!
We wtorek wybrałam się z K. do kina na drugą część Igrzysk Śmierci do kina. A rozbiłam to dopiero teraz gdyż wcześniej wzięłam od Zebry książki, bo ona kupiła je sobie w ramach prezentu urodzinowego, i przeczytałam. Bo pierwsza część filmu nie powaliła na kolana i wolałam przeczytać zanim bym wydała kasę na kino. I w sumie to się nie zawiodłam. Może jeden szczególny jak dla mnie mankament tych książek to fakt, że są pisane z perspektywy Katniss. I czasami jakaś taka wyżyna ideologiczna od nich bije, że trudno przez nią przebrnąć. A co do filmu to uważam, że jest naprawdę dobry i tam myślę, że musiał mieć świetny scenariusz. Bo oczywiście niektóre wątki trzeba było wyciąć, ale zostało to zrobione świetnie, tzn. nie widać szczególnie tych brakujących elementów fabuły, czasami tylko osoba, która nie przeczytała książki może nie dostrzec lub nie zrozumieć motywacji jaka kierowała danego bohatera w tym czy innym momencie.
W zasadzie miało być o książkach więc jak zawsze zostawiam cytaty.

- Igrzyska Śmierci
>  "Masz w sobie tyle uroku co zdechła dżdżownica."
>  "W moim świecie muzyka pod względem użyteczności plasuje się gdzieś między wstążkami do włosów a tęczą, przy czym tęcza może przynajmniej dawać pewne pojęcie o pogodzie."
> "Niszczenie jest znacznie łatwiejsze od tworzenia."
Jakieś takie nijakie te cytaty, ale przynajmniej jeden jest zabawny, z drugim się nie zgadzam, a pomimo to mi się podoba, a tylko trzeci przekazuje jakieś powiedzmy wyższe znaczenie. 

- W pierścieniu ognia
> "Osobiście staram się zawsze przekuwać emocje na pracę, bo w ten sposób nie krzywdzę nikogo oprócz siebie" 
> "Zacznijmy od czegoś prostszego. Dziwne: wiem, że ryzykowałaś dla mnie życie, a ja nie mam pojęcia, jaki jest twój ulubiony kolor.
Uśmiecham się półgębkiem.
- Zielony. A twój?
- Pomarańczowy – odpowiada."
> " - Masz ochotę na cukier? – Wyciąga dłoń pełną białych kostek. – Ma być dla koni, ale czy to istotne? One jeszcze latami będą opychały się przysmakami, a ty i ja… Cóż, jeśli wpadnie nam w oko słodki smakołyk, powinniśmy szybko zgarnąć go dla siebie."
Te są trochę lepsze niż pierwsze. A teraz uzasadnienie, bo lubię Cinnę, bo mój ulubiony kolor to zielony i w tym momencie poczułam nić sympatii do Katniss, bo Finnick to tak bardzo wielowymiarowa postać. 
 
- Kosogłos
> "Pozbierać jest się dziesięć razy trudniej, niż rozsypać"
> "I tak ich nienawidzę. Inna sprawa, że teraz nienawidzę prawie wszystkich, a siebie najbardziej"
> "Czy chcesz, czy chcesz
Pod drzewem skryć się?
Tu zawisł ten, co troje zginęło z jego mocy.
Dziwnie już tutaj bywało,
Nie dziwniej więc by się stało,
Gdybyśmy się spotkali po wisielców drzewem o północy.
Czy chcesz, czy chcesz
Pod drzewem skryć się?
Choć trup ze mnie już, uwolnię cię od przemocy.
Dziwnie już tutaj bywało,
Nie dziwniej więc by się stało,
Gdybyśmy się spotkali po wisielców drzewem o północy.
Czy chcesz, czy chcesz
Pod drzewem skryć się?
To tu do mnie miałaś zbiec, żeby uniknąć przemocy.
Dziwnie już tutaj bywało,
Nie dziwniej więc by się stało,
Gdybyśmy się spotkali po wisielców drzewem o północy.
Czy chcesz, czy chcesz
Pod drzewem skryć się?
W naszyjniku ze sznura u boku mego nie czekaj pomocy.
Dziwnie już tutaj bywało,
Nie dziwniej więc by się stało,
Gdybyśmy się spotkali po wisielców drzewem o północy." 
 
Jeszcze tylko przypomnę o kartkach, bo jakoś nie spotkało się to z entuzjazmem, ale może jest jeszcze nadzieja <kilk>

Trochę tego wyszło, ale może to i lepiej, M <3

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Kartka z życzeniami

Hej!
Dziś taka szybka notka. Dawno nie pisałam o takiej porze, a kiedyś to była norma. Ale chcę tylko ogłosić powiedzmy akcję polegającą na wzajemnym wysyłaniu sobie kartek na Boże Narodzenie. Uważam, że poczta i listy i wgl cała oprawa, a tym bardziej możliwość zrobienia karki samemu oraz świadomość, że na pewno ta kartka kogoś ucieszy są niesamowicie satysfakcjonujące. I to daje poczucie, przynajmniej mi, spełnienia dobrego uczynku i odnalezienia w tych świętach ich prawdziwego przesłania. A piszę o tym już teraz gdyż, w Wigilię lub jak najbliżej Wigilii chciałabym wszystkie zebrać i pokazać na blogu. Zainteresowanych proszę o zostawienie mi informacji w komentarzu lub od razu ma mailu mirabelka612@gmail.com. 


Pozdrawiam M, <3