Jak wspominałam kontynuuję tematykę samolotów, ale w trochę innym kontekście niż latanie.
Jestem ogromną fanką kryminałów, zagadek i wszystkiego co się z tym wiąże. Dlatego to nie dziwne, że program pod polskim tytułem Katastrofa w przestworach, a oryginalnym takim jak w tytule takim jak w tytule notki, tak ogromnie mi się spodobał. W programie pokazana jest, najczęściej, katastrofa samolotu, a później zespół śledczych szuka jej przyczyny. Najbardziej fascynujące w tym wszystkim jest to, że nie ma dwóch taki samych katastrof, a przyczyny najczęściej są bardziej złożone niż może się nam wydawać.
Oczywiście są też odcinki, w których samolot udaje się uratować i te zdecydowanie ogląda się najlepiej. W człowieku od razu budzi się podziw dla pilotów, bo czasami to co robią przechodzi ludzkie pojęcie.
Mniej więcej, pierwsza połowa większości odcinków to odtworzenie, tego co działo się w czasie lotu. Drugą część zajmuje śledztwo. Stałym elementem jest poszukiwanie czarnych skrzynek i odtwarzanie tego co jest na nich zapisane. Czasami to wyjaśnia katastrofę czasami nie. Są przypadki, na przykład gdy lód zbiera się w jakiś przewodach, że sprawca katastrofy znika i wtedy zaczynają się schody. Choć całość przedstawiona jest w ciągu 45 minut to bardzo często jest tak, że naprawdę śledztwa ciągnęły się latami.
Przez jakiś czas nawet miałam zamiar zostać kontrolerem ruchu lotniczego, ale zrezygnowałam z tych planów. Chociaż, kto wie. Bo widziałam za dużo się naoglądałam tego programu, aby zostać pilotem. Obawiam się, też o to jak będę się czuć, gdy w przyszłości przyjdzie mi gdzieś lecieć samolotem.
Nie jestem w stanie dokładnie powiedzieć, ile odcinków widziałam. W sumie jest ich 105. Ale chyba ze wszystkich najbardziej pamiętam te, w których udało się przeżyć chociaż części pasażerów. Na przykład o lądowaniu na rzece Hudson, locie ślizgowym i udanym lądowaniu, albo bardziej porażający o pęknięciu szyby w kabinie pilotów, gdy jeden z nich został wyssany na zewnątrz i przeżył, czy o pilotach DHL, którzy dostarczali listy dla żołnierzy i zostali trafieni pociskiem w skrzydło. Przykładny można mnożyć, a jeśli jesteście zainteresowani to na Wikipedii są krótkie opisy odcinków <klik>. A program leci na National Geographic Channel, z tego co się orientuję codziennie o 17.
Singapurski samolot był chyba najbardziej fotogeniczny.
Miłego weekendu, M
Tez interesują mnie takie tematy :)
OdpowiedzUsuńLubię takie dokumenty oglądać o samolotach :) widać mamy wspólne zainteresowania :)
OdpowiedzUsuń