wtorek, 11 lutego 2025

Na czynniki - Q. Teoria spiskowa, która zmieniła świat

 Hello!

Być może nie słyszeliście o QAnon, ale na pewno słyszeliście o ataku na Kapitol 6 stycznia 2021 roku - te dwie rzeczy są ze sobą nierozerwalnie połączone, a o pierwszej i fundamentalnej traktuje książka Q. Teoria spiskowa, która zmieniła świat.

Tytuł: Q. Teoria spiskowa, która zmieniła świat
Autor: Mike Rothschild
Tłumaczenie: Michał Kramarz
Wydawnictwo: Filia

Q. Teoria spiskowa, która zmieniła świat to ciekawa książka z przeznaczeniem zdecydowanie dla amerykańskiego czytelnika - nawet mimo polskiego tytułu i tego, że rzeczywiście inspiracje tym ruchem można znaleźć na świecie - ale jednocześnie nie jest pisana, jak niekiedy książki Amerykanów - jakby autor zjadł wszystkie rozumy. Porusza dość szeroki zakres działalności ludzi, których dotknęła inspiracja Q – od swego rodzaju korzeni czy fundamentu Q, którym była Pizzagate (notabene było to najbardziej chaotycznie opisane wydarzenie w książce, gdybym wcześniej czegoś o tym nie wiedziała, nie jestem przekonana, czy zrozumiałabym istotę Pizzagate) po pastelowy Q instagramowych influencerów livestylowych.  

Tu muszę dodać, że interesuje się teoriami spiskowymi jako zjawiskiem społecznym i QAnon nie było mi obce, dlatego chciałabym uprzedzić, że mi tę książkę czytało się łatwo - do czego na pewno przyczynił się także jasny podział na części, rozdziały i podzrodziały, który sprawia, że poszczególne fragmenty książki są dość krótkie; całość ma około 355 stron (bez części z przypisami) - i wierzę, że osobom, dla których byłoby to pierwsze zetknięcie z tematem, także byłoby nietrudno połapać się w narracji, ale jednocześnie momentami autor ma tendencję do opisywania wydarzeń w sposób bardziej skomplikowany, niż jest to konieczne.  

Dziwnie czytało mi się tę książkę dokładnie w czasie pomiędzy 6 stycznia 2025 (a jej narracja zaczyna się oczywiście od ataku na Kapitol 6 stycznia 2021) a 20 stycznia, czyli czasem, gdy zatwierdzano wyniki wyborów w USA i zaprzysiężeniem nowego-starego prezydenta Donalda Trumpa. Gdy czyta się i dowiaduje, jak absurdalne i oderwane od rzeczywistości są “wrzutki Q”, gdy okazuje się, że to wszystko zamiast prościej wyjaśniać świat - czego ludzie oczekują - jeszcze bardziej go komplikuje i okazuje się, że ludzie pożądają satysfakcji z rozwiązywania - ba, egzegezy – zagadek i są coraz głębiej wciągani w ten, nie da się ukryć, niebezpieczny świat. I chociaż QAnon sam w sobie nie jest aktywny to jego członkowie/zwolennicy, jak się wydaje, niejako rozpuścili się po prostu wśród wyborców partii republikańskiej w USA.

Mike Rothschild przedstawia historię, początki i rozrastanie się samego ruchu, ale także mechanizmy psychologiczne stojące za zainteresowaniem ludzi QAnonem, opisuje powiązania pomiędzy wrzutkami Q a prawdziwymi wydarzeniami (pokazując, że Q nie wiedział, co się wydarzy i nie miał zdolności przewidywania przyszłości), zastanawia się, jak w zasadzie zdefiniować ten ruch, przepytując głównie ekspertów od ruchów kultowych, podkreśla, że to, kto stał za wrzutkami Q, w tym momencie nie ma żadnego znaczenia, bo ruch nabrał mocy oddolnej i sam się napędzał.  

Podsumowując, jeśli interesują was teorie spiskowe, Ameryka, a dokładniej amerykańska polityka, to myślę, że przeczytacie Q. Teoria spiskowa, która zmieniła świat z zainteresowaniem, aczkolwiek nie jestem przekonana, czy to dobra pozycja dla osób, które dopiero zaczynają interesować się tym tematem, podobnie, jeśli jesteście bardziej zaawansowani, raczej nie znajdziecie tu nic nowego (przy czym wciąż - jako tekst – czyta się dobrze).  

Ostatnia uwaga. Nie wiem, dlaczego osoba odpowiedzialna za skład książki (lub ktoś, kto podejmował o tym ostateczną decyzję) zdecydowała się na wykorzystanie kroju pisma, który niestety bardzo nie pasował do licznie występującej w tekście litery Q – jej ogonek często zachodził/łączył się a to na przecinek, a to z jakąś inną literę i wyglądało to naprawdę fatalnie. Ach i w książce cztery–pięć razy jest napisane "w tak zwanym międzyczasie" i zachodziłam w głowę czemu; nie wydaje się, aby taka konstrukcja istniała w języku angielskim, a po polsku w tekście reportażu - jest zwyczajnie nadmiarowa i niepotrzebna, ogólnie zaleca się bycie ostrożnym w używaniu "w międzyczasie", a z tym "tak zwanym" - w wyobraźni widzę moją profesor od stylistyki dostającą oczopląsu. Wiem, że podczas czytania zwróciłam uwagę na jeszcze jedną manierę w tekście, ale nie pamiętam, co to było - też jednak rozpraszało. Przeglądałam opinie o tej książce i widziałam, że ludzie mieli uwagi do tłumaczenia - chociaż nie wyjaśniali dokładnie jakie - natomiast moje najogólniejsze wrażenie z tekstu jest pozytywne i jak wspominałam wyżej, czytało mi się go dobrze.

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz moje Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

Trzymajcie się, M


3 komentarze:

  1. To ja tym razem podziękuję. Teorie spiskowe to nie moja tematyka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem chyba podziękuję. Mam dość teorii spiskowych, chociażby w naszym kraju.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za teoriami spiskowymi, tym razem pozycja nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3