czwartek, 18 czerwca 2015

Zachwyt ("Studium w szkarłacie")

Hello!
Naprawdę dużo obiecywałam sobie po "Studium w szkarłacie" i nie dość, że się nie zawiodłam to dostałam książkę, która przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Sir Artur Conan Doyle to mistrz słowa i opowiadania. Pisze jednocześnie lekko, łatwo, tak, że słowa idealnie do siebie pasują, nie ma ani jednej niepotrzebnej literki, a wszystko jest niesamowicie dokładne. Po prostu nie ma możliwości oderwania się od tego tekstu. Jestem absolutnie zachwycona i pod wrażeniem.


"Moje zdziwienie sięgnęło szczytu, gdy dodatkowo zorientowałem się , że nie ma pojęcia o teorii Kopernika i budowie układu słonecznego"

Pierwsza część książki to "Przedruk z pamiętnika doktora Johna Watsona z oddziału medycznego armii brytyjskiej", druga to dokładne wyjaśnienie historii i motywów mordercy jakiego ścigają Sherlock Holmes i Watson w części pierwszej. Ale znajduje się tam także dokładny tok rozumowania i dedukcji Holmesa w związku z tą sprawą. To bardzo miłe, że autor pozwala jednocześnie zachwycać się umiejętnościami Sherlocka ale także daje nam ich wyjaśnienie. Chyba po to abyśmy mogli się z tego uczyć.

"-Gregson to najbłyskotliwszy z pracowników Scotland Yardu (...) On i Lestrade wybijają się wśród beznadziejnej reszty. Obaj sązybcy i energiczni, ale niestety bardzo konwencjonalni, co jest szokujące . Ponadto toczą ze sobą ciągłe spory. Są tak zazdrośni jak para profesjonalnych modelek. To może być zabawne, jeśli razem będą prowadzić tę sprawę."

Doktor Watson bardzo szczegółowo charakteryzuje postać Holmesa. Jednak z tego co pisze nie pojawia nam się obraz antyspołecznego Sherlocka-socjopaty (tak trochę się czepiam do serialu BBC), ale raczej człowieka entuzjastycznego i pracowitego, przy tym obdarzonego niezmierzonymi pokładami sarkazmu i tolerancji na ludzką głupotę. To w wielkim skrócie. Dużo trudniej powiedzieć coś o Watsonie, bo choć wszystko poznajemy z jego strony i to niezwykle dokładnie, to o sobie pisze niewiele. Trochę o swojej historii, ale poza tym nie jest tego dużo.


"-Nieważne, co robisz na tym świecie (...) Wszystko sprowadza się do tego, jak to okazujesz" 

Jak wspominałam jestem zachwycona i gdyby nie to, że biblioteka jest w remoncie to już bym czytała "Znak czterech".

LOVE, M

5 komentarzy:

  1. A ja męczę tę książkę już długi czas.Oczywiście mi się bardzo podoba i w sumie sama nie wiem,czemu tak opornie mi ta lektura idzie ...Ale już mi niewiele zostało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka jest na mojej liście! Wiążę z nią duże nadzieje przez to jakie mam wyobrażenie o Holmesie. No zobaczymy:)
    http://inmyconstellation.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Więc pojawiła się u mnie recenzja:)
    http://inmyconstellation.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Remonty bibliotek to drugi, tuż po wakacyjnej inwentaryzacji, koszmar w życiu czytelnika...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mnie zaciekawiłaś i jestem ciekawa, czy książka przypadłaby mi do gustu :>
    Bardzo zachęca mnie to, że jest tam tok rozumowania Holmesa, co zawsze bardzo mnie interesowało :D
    Mam nadzieję, że będzie w mojej bibliotece :))

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3