piątek, 3 listopada 2017

Monoftongizacja dyftongów, czyli trochę o pierwszym miesiącu trzeciego semestru filologii polskiej

Hello! 
W tym roku w porównaniu z poprzednim, byłam dużo spokojniejsza jeśli chodzi o sprawy związane z IPSem. Oprócz tego, że ćwiczenia z romantyzmu, który jest moim najważniejszym przedmiotem w tym semestrze na filologii, pokrywały mi się z zajęciami na Ziarcie. Ogólnie cały połączony plan jest w tym roku cięży niż w zeszłym. A w sumie będzie, bo część zajęć na jednym i drugim kierunku zaczyna mi się od końca tego miesiąca/początku grudnia. Ale teraz czas na szybką przebieżkę po pozostałych przedmiotach. 

Koncept na ozdabianie notek o studiach był taki, że będę wykorzystywała fotosy z "Harrego Pottera" z Hermioną, ale w sumie inne postaci też całkiem pasują.

Analiza dzieła literackiego. Drugich zajęć, których nazwa lepiej oddawałaby to, co na nich robimy chyba nie mam. Ale za to miałam zajęcia o takiej samej nazwie na ZIA, nawet w takim samym wymiarze godzin, niestety liczba punktów ECTS się nie zgadza i nie mogłam przepisać oceny. Mogłam za to przenieść ocenę z Wiedzy o teatrze i już mam ją nawet wpisaną w indeksie. Inne związki polskiego z Ziartem? Zajęcia z Literatury najnowszej mam z doktorem, który prowadzi na ZIA zajęcia z Doktryn artystycznych XX i XXI wieku i bardzo się cieszę, bo to fenomenalny człowiek. A na zajęciach czytamy prozę i o niej rozmawiamy. Podobnie na Literaturze powszechnej XIX wieku. W sumie to nazwy zajęć na polskim są dużo bardziej konkretne niż na ZIA. 
Z Romantyzmu mam i wykład i ćwiczenia. Wykład co dwa tygodnie, ćwiczenia normalnie co tydzień, plus co drugi tydzień. Nie mogę powiedzieć, aby romantyzm to była moja ulubiona epoka, ale póki co nie jest źle. Stylistyka. Część literaturoznawcza. Od tej z poprzedniego roku różni się tym, że pracujemy na tekstach literackich i po każdych zajęciach mamy coś do napisania. Wiedza o historii języka polskiego, zwana potocznie gramatyką historyczną albo diachroną to najtrudniejszy przedmiot tego roku. W sumie nazwa mówi sama za siebie. Na razie nie jest bardzo, bardzo strasznie, ale zdążyliśmy omówić w sumie tylko przegłos. Poza tym zajęcia są cały rok i z tego co policzyłam, wynika, że na koniec 4 semestru będę miała 5 bardzo dużych egzaminów. A elementem jednego z nich jest Fleksja. Która jest dużo, dużo lepsza od Słowotwórstwa. 
Z moich zajęć specjalnościowych mam Tekstologię, na której zastanawiamy się jak, ale najpierw skąd wziąć, wydawać teksty dawne. Zajęcia są ciekawe, bo nagle dowiadujemy się, że wydawcy z tytułem profesora nawet nie widzieli oryginału tekstu, który wydają, bo oni pracują w Krakowie a tekst jest w Warszawie. Tak dla przykładu, ale podobnych kwiatków jest całkiem sporo. Mam też zajęcia z estetyki książki i przez październik próbowaliśmy ułożyć listę najładniejszych i najbrzydszych książek, ale nam się nie udało. 
I na koniec zostawiłam wf. Wychowanie fizyczne na uczelniach i jego sens to mógłby być temat na oddzielną notkę. Ale skoro jesteśmy do tego zmuszani to trzeba coś wybrać. Wyszło, że czasowo najbardziej pasują mi zajęcia z fitnessu w poniedziałki od 18.30 do 20. Dodam tylko, że pierwszego dnia tygodnia jestem na uczelni od 8. I nie jest to pierwsza sytuacja, że mam tak długo zajęcia, ale zdecydowanie najbardziej męcząca. 
W skrócie na razie nie jest źle, ale im bliżej końca semestru tego, a później następnego będzie coraz gorzej. Chociaż ludzie przecież są na trzecim roku polskiego więc jakoś musieli sobie dać radę z tymi wszystkim egzaminami na koniec. 

Pozdrawiam, M

2 komentarze:

  1. Świetny post. Naprawdę bardzo zastanawiało mnie, co się uczycie na filologii polskiej. Diachrona brzmi strasznie... Nie chciałabym z tego egzaminu. Przypomina mi to trochę moją Historię Myśli Pedagogicznej. Masa historii do wykucia. Ogólnie drugi rok jest najgorszy (przekichany... Napiszę, choć z chęcią użyłabym gorszego słowa). Wf na studiach. Przerobiłam to! I dodam, że były to studia zaoczne... Także ogarnij dopiero ten pomysł. Jechać kawał drogi w weekend tylko po to, żeby zmarnować 5h albo na ćwiczeniach albo na wycieczce po Krakowie w ulewie. Okropieństwo! Życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dla mnie ten 3 rok jest makabrycznie trudny. Widzę, że u Ciebie też nie jest łatwo! Jakoś musimy wytrzymać. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3