niedziela, 23 sierpnia 2020

Równoważenie - It's Okay to Not Be Okay

 Hello!

Wygląda na to, że powracam na dobre tory oglądania dram (albo wybieram tylko dobre dramy do oglądania) i dziś będę chwaliła It's Okay to Not Be Okay za to, jak w przeciwieństwie do swoich bohaterów, jest to zrównoważona drama.

It's Okay to Not Be Okay to jedna z najlepiej poprowadzonych, rozłożonych dram z satysfakcjonującym, sensownym zakończeniem jaką widziałam. Każdy odcinek jest ciekawy, oglądanie jest wciągające i nie ma się poczucia, że cokolwiek pojawiło się na ekranie tylko po to, aby zapełnić czas antenowy. Dramy mają tendencje albo do bycia nudnymi, męczącymi na początku, albo do gubienia sensu po połowie - It's Okay to Not Be Okay to prawdopodobnie najrówniejsza pod względem jakości drama, jaką widziałam. To naprawdę solidny kawałek serialu.

It's Okay to Not Be Okay
 
Z jednej strony mogłoby się wydawać, że w tej dramie zebrało się wiele nieszczęść świata i sami bohaterowie z problemami. Ko Mun-young to pisarka książek dla dzieci z antyspołecznym zaburzeniem osobowości, którą ojciec próbował zabić, prawdopodobnie zrobił to z jej matką (która też miała jakiś problem z osobowością) - już wokół tylko tej jednej postaci jest tyle wątków. Drugim bohaterem jest Moon Kang-tae opiekun w szpitalach psychiatrycznych, który nauczył się trzymać wszystkie swoje emocje na wodzy, ponieważ zajmuje się swoim starszym bratem z autyzmem. Ponadto Moon Sang-tae oprócz autyzmu ma także traumę, ponieważ był świadkiem morderstwa matki braci. Z traumą Sang-tae związane są także motyle i bracia muszą co roku się przeprowadzać, aby przed nimi uciekać. 

It's Okay to Not Be Okay

Do tego mamy całą gamę postaci drugoplanowych: pracowników Szpitala Psychiatrycznego OK, na czele z koleżanką Mun-young i Kang-tae z dzieciństwa, która podkochuje się w opiekunie, dyrektora tego szpitala, który jest niezłym agentem i zaskakująco pełną postacią. Mamy oczywiście pacjentów szpitala, którzy nie są tylko tłem i typowymi postaciami drugoplanowymi, ale którzy dostają swoje własne wątki. Mamy Jae-su - najlepszego przyjaciela Kang-tae, który przeprowadza się razem z braćmi i zawsze im towarzyszy. Jest jednocześnie postacią karygodnie niewykorzystaną, prawie niczego się o nim nie dowiadujemy. Ze strony Mun-young mamy szefa wydawnictwa Lee Sang-ina, którego pisarka nieustannie wpędzała w kłopoty oraz Yoo Seung-jae, udającą młodszą dyrektor artystyczną, która praktycznie była asystentką szefa. 

Ko Moon-young

Jak widać - dużo tego. A mam wrażenie, że było więcej, bo są w serialu tropy sugerujące na przykład, że Jae-su i Yoo Seung-jae mogli mieć swój wątek romantyczny, ale zostało on wycięty. Jakiś czas temu zauważyłam też, że dramy ostatnio lubują się w zaznaczaniu, że bohaterowie poznali się w dzieciństwie nawet jeśli nie mieli świadomości tego spotkania lub zwyczajnie go nie pamiętają. Ale w tej dramie fakt, że Mun-young i Kang-tae znali się w dzieciństwie jest jednocześnie ważny, ale powoduje także w bohaterach przełamanie, które uświadamia im, że odpowiedzialni są za swoją teraźniejszość i za siebie. Sama Mun-young mówi, że ona i Kang-tae są sobie przeznaczeni i może głupio powtarzać za nią taką stwierdzoną wprost w dramie oczywistość, ale to sama prawda. 

Moon Kang-tae

Jeśli lubicie się utożsamiać z bohaterami to w tej dramie może być to trudne. Główne postacie zdecydowanie nie odczuwają świata tak jak przeciętni ludzie. Historia braci kojarzyła mi się bardzo podczas oglądania z książką i filmem Bez mojej zgody (wiem, że książka i film inaczej się kończą, ale nie pamiętam co jak) i tym, jak czuje się to drugie dziecko urodzone po chorym. 

Ponadto It's Okay to Not Be Okay jest jednocześnie smutniejsze niż mogłoby się wydawać, właśnie z powodu tego, że bohaterowie mają takie problemy ze swoimi uczuciami. Czy jednak w widzu wywołuje bardzo silne emocje ponad smutek? Nie powiedziałabym. Mam wrażenie, że to z powodu tego, jak bardzo z założenia ta drama jest przepełniona nieszczęściami i problemami. Ale jednocześnie nie powiedziałabym, że to coś złego. Wpasowuje się w zrównoważony (choć, aby było jasne - są w tej dramie bardzo przejmujące sceny) rozwój fabuły. Nawet zaskakujące zwroty akcji można przewidzieć, bo jeden jest dość łatwy do wywnioskowania, drugi - trochę trudniejszy, ale jeśli ma się trochę wyczucie to powinno się zauważyć pewne dziwne szczegóły. Podsumowując, oglądanie It's Okay to Not Be Okay jest naprawdę satysfakcjonujące. 

 Psycho But It's Okay

I jeszcze szybki przegląd estetyczny. Ko Mun-young została okrzyknięta obok Man-wol z Hotel del Luna najbardziej stylową bohaterką dramy od lat. Jej zamek (znaczy dom) także robi wrażenie. Ale większe robią animacje - szczególnie ta rozpoczynająca całą dramę oraz czołówka. Animacje towarzyszą zwykle bajkom opowiadanym przez bohaterkę, a pisała ona bajki straszne, oskarżane o groteskowość - Dziewczyna z zapałkami to przy jej bajkach urocza opowieść. Innym ciekawym zabiegiem wizualnym, czy może zabawą widoczną szczególnie w pierwszej połowie serialu, jest pewna skłonność do pokazywania naszych głównych bohaterów na ekranie jako swoich lustrzanych odbić albo w lustrzanych odbiciach - jest tego tak dużo, że musiało być celowe i chyba miało podkreślać, że Mun-young i Kang-tae byli dla siebie stworzeni. Z piosenek ze ścieżki dźwiękowej podobają mi się najbardziej My Tale Park Wona i śpiewana przez Lee Su-hyun In Your Time.

LOVE, M

3 komentarze:

  1. Wydaje się bardzo ciekawe, ale ostatnio staram się oglądać lżejsze filmy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam tej dramy w planach ale może ją kiedyś obejrzę ^^ choć ostatnio oglądam zbyt dużo smutnych produkcji :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O! Akurat zastanawiałam się nad obejrzeniem tej dramy (a ogólnie dram prawie nie oglądam) i utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że warto byłoby dać jej szansę. ^^

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3