wtorek, 9 sierpnia 2016

Bez pamięci do samotności ("Mr.Holmes")

Hello!
Sherlock Holmes to postać, która się nie nudzi. Wystarczy popatrzeć na ciągle powstające seriale i filmy. W zeszłym roku, do tego stale powiększającego się grona, dołączył "Pan Holmes".

Powoli i do przodu

Fabuła posuwa się do przodu powolutku, natomiast stan Sherlocka pogarsza się w tempie zastraszającym. Bardzo potrzebowałam filmu, który nie pędzi, opowiada historię i nie potrzebuje wybuchów, tragedii i akcji, aby być ciekawym. "Mr. Holmes" podzielony jest na wątki: najmniej ważny - japoński, dziejący się tuż przed bieżącymi wydarzeniami, teraźniejszy, w którym obserwujemy życie Sherlocka z pszczołami, jego poważne zmagania z podeszłym wiekiem i próbę przypomnienia sobie ostatniej sprawy, która spowodowała, że odszedł z zawodu. I to właśnie stanowi część trzecią - retrospekcje ze śledztwa.

Ostatnia sprawa

Sherlockowi nie spodobał się jak Watson opisał jego ostatnią sprawę, a jeszcze mniej podobał mu się film, który powstał na jej podstawie, postanowił więc opisać ją samemu, zgodnie z prawdą. Problem w tym, że detektyw nie pamięta wielu, bardzo wielu rzeczy, ale tak zależy mu, aby sobie przypomnieć, że wyjeżdża do Japonii w poszukiwaniu żłótodrzewu.

Kwestia japońska

Wątek japoński w filmie wziął się nieco nie wiadomo skąd, donikąd nie prowadzi. Sherlock pojechał tam w poszukiwaniu lepszego niż mleczko królewskie środka na zniedołężnienie starcze, ale okazuje się, że Umezaki miał swój osobisty interes w sprowadzeniu detektywa do Japonii. Zaskakujące było pokazanie Hiroszimy i osób, które przeżyły, a potem okazało się, że będzie to miało osobisty wpływ na Sherlocka.

Pamięć nie zając... a może jednak ucieknie?

W pewnym momencie filmu, patrzenie na starego Sherlocka jest wyjątkowo smutnym przeżyciem, wręcz niesamowicie bolesnym, ale prawdziwym. Starość dopadnie każdego z nas, bez różnicy czy jesteśmy genialnym detektywem czy jego przyjacielem Watsonem.

Intelekt nie jest lekiem na samotność 

To konkluzja płynąca z rozwiązania ostatniej zagadki.

Pszczoły, osy i Roger 

Na starość Sherlock zaprzyjaźnia się z synem swojej gosposi Rogerem. Jest to relacja ciekawa i niespodziewana, a zaangażowanie Holmesa zaskakujące. Bardzo. Ale człowiek uczy się całe życie, a Sherlock nauczył się, że nie może być sam i że potrafi mu zależeć na innym człowieku. 

Pozdrawiam, M

4 komentarze:

  1. Ojej ^^ Zaraz dodam na filmwebie ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Iana McKellena trudno nie uwielbiać, strasznie go lubię na ekranie. Tego Sherlocka już od dawna mam w planach obejrzeć, ale te zdjęcia to kop w tyłek, żeby wreszcie się zebrać I zobaczyć, kocham piękne kostiumy! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj w telewizji ma być Holmes, więc obejrzę :) cieszysz się? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Sherlocka mam w planach, ale u mnie z oglądaniem filmów bardzo krucho. Raczej sięgam po książki :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3