Hello!
Wygląda na to, że motywem tego tygodnia na blogu będą tematy tabu. Z jakiegoś powodu przyjęło się uważać, że miesiączka to temat tabu, a w sobotę był wpis o podpaskach. Dzisiaj będzie wpis o grobach i cmentarzach, które też są czasami (bo nie zawsze) uważane za tematy tabu. Rozmyślałam sobie o definicji tematów tabu i zastanawiałam się, dlaczego niekiedy rozmawianie czy pokazywanie cmentarzy jest za taki temat uznawane, gdy na przykład wielu moich znajomych było na wycieczkach szkolnych na Powązkach, tylko po to, aby pooglądać pomniki. Taki obowiązkowy pakiet do zrealizowania w podstawówce: Muzeum Powstania Warszawskiego plus Powązki. Ale nie tylko, gdy pojechałam do Wilna, jedną z atrakcji turystycznych był Cmentarz na Rossie. I jakoś nikomu nie wydaje się to dziwne albo niewłaściwe.
Tytuł: Życie grobowe / Grave Life
Autor: Małgorzata Żerwe
Wydawnictwo: Części Proste (#części_proste)
"Życie grobowe" otwiera czytelnika na zdumienie. Pozwala zachwycić
się opowieścią o świecie ukrytą w strefie pośredniej pomiędzy żywymi a
umarłymi, pomiędzy przestrzenią codzienności (miasta, wsi, pustkowia) a
przestrzenią cmentarza. Jaki jest ten świat, jakie jest życie (i
towarzysząca mu śmierć)? Pełne przejmujących, ale też ironicznych,
groteskowych i absurdalnych przejawów, różnorodne i złożone.
Snuta
przez autorkę opowieść układa się wokół czytelnego, choć niekoniecznie
wprost werbalizowanego scenariusza, tworzącego reportaż o przenikaniu
się wielu przestrzeni, o życiu codziennym, samotności, pamięci i
zapomnieniu, o ludzkich i nieludzkich historiach, o nietrafionych
interpretacjach znaków, o pomyłkach, które są odkryciami.
Nie jest to jednak ani reportaż sensu stricto,
ani reportaż literacki, lecz próba wypracowania nowej jego formuły –
łączącej obraz (fotografie), słowo (miniatury narracyjne) i dźwięk
(nagrania terenowe). To koncepcja artystyczna, zasadzająca się na
nieoczywistościach, kontrapunktach, żarcie, prowokacji. (Tekst ze strony wydawnictwa,)
Tak w sumie dzisiejszy wpis ma być o książce o grobach i cmentarzach, dokładnie o książce Życie grobowe / Grave Life, której wszystkie szczegóły znajdziecie powyżej. Długo się zastanawiałam, co o niej napisać i najlepiej opisują ją trzy słowa: interesująca, zaskakująca i intrygująca. Poza tym jest także bardziej obszerna niż się spodziewałam. Niby wiedziałam, że jest to album i jest w nim bardzo dużo zdjęć, ale i tak byłam zaskoczona. Jest też bardzo ładnie wydana, ma obwolutę, jest w twardej oprawie z tłoczonymi napisami.
Życie grobowe podzielone jest na 7 rozdziałów, które grupują zdjęcia, nadając im temat przewodni. Tekstu nie ma wiele, ale każda z przywołanych historii jest właśnie interesująca i zaskakująca i jestem pewna, że po pierwsze dowiecie się czegoś nowego z tej książki, na pewno zobaczycie rzeczy, których wcześniej nie widzieliście i po trzecie sami będziecie mieli ochotę zbierać swoje opowieści związane z cmentarzami. Za mną, odkąd przeglądałam tę książkę, chodzi wspomnienie, którego chyba nie miałam okazji opisać, gdy w 2015 roku we Frankfurcie z siostrą myślałyśmy, że weszłyśmy do zwykłego parku, ale były w nim konewki na stojakach i długo zastanawiałyśmy się dlaczego i po co, aż w końcu dopatrzyłyśmy się, że mijamy nagrobki. Także jest to również inspirująca książka.
Mam wrażenie, że nie napisałam nic konkretnego, zaś wszystkie ładne ogóły zostały ujęte w opisie wydawnictwa, nic dodać, nic ująć - zdjęcia trzeba zobaczyć samemu, z tekstami także trzeba zapoznać się osobiście, bo to zamknięte opowiastki, historie, anegdoty. Może warto zaznaczyć, że pokazywane cmentarze są nie tylko w Polsce, nawet nie tylko w Europie, zdjęcia są także ze Stanów Zjednoczonych czy Meksyku. Od jakiegoś czasu meksykańska kultura związana z cmentarzami czy postrzeganiem życia po śmierci robi pewnego rodzaju furorę w popkulturze [myślę tu szczególnie o animacjach Księga Życia i Coco; chciałam też napisać o Spectre, ale na moje szczęście doczytałam (i Wy też możecie) na temat początkowej parady z tego filmu, na przykład o tutaj], ale nie trzeba pisać, że Meksyk leży dość daleko. A dzięki Życiu grobowemu można zostać zaskoczonym przez tradycje krajów położnych znacznie bliżej Polski. Na wielu osobach wielkie wrażenie zrobiła relacja z greckiej wyspy Lesbos.
Gdybyście byli zainteresowani to jutro rozpoczyna się festiwal Literacki Sopot i o 13 będzie spotkanie z autorką tej książki. Z tego, co wiem, na każde spotkanie trzeba się zapisać, ale będą one transmitowane (czy później dostępne) także online na stronach związanych z Literackim Sopotem.
Trzymajcie się, M
Nie spodziewałam się że zachęcisz mnie do przeczytania książki o cmentarzach ale tak się stało ;)
OdpowiedzUsuńCo do zwiedzania cmentarzy - jak na początku tego roku pojechałam do Lwowa to prawie pierwszym pomysłem co chcemy zwiedzić był cmentarz Łyczakowski. I był niesamowity, szkoda że sztuka nagrobna odeszła praktycznie w zapomnienie. Stare nagrobki z pomnikami są często piękne.