Jakoś powróciłam do kontaktu ze światem. Gdy wróciłam z próby w piątek to myślałam, że padnę, w sobotę nie zrobiłam nic z tego co sobie zaplanowałam i w sumie dzisiaj po południu zaczęłam normalnie funkcjonować. A mam tak ostatnio często. Koleżanka z klasy straszy, że to migrena, ale nie wydaje mi się, chociaż nawet moja mama powiedziała, że to może być to. A przyjemne to to nie jest. Oby do świąt w sumie jeszcze tylko dwa tygodnie, a tak naprawdę to może uzbierałoby się pięć dni nauki. We wtorek wielka ogólnopolska uroczystość. Jeszcze chyba nigdy nie miałam tak bardzo ochoty nie iść na jakiś występ chóru, serio. Ale cała relacja we wtorek lub środę.
Jeszcze tu chyba nie wspominałam o mojej pasji związanej z samolotami. Znaczy pasja to za dużo powiedziane. W sumie nie wiem jak to określić. Generalnie chodzi o to, że mogłabym godzinami siedzieć i oglądać "Katastrofę w przestworzach" i zastanawiać się dlaczego te samoloty się rozbiły, co się stało albo podziwiać umiejętności pilotów, którym pomimo usterki udało się wylądować. Może to tak generalnie jest związane z tym, że lubię kryminały i rozwiązywanie zagadek. A dziś zdjęcia, które wypatrzyłam jakiś czas temu na portalu wp.pl i kilka dodatkowych zdjęć oraz podpisy do ty zamieszczonych tutaj.
LOVE, M <3
Drugie zdjęcie wymiata ;) Ciekawe zainteresowanie, mało kto pasjonuje się samolotami.
OdpowiedzUsuńByle do świąt, jeszcze tylko dwa tygodnie <3
Uwielbiam oglądać pokazy samolotów, to dopiero wyczyn zrobić coś takiego jak na drugim zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńTo tylko ja boję się samolotów...
OdpowiedzUsuń