niedziela, 31 marca 2013

Wielkanoc na wesoło

Wesołych Świąt!


I wierszyk, który przypomniał mi brat gdy wracaliśmy z Kościoła. Tylko żeby nie było, ja święta i patriotyzmy traktuję bardzo poważnie, ale nie mogłam się oprzeć i muszę go tu wrzucić. To tak w ramach życzeń świątecznych, ale żeby chociaż mi się wydawało, że są orginalne.

Kto Ty jesteś?

 - Jajeczko. 

Jaki znak Twój?

- Żółteczko. 

Gdzie Ty mieszkasz?

- W skorupce.

W jakim kraju?

- W kurzej dupce.

Dzieła mojej mamy ^^

 

Pozdrawiam, M <3

sobota, 23 marca 2013

Prezentacje Edukacyjne

Hej! 
Wszystko co najgorsze już za mną, na przyszły tydzień nie mam nic zapowiedziane więc cały weekend mogę się lenić. Ale wczoraj ciężko pracowałam. Wraz z sześcioma koleżankami z klasy zostałyśmy wzięte z "łapanki" jako przedstawicielki profilu dziennikarskiego na Prezentacjach Edukacyjnych. A nasze zadanie i całej ekipy przedstawicieli innych profili, polegało na zaczepianiu gimnazjalistów i zachęcaniu ich aby zdecydowali się na III LO. Ja z moim zapałem i uwielbieniem do poznawania nowych ludzi i wręcz niecodzienną otwartością prawie, że wpadłam w panikę. Ale zaraz potem pomyślałam: a może to właśnie dobry sposób aby jakoś się przełamać? I porzuciłam pomysł, oddania swojego miejsca innej koleżance, poza tym nie wypadało mi, bo od półrocza jest gospodarzem klasy. A więc wczoraj spacerkiem udałam się na halę imienia Arkadiusza Gołasia gdzie Targi się odbywały. Część osób dostała charakterystyczne żółte koszulki, ale było nas ponad 40 osób więc mi przypadła tylko plakietka z profilem klasy. I przez dwie godziny przechadzałam się z jednego końca hali do drugiego, starając się, dość skutecznie, uciekać przed wzrokiem nauczycielek pilnujących, które non stop stały nam nad głowami i się na nas wydzierały, że z nikim nie rozmawiamy. Problem w tym, że bardzo trudno było poznać kto jest z gimnazjum. Na Targach było zdecydowanie więcej osób do prezentacji szkół niż samych gimnazjalistów. Jak ja sobie z tym poradziłam? Chodziłam i szukałam znajomych w zasadzie na kilka rozmów, które odbyłam tylko 2 nie były z osobami, które znam. W jednym przypadku para zainteresowana konkretnie profilem dziennikarskim sama do mnie podeszła i przez dobre 15 minut tłumaczyłam im wszystkie zawiłości mojej szkoły i klasy. W drugim przypadku byłam za blisko stanowiska III LO i moja wychowawczyni prosiła mnie, żebym porozmawiała z jakimiś dziewczynkami. Ale nie były one tak zainteresowane jak tamta para. Poza tym spotkałam mnóstwo znajomych z innych liceów. Ale jedno wiem na pewno- już nigdy więcej się nie zgodzę iść Prezentacje. Znaczy pójść pójdę, bo to prześmieszne jak i mi proponowali szkoły, ale ja już mojego LO promowała nie będę. Zdecydowanie się nie nadaję. 





Źródło: www.nowaostroleka.pl, www.eostroleka.pl


Trzymajcie się, M <3

PS. Jeśli ktoś w komentarzu pisze "obserwujemy?" to używa liczby mnogiej. Gdy ja zaobserwuję jego blog, a następnie widzę, że dodał on nową notkę, a mojego bloga nie obserwuje to z wielką przyjemnością wyrzucam go z grona obserwowanych. Może po moich notakach tego nie widać, ale jestem osobą dość konkretną i nie lubię jak ktoś zawraca mi głowę, a sam się nie wysili. Tak mi się coś wydaje, że przy okazji jeszcze na wredną wyszłam, ale to trochę irytujące.

środa, 20 marca 2013

Animowana historia Polski

Hej!
Jeśli przetrwam ten tydzień do końca to będzie świetnie. Zaliczyłam sprawdzian i kartkówkę z niemca, przeżyłam powtórzenie z historii, ale na polskim poległam. Napisałam 600 słów kompletnego wodolejstwa. Temat wypracowania: "Przeanalizuj i zinterpretuj "Rozmowę Mistrza Polikarpa ze Śmiercią" i na tej podstawie omów obraz śmierci w literaturze średniowiecznej." MASAKRA. Dzisiaj sprawdzian z angielskiego i kartkówka z równań kwadratowych.
A w związku z moją ukochaną historią chcę wam pokazać animowany film Tomasza Bagińskiego, tego od "Katedry", opowiadający o historii naszego kraju. Mi się bardzo podoba i jest dość przystępny.  Naprawdę warto poświęcić te kilka minut i go obejrzeć.



Pozdrawiam, M <3

sobota, 16 marca 2013

Małe rzeczy

Hej!
Post miał pojawić się wczoraj, ale po pierwsze pojechałam do cioci, a po drugie blogger wybitnie nie chciał ze mną współpracować. Jego zdolności skończyły się na tym, że udało mi się wrócić do morelkowego koloru tła, bo zielony chodź uwielbiam ni jak nie pasował i na dodatek raził w oczy.
Od czwartku mam rekolekcje, koleżanka z ławki powinna się cieszyć, bo teraz z "Upiora w Operze" przerzuciłam się na "Notre Dame de Paris" i nie wiem jak by ze mną wytrzymała.
Jakiś czas temu koleżanka powiedziała mi, że blogerki/blogerzy to takie osoby, które potrafią cieszyć się małymi rzeczami. Osobiście piosenki Sylwii Grzeszczak o takim tytule nie znoszę, ale to stwierdzenie wydaje mi się trafne. Bo jaki inny człowiek bez potrzeby robi zdjęcia rzeczom teoretycznie nie wartym uwiecznienia. Nie piszę tu o fotografach-zapaleńcach, ale o takich zwykłych ludziach. Np: po co mi zdjęcie pociągu przejeżdżającego przez przejazd kolejowy? A żeby zrobić gif i pokazać na blogu. Albo innych ciekawych rzeczy ale w zasadzie nie związanych z moim życiem. Bo zawsze może być to materiał na nową notkę. Oprócz tego kiedy przygotowuję posta staram się żeby zarażał innych pozytywną energią. Jeszcze chyba nie do końca mi to wychodzi, ale się staram. Dzisiaj był tak piękny dzień. Żadnej chmurki na niebie, cudowne odcienie błękitu na zachodzie przeszły w pomarańcz w końcu w czerwień. Bezchmurne niebo zaowocowało pięknym widokiem na księżyc-rogalik i gwiazdy. Idealna sceneria na spacer. 
I zdecydowałam się na rozjaśnianie włosów, czyli blond szamponetka na godzinkę pomimo tego, że na opakowaniu jest wyraźnie napisane 30 minut. Nie wiem czy pamiętacie jak ostatnio "malowałam" włosy i przytrzymałam szamponetkę za długo. Cóż miejmy nadzieję, że z dnia na dzień nie stanę się platynową blondynką. 

Znów zostawię wam piosenki z musicalu. Po francusku z napisami. Ktoś zgadnie kto gra Quasimodo? 



Pozdrawiam M <3

środa, 13 marca 2013

Paznokcie

Hej!
Dla mnie jak osoby wierzącej dziś stało się coś bardzo ważnego, czyli został wybrany nowy papież Franciszek. Miejmy nadzieję, że będzie dobrym papieżem.
A tak z zupełnie innej beczki. Nie wiem czy wiecie, że paznokcie to moje przekleństwo. Odkąd pamiętam ja i moi rodzice zawsze je obgryzałam. I od najmłodszych lat był prowadzony ze mną bój o to żebym przestała to robić. Ale w dzieciństwie wszystkie specyfiki typu gorzki paluszek nie były zbyt skuteczne.W sumie dopiero bardziej skuteczne działania przeciwko temu nawykowi podejmowałam w drugiej klasie gimnazjum. A najbardziej jestem dumna z moich osiągnięć w klasie trzeciej, gdy to już na egzaminy gimnazjalne były dość długie. Ale przyszły te okropnie stresujące dni w kwietniu i po paznokciach . Długo, długo nie udawało mi się ich ogarnąć, ale zmotywowała mnie koleżanka z gim, która też miała z tym problem a teraz chodzi z pięknie pomalowanymi i ja też bym tak chciała. Więc teraz moje paznokcie prezentują się całkiem ładnie, nawet były już długie, ale w związku z tym, że jestem nieprzyzwyczajona do takiej ich długości musiałam je skrócić, bo się nimi kaleczyłam.
Wgl ostatnio powrócił mój optymizm, bo miałam chyba jego zimowy zanik. Cóż parę spraw się rozwiązało, nie koniecznie tak jak chciałam, ale przynajmniej nie muszę się już nimi przejmować, a także zyskałam nowych ludzi, na których mogę liczyć. Życie jest jednak czasami fair.


Trzymajcie się M <3

poniedziałek, 11 marca 2013

"Upiór w Operze"

Hej!
Weekend upłyną mi na lenistwie i tydzień prawdopodobnie będzie spędzony tak samo, gdyż od czwartku mam rekolekcje. A od piątku mocno mi się udziela film "Amadeusz". Zaczęłam grzebać w internecie szukając wiadomości o Mozarcie i słuchając arii Królowej Nocy z opery "Czarodziejski flet". I tak buszując wpadłam na nagranie z Sabatu Czarownic z 2010 roku z Kielc. Jest to wykonanie tytułowej piosenki "Upiór w Operze" przez Justynę Steczkowską i Janusza Radka. I tak się zaczęło. Obejrzałam na youtube mnóstwo różnych wersji tej piosenki, w różnych językach, a potem słuchałam także innych. Dokształcałam się także o autorze, w zasadzie autorach zarówno książki-opowiadać, twórcach filmu, a także o teatrze. W niedzielę o godzinie 9 już siedziałam i oglądałam film. Poruszający. Nie będę pisała jak się kończy, obejrzyjcie sobie. W każdym razie ja bym zrobiła co innego ;) Aż nie wiem co napisać, no po prostu cudowne. Jeszcze się dzisiaj dowiedziałam, że może będzie możliwość pojechania do teatru. Marzenie. Kolejna rzecz wygrzebana w necie dzięki podpowiedzi kolegi to wykonanie "Belle" Janusza Radka z "Notre Dame de Paris" z tej samej imprezy. Moja koleżanka z ławki ma mnie już serdecznie dosyć bo ciągle chodzę i śpiewam, dobrze że musi ze mną wytrzymać jeszcze tylko dwa dni.
Jutro idziemy tylko na dwie lekcje i idziemy na rozprawę sądową. 
Wersja polska i angielska dwóch piosenek o raz "Belle" po polsku.







I kwiatki od chłopców z klasy ^^

Trzymajcie się ciepło, M <3

piątek, 8 marca 2013

Akademia Edukacji Filmowej

Hej!
Wszystkim czytelniczkom bloga życzę wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Kobiet! ;)
Dzisiaj chciałabym napisać o Akademii Filmowej. Nie nie robimy tak filmów ;) Generalnie polega to na tym, że raz w miesiącu chodzimy do naszego kina i oglądamy filmy, mieszczące się w naszej podstawie programowej, gdyż pytania z tych filmów mogą pojawić się na maturze. Do tej pory byliśmy na 6 filmach i chciałabym o każdym napisać parę zdań i ocenić w sali 1-6
1. "Siódma pieczęć" - Czarno-biały film mówiący o śmierci, próbie jej przezwyciężenia, ucieczce przed nią i o tym, że wszyscy sa wobec niej równi. Pełen alegorii i symboli. Ocena 3.
2. "Grek Zorba" - Również czarno-biały film, dosyć długi. Jego przesłaniem jest to żeby się nie przejmować i dużo czerpać z życia. Optymistyczny. Musieliśmy napisać jego recenzję, z której dostałam 4+. Ocena 5.
3. "Imię Róży" - Jeśli ktoś lubi serial "Ojciec Mateusz" to film zdecydowanie jest dla niego. Detektyw-zakonnik odkrywa sekrety innego zgromadzenia, prowadzące do zaskakującego odkrycia. Śmiechu nie należy się bać. Podobnie jak "Siódma pieczęć" osadzony w realiach średniowiecznych. Nie czarno-biały ale tak nie do końca kolorowy, według mnie można go określić jako zrobiony w takiej rozszerzonej sepii. Ocena 5+
4. "Dziewczyna z perłą" - Film interesujący szczególnie dla miłośników sztuki, gdyż opowiada historię powstania dzieła malarskiego o tym samym tytule. Dokładnie jest to historia dziewczyny-służącej znajdującej się na obrazie. Ocena 5.
5."Amadeusz" - Chyba najlepszy film jaki oglądaliśmy na akademii, a mieliśmy możliwość obejrzenia jego wersji reżyserskiej, czyli o 20 minut dłuższej niż ta zwykła. Muzyka przecudowna i wypełniająca cały film, przeplatane historią Mozarta nie do końca prawdziwą. Ocena 6
6. "Dekalog" część 1 i 10. Są to obrazy polskiego reżysera Krzysztofa Kieślowskiego odpowiadające i przekazujące wartości zawarte w przykazaniach. Dosyć ciężkie w odbiorze ale warte obejrzenia. Powstrzymam się od oceny, b oto byłoby dosyć trudne.

Nie napisałam ich po kolei tylko jak pamiętałam. Na "Amadeuszu" byliśmy dzisiaj :)

LOVE, M <3