poniedziałek, 6 listopada 2017

Sezon zimowy 2017 - pierwsze wrażenia

Hello!
Trzeci i ostatni wpis z cyklu 'pierwsze wrażenia'. Całkiem ładnie się to czasowo złożyło. Ale nie studiuję 3 kierunków - dzisiejsza notka jest o anime. 


The Ancient Magus' Bride (Mahoutsukai no Yome)
Czekałam na to anime od pierwszych zapowiedzi, czyli w sumie już dość długo, bo ogłoszenie, że powstanie pojawiło się w lipcu 2016 roku. The Ancient Magus' Bride powstaje na podstawie bardzo popularnej mangi, która ukazuje się także w Polsce pod tytułem "Oblubienica czarnoksiężnika" i ogromnie mi się to tłumaczenie tytułu podoba.
Hype wokół tego anime był bardzo duży, a obawy o to, że wcale nie wyjdzie tak dobrze jeszcze większe. Ale podobnie jak inny tytuł, który był tak mocno reklamowany (mam tu na myśli "Welcome to the Ballroom") będzie miał 24 odcinki  i w takim przypadku po pierwszych pięciu trudno wyrokować, ale póki co spełnia pokładane w nim oczekiwania.

Po pierwsze - jest tak ładne jak zapowiadało się, że będzie. Miejsca, a jeszcze bardziej krajobrazy są śliczne. Postaci też są bardzo ładne i warto zauważyć, że ani główna bohaterka Chise, która ma zielone oczy i krótkie czerwone włosy, ani Elias, który wygląda jak widzicie na zdjęciu, nie wyglądają na typowych bohaterów shounen anime. 
Po drugie - jest zaskakująco zabawne. Umiejętnie wykorzystuje żarty do rozładowania napięcia (bo poważniejsze kwestie też się pojawią) i pojawia się ich dokładnie tyle ile potrzeba. Na dodatek są naprawdę urocze więc efekt jest podwójny.
Trzy. Tu sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Otóż fabuła jest interesująca, ale narracja prowadzona jest dość wolno. Wydaje mi się, że to przez rozłożenie jej na 24 odcinki, ale nie miałabym nic przeciwko, aby The Ancient Magus Bride było nieco bardziej dynamiczne.

Code:Realize:Sousei no Himegimi
Zobaczyłam ładną zapowiedź na początku tego roku  i czekałam, aż zadebiutuje. Code:Realize powstaje na podstawie gry otome, a to jest zapowiedź kłopotów z historią i fabułą. Ale jest śliczne, rozgrywa się w steampunkowym Londynie i okolicach. Poza tym bohaterowie nazywają się jak postaci historyczne albo bohaterowie literaccy, a to ogromy plus. 
Po tych 4 odcinkach, które widziałam, zapowiada się, że to może nie być aż tak durne anime, jak większość z tej kategorii. Ale no właśnie, tego typu anime trzeba rozpatrywać wewnątrz gatunku, oprócz tego, że są ładne i tym wyróżniają się zawsze i wśród wszystkich anime, to pod względem historii tylko nieliczne wyjątki mogłyby konkurować z nawet słabymi normalnymi shoujo anime. W ramach własnego świata przedstawionego działania bohaterów Code:Realize całkiem się sprawdzają. Postaci można też bardzo szybko polubić. Chociaż główna bohaterka cierpi na nijakość. Ale można to lepiej niż miałaby być niemiłosiernie irytująca. 


Istnieje szansa, że na koniec sezonu przeczytacie jeszcze raz o tym anime, ale być może do zimowych anime powrócę dopiero wiosną, bo "Oblubienicę czarnoksiężnika" oglądała będę na pewno, ale Code:Realize nie jestem pewna czy skończę. 

Postanowiłam zerknąć jeszcze na inne tytuły bez szczególnych oczekiwań. 

Ousama Game (King's Game, Gra w króla)
Jakiś czas temu manga (zasadniczo jest to cell phone novel, nie wiem czy po polsku i na polskim rynku, coś takiego funkcjonuje) zrobiła zamieszanie w internecie. Początkowo wydawało się, że może być to coś naprawdę oryginalnego, ale ostatecznie większość ludzi była zażenowana i rozczarowana. Czytać nie mam zamiaru, ale lubię sprawdzać rzeczy, które wywołują poruszenie więc zerknęłam na anime. Nawet jeśli miało wyraźnie napisane horror w gatunkach i zaczyna się dość strasznie. A fabuła też startuje z wysokiego C i nawet po pierwszym odcinku widać pewne ograniczone możliwości jej rozwoju. Kreska jest bardzo przeciętna w stronę brzydkiej, podobnie animacja. A momentami, gdy akcja jest brutalna kreska robi się zwyczajnie paskudna, aby się dopasować do tematu. Zobaczyłam dwa odcinki, może obejrzę ostatni z ciekawości, jeśli nie zapomnę. Za to na pewno to anime, jako całość, zostanie zapomniane. 

Dies Irae
Z takim opisem to powinno być ciekawe anime. Intrygujące od pierwszej minuty. A jest nudne. I paskudne, tak pod względem kreski jak i tego, co ta kreska przedstawia. Być może fabuła się wyjaśnia i rozwija w kolejnych odcinkach, ale bardzo szybko widać, że to zwyczajnie nie jest dobre anime i szkoda czasu na oglądanie, aby się o tym przekonać.

I to tyle. Inne anime nie wydają się szczególnie interesujące w tym sezonie. Chyba, że Wy wiecie o jakiejś perełce, o której ja nie mam pojęcia, to  z chęcią sprawdzę.

Pozdrawiam, M

 

3 komentarze:

  1. Jeżeli znajdę czas, to chętnie obejrzę "Mahoutsukai no Yome". Uwielbiam tego typu historie XD
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jeszcze nie uwielbiam, ale coś mnie do tego anime ciągnie :)

      Usuń
  2. Na jakij stronie najlepiej oglądać ?
    Bardzo lubie twoje wpisy.��

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3