niedziela, 20 września 2015

Elf, bard, prekursor rapu

Hello!
Przed chwilą wróciłam z Torunia i uparłam się że jeszcze dziś napiszę notkę. Jak wspominałam w piątek, pojechałam tam na Copernicon i śpieszę z relacją.

Identyfikatory miały tendencję do urywania się, ja swój ratowałam plastrami.
To był mój pierwszy konwent i miałam jak najgorsze przeczucia, mój optymizm to stan wyjątkowo wybiórczy. Jednak jak tylko z bratem weszliśmy do autobusu okazało się, że już siedzi tam jakiś jego kolega. A on miał swoich kolegów. Zatem Dominik miał ekipę, a ja miałam się do kogo przyłączyć. Natura obdarzyła nas tak, że ja jestem okrągła, niska i nieśmiała, a on dokładnie odwrotnie i wszędzie gdzie tylko się pojawi tam pełno jego znajomych. Taki sposobem już jazda autobusem była ciekawym doświadczeniem. Oni się integrowali, ja słuchałam.
Po dotarciu na miejsce trochę szukaliśmy, prawie nie błądziliśmy, ale po względnie krótkim czasie wszystko znaleźliśmy i można było rozpocząć prawdziwą przygodę.
Z 17 punktów, w których zaplanowałam swoje uczestnictwo ostatecznie dotarłam na 8, ale biorąc pod uwagę wszelkie okoliczności to i tak niezły wynik.
Pierwsza prelekcja, w której brałam udział nosiła tytuł "XIX wieczne CSI- To elementarne, drogi Watsonie!" To nie było coś co mogłam przegapić, a okazało się jeszcze bardziej fascynujące niż przypuszczałam. Sobotę rozpoczęłam od przespacerowania się na nagranie podcastu Zombie vs. Zwierz i z tego co wiem, premierę będzie miał w piątek. <klik,klik,klik> Będzie mnie słychać jak się śmieję i klaszczę wraz z całkiem pokaźną grupą osób. Tematem były konwenty i osobiście poczułam się podbudowana tym co powiedziano na ten temat, ale posłuchacie sobie tego w piątek. Później trafiłam na panel "Powab zła- o czarnych charakterach kradnących show", a w opisie tego punktu i w późniejszej rozmowie z resztą też, pojawiły się dwie chyba najlepiej oddające ten punkt postaci, czyli Loki i Hannibal. Dyskusja była naprawdę bardzo ciekawa i toczyła się na linii publiczność-goście, a prowadzący prawie się nie odzywał. O godzinie 20 rozpoczął się konkurs Cosplay. Oczywiście cały piątek, sobotę i niedzielę po Toruniu biegały poprzebierane osoby, całkiem dużo, ale prawdę powiedziawszy mniej niż się spodziewałam, ale to w porównaniu z konkursem i scenkami to mały pikuś. To trzeba zobaczyć, tego nie da się opisać słowami, po prostu. Ja byłam i w sumie ciągle jestem pod mega wrażeniem. Dzisiejszy dzień natomiast to maraton. Zaplanowałam 4 punkty i na każdym udało mi się być. Najpierw spotkanie ze Zwierzem. Ona naprawdę jest tak sympatyczna jak wydaje się na blogu. Chyba nawet bardziej, bo na blogu, niestety, nie pisze o przygodach dziejących się w bloku, w którym mieszka. Później, ponieważ brzmiało mądrze wybrałam się na "Nauk humanistycznych problem z fantastyką". Okazało się, że to nie tylko brzmiało, ale to było mądre. Wydaje mi się, że byłam najmłodszą lub jedną z może 3 czy 4 osób około 20 na sali. Prowadząca na początku zapytała się, czy ktoś zajmował się fantastyką w sposób naukowy, na co z sali padło pytanie: "A praca doktorska się liczy?" W tym momencie pomyślałam, że chyba trafiłam na inną planetą. Prelekcja, a właściwie dyskusja, była wyjątkowo pouczająca, zaczynając od tego, że definicja i korzenie fantastyki to zagadnienia zupełnie nieoczywiste, a kończąc na tym jak ludzie przeżywają kulturę z naukowego punktu widzenia. Następnie stałam w drzwiach obleganej prelekcji "Wielka krowa, Thor i Loki- czyli nordycka mitologia". Temat ciekawy, prowadzący sympatyczny i charyzmatyczny, a do tego widać było, że ludzie faktycznie świetnie się bawią słuchając tego co mówi. Było fantastycznie. Później w tej samej sali odbywała się prelekcja "Baśnie, mity i legendy, czyli brytyjski folklor w magii Harr'ego Pottera." Bardzo, bardzo szkoda, że było krótko, bo temat ciekawy i warty zbadania, ale to tak chyba na zachętę żeby poszukać samemu.

W międzyczasie chodziłam i zwiedzałam, więcej chodziłam, więcej zwiedzałam, jeszcze więcej chodziłam i jeszcze więcej zwiedzałam. Zdjęcia będą w najbliższym czasie, bo absolutnie zakochałam się w Toruniu.

Wyjaśnię jeszcze tytuł notki. Mój brat próbował wytłumaczyć mi na czym polegają gry RPG. Nie jestem pojętnym uczniem i jest to dla mnie totalna abstrakcja, ale dość absurdalny opis jednej z postaci tak mi się spodobał, że awansował na tytuł wpisu.

Pozdrawiam, M

4 komentarze:

  1. Ale fajne były te zajęcia! Zazdroszczę, sam bym się chętnie na jakieś wybrał, bo tematy same takie ciekawe!

    PS. Te 11 lekcji to nie było aż takie przerażające! Bo wiesz, wybrałem sobie takie rozszerzenia, że akurat tak wyszło, więc nie każdy tak miał :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że mnie tam nie było, bo niektórych tych wykładów sama bym chętnie posłuchała!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł postu bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Najbardziej zainteresował mnie brytyjski folklor w magii Harry'ego Pottera :)
    Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3