Hello!
Oto kolejna odsłona prawie regularnego cyklu na blogu! Jak człowiek pisze tyle tekstów, recenzji i opinii, to trudno mu się powstrzymać od oceniania i pisania o wszystkim - a szczerzę wierzę też w polecenia i ostrzeżenia!
Eveline Better Than Perfect podkład nawilżająco-kryjący
W skrócie rozczarowanie. A nie spodziewałam się wiele, ale podkład nie jest ani szczególnie kryjący, ani szczególnie nawilżający, za to utlenia się BŁYSKAWICZNIE i bardzo brzydko. Dosłownie w drodze dłoń-gąbka-twarz. Być może jest odporny na ścieranie, ale wyświeca się tak szybko, że trzeba go dobrze przypudrować, więc i tak się ściera. Najogólniej to jeden z najbrzydszych podkładów, z jakim miałam do czynienia.
Aktualizacja: okazuje się, że ten podkład lepiej działa z czasem i nie mam pojęcia, czym to się ma. Wątpię, czy moja skóra się zmieniła/przyzwyczaiła. Nie wiem, ale uczciwie napisać, że ostatecznie nie jest taki okropny, jak się początkowo sprawdzał. Ale raczej nie kupię drugi raz.
Dr. Jart+ Cicapair™ Tiger Grass Color Correcting Treatment
Wiecie za to, co nie okazało się rozczarowaniem? Magiczny krem z internetu! Gdzieś w lutym 2024 roku moja skóra postanowiła się zbuntować na amen (prawdopodobnie dostałam bardzo mocnego uczulenia na serum Face Boom skin dopamine - po zużyciu połowy opakowania i w zasadzie byłam z niego całkiem zadowolona) i nie za bardzo chciałam się malować, ale nie mogłam też chodzić cała czerwona do pracy. I zdecydowałam się wypróbować zielony krem, który staje się koloru skóry. I była to jedna z najlepszych inwestycji kosmetycznych mojego życia, bo mi ten krem sprawdza się fantastycznie. Jakimś sposobem nie jest za ciężki dla mojej skóry, kryje lepiej niż niektóre podkłady, a jak się przypudruje, to nie sposób powiedzieć, że to krem a nie podkład. Wiem, że na niektórych osobach robi efekt ducha - i co ciekawe robi taki na przykład na moim o wiele bledszym bracie - ale nie na mnie. Jakimś sposobem do mojej skóry dopasowuje się idealnie.
Lirene, Power of Plants, masełko do demakijażu mango
Najbardziej działające na mnie hasło reklamowe - mango! Oraz zielona herbata / matcha. Ale teraz o mango. Zmywa makijaż i działa, ale masełko nie jest rewelacyjne i nie wierzcie w te super zapewnienia o blasku i nawilżeniu.
tołpa, pure trends, krem upiększający na dzień, malina i dzika róża
Mam dziwne (nie)szczęście do kremów, które okazują się błyszczące - w tym dosłownie jest brokat. Nie jest odpowiednio nawilżający dla mojej skóry, ale na dwie warstwy dawał radę. Nawet ładnie wyrównuje kolor skóry, ale powoduje też uczucie ściągnięcia. Nie był to najgorszy krem, którego używałam, ale na pewno nie kupię go nigdy więcej.
TOŁPA Pure Trends Super Fruits, Żel-peeling do mycia twarzy, z czerwoną glinką
Nie wiem, czy to zapach aceroli czy borówki, ale ten peeling pachnie bardzo nieprzyjemnie, powiedziałabym, że chemicznie. Działać działa i nawet nie podrażnia skóry, ale używanie go przez ten zapach jest trudne.
Pureheals Centella 70, łagodzący krem do twarzy z wąkrotą azjatycką
Moja skóra, gdy na kosmetyku jest napisane „łagodzący, redukujący czerwony kolor itd.”, prawie zawsze reaguje dokładnie tym - podrażnieniami i zaczerwienieniem. Ale nie tutaj. Ten krem jest cudny! Jest takie hasło reklamowe, że krem działa jak plaster lub coś w tym stylu - idealnie pasowałoby do tego produktu.
hydrastars, moist&mild, nawilżające serum barierowe
Sprawdziło mi się fantastycznie, bardzo polubiło się z moją skórą, ale co najważniejsze przy tego typu produktach - jest bardzo wydajne i nie kończy się po dwóch tygodniach (a niektóre sera tak właśnie robią).
Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz moje Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!
Trzymajcie się, M
Skusiłaś mnie na zakup serum.
OdpowiedzUsuńTo masełko do demakijażu o zapachu mango brzmiało bardzo interesująco dopóki nie przeczytałam Twojej opinii ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem wzrokowcem, więc zabrakło mi totalnie zdjęć kosmetyków, żeby je zapamiętać :)
OdpowiedzUsuńTak bywa niestety, że nie wszystkie kosmetyki okażą się faktycznie ok dla konkretnej osoby albo ogółem dla każdego. Przynajmniej wiadomo na przyszłość, czego już nie kupować, jak się człowiek rozczaruje. :)
OdpowiedzUsuńFajne recenzje :)
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego z tych produktów. Mam już swoje wypróbowane i tego się trzymam :)
OdpowiedzUsuńChyba żadnego z tych kosmetyków nie miałam okazji testować, ale chętnie to zrobię :)
OdpowiedzUsuńNastępnym razem dodaj jakieś zdjęcia też ;) Jestem wzrokowcem i po samej nazwie nie kojarzę w sumie nic :D A jak wygooglowałam masełko do demakijażu to okazuje się, że nawet moja mama je ma ;) Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńAngelika
Fajne opisy, ale jestem wzrokowcem i bez zdjęć na pewno nie zapamiętam tych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńLubię wszystko z wąkrotą azjatycką :D
OdpowiedzUsuńMam ten podkład i nawet całkiem dobrze mi się sprawdza, ale cały czas szukam tego idealnego :D
OdpowiedzUsuń