czwartek, 2 czerwca 2016

8

Hello!
Przy okazji kwietniowej ankiety blogowej pojawiły się głosy, abym napisała coś więcej o sobie. Niniejszym spełniam to życzenie.
A tak dla uzupełnienia, bardzo chętnie odpowiadam na wszelkiego rodzaju nominacje i tagi, i z nich można się sporo dowiedzieć, ale dzisiejsza notka będzie nieco bardziej osobista. To znaczy, że gdybyście znali mnie osobiście, pewnie o większość rzeczy, o których piszę przekonalibyście się na własnej skórze, ale ponieważ 'znamy się tylko z widzenia' nie macie takiej okazji.

Zdziwieni? Sprawdźcie punkt 8.

1. Jestem nieśmiałym introwertykiem (chociaż być może bliżej mi jednak do ambiwersji) i prawdopodobnie mam jakąś lekką formę fobii społecznej. Takie połączenie nie ułatwia życia. Ponadto nie znoszę, gdy ktoś twierdzi, że nieśmiałość to choroba i trzeba ją leczyć.To taka sama cecha charakteru jak każda inna i, owszem, dla lepszego funkcjonowania w społeczeństwie warto nad nią pracować, ale słowo 'leczenie' nie jest tu adekwatne. Ale to zupełnie inny temat. Poza tym uwielbiam robić internetowe testy psychologiczne, w których okazuje się, że coś jest ze mną nie tak, a potem śmieję się z tego z mamą.

2. To może łączyć się z punktem poprzednim. Gdy muszę załatwić coś emailem 2 dni zajmuje mi napisanie go, a 5 sprawdzenie odpowiedzi. Chociaż ostatnio wszystkie odpowiedzi są pozytywne, nie znoszę ich czytać.

3. Chyba jeszcze o tym nie wspominałam: oprócz standardowej pary dziurek w uszach, w lewym mam 3 dodatkowe. Pierwszą zrobiła mi D. na koloniach 5 lat temu, dwóch kolejnych także się dorobiłam na koloniach, ale rok później. Jedną zrobiła mi koleżanka, trzecią zrobiłam sama. A niedawno dorobiłabym się kolejnej, bo zakładając kolczyki nie trafiłam tam gdzie trzeba i zraniłam sobie ucho, krew leciała tak bardzo, że musiałam nakleić plaster. Ponadto kiedyś chciałam mieć kolczyk w brwi, był to zamiar nawet poważny, ale nie został zrealizowany.

4. Czasami żartuję w taki sposób, że wypowiadam pewne uwagi w bardzo, bardzo poważny sposób, a gdy mówię na serio, to się śmieję. Niezbyt wielu ludzi szybko to łapie, przez co często dochodzi do pewnych nieporozumień. Ostatnio jeden z kolegów na studiach stwierdził, że chyba musiał mi coś zrobić i trzymał się na dystans prawie dwa tygodnie, dopóki Mart nie wyjaśniła całej sytuacji.

5. Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. To znaczy, ktoś może się komuś spodobać na pierwszy rzut oka (tę myśl jeszcze rozwinę), ale bliżej mi do stwierdzenia 'najpierw przyjaźń, potem miłość'.

6. Kontynuując punkt poprzedni. Te rzut oka i wiesz, że ktoś ci się podoba. W moim wypadku działa to najczęściej tak, że nawet nie mam ochoty poznawać osoby, która wydała mi się interesująca, tylko pozachowywać się jak gimnazjalistka, powzdychać z ukrycia. Idealne określenie: obiekt westchnień. Niczego więcej nie trzeba. Świetnie się to sprawdza nie tylko w odniesieniu do aktorów.

7. Czasami wydaje mi się, że mam lęk wysokości, a jednocześnie ciągnie mnie na wszelkie punkty widokowe i miejsca skąd można popatrzeć na miasto z góry. To nawet nie musi być jakaś szczególna wysokość, mogą być nawet mury GTSu. Mam plan, aby w najbliższym czasie wybrać się na dach Europejskiego Centrum Solidarności.

8. Uwielbiam fryzurę, którą ktoś gdzieś nazwał wiedźmińskim supełkiem bądź węzełkiem. I nie wiem, czy podoba mi się bardziej jej nazwa, czy to jak bardzo jest wygodna, ładna i praktyczna. A zasadniczo jest kucyk lub koczek (wtedy to węzełek)..... a z resztą, jaki wiedźmin jest każdy widzi na górze. Ale  mam krótkie i ciemne włosy więc czasami zdarza mi się też udawać Królewnę Śnieżkę.

Chciałam napisać 10, ale nie będę się zmuszać, za to dodam link do cudownego wpisu Riennahery - "Jesteś ponurakiem? Nic nie szkodzi." 
Jeśli mielibyście jakieś bardziej konkretne pytania, to śmiało piszcie w komentarzach.

Trzymajcie się, M

10 komentarzy:

  1. Co do pierwszego punktu - doskonale Cię rozumiem bo mam prawie że identycznie...a tak jak Ty z mailem- ja mam z telefonem i wykonywaniem/ odbieraniem połączeń.Parę godzin, w porywach do dni zbieram się by do kogoś zadzwonić...i bardzo rzadko odbieram.Najchętniej odebrałabym aparatom komunikacyjnym tę funkcję, o paradoksie!
    Pozdrawiam...i fajnie było się dowiedzieć o Tobie czegoś ,,od kuchni",jak to mawiają. :)
    marcepanowe recenzje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z telefonem takich problemów nie mam, ale to jeszcze zależy do kogo mam dzwonić ^^

      Usuń
  2. Punkt numer 4 również mam taki dziwny żart. Osoby, które mnie znają wiedza, kiedy robię sobie żarty, a kiedy mówię poważnie. Mam dziwne poczucie humoru, a ludzie patrzą na mnie dziwnie. Milo było dowiedzieć się o tobie tylu nowych rzeczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewność siebie ułatwia życie, ale niestety nie jest łatwo tę cechę w sobie wyrobić. Czasem nigdy do końca się nie udaje. Bardzo mi miło poczytać więcej na Twój temat :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy wpis ;) Zgadzam się z punktem 4 :D Też tak mam xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Piąteczka siostro ponieważ również jestem dość nieśmiał osobą i rzeczywiście często to przeszkadza. I tak tak tak też mam te obiekty westchnień jak również nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. No to co napisałaś jest prawdą i koniec.
    No i gratuluję odporności na ból przy tych dziurkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zobaczyłem na blogerze Wieśka i już się zapaliłem, że może na przykład pierwsze wrażenia z dodatku Krew i Wino, czy coś, a tutaj o jakimś węzełku/supełku... ;>

    Taa, platoniczne miłości z ukrycia, jakie to charakterystyczne dla nieśmiałych introwertyków! ;D

    Kolczykom przy brwiach mówimy (raczej stanowcze) NIE! Niezbyt do wygląda. Już wolę w nosie. Ale nie ten byczy, tylko np. kryształek na zewnętrznym płatku! :)

    A masz tak, że jak już jesteś na tym wysokim punkcie, to nachodzą głupie myśli, żeby skoczyć, że to tylko chwila, impuls etc. Ja tak czasem mam! :O

    KULTURA & FETYSZE BLOG (KLIK!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Tak miało być, wiedźmin jest tu z pełną premedytacją ;>

      Nie nazwałabym tego miłością. To totalnie gimnazjalne zachowanie i świetnie zdaję sobie z tego sprawę, wręcz powiedziałbym, że to rodzaj rozrywki.

      Raczej nie. Ale to może wynikać z tego, że jeśli w takim miejscu nie ma barierek przynajmniej na wysokości powiedzmy brzucha, to nie podchodzę do krawędzi ^^

      Usuń
    2. Te ułamki sekund lotu mogłyby być takie cudooowne! ;]

      Usuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3