Nie pamiętam kiedy ostatnio coś wyszyłam. Sprawdziłam na blogu - była to zakładka ze znakiem Anioła, ale nawet nie wiem kiedy. Pokazałam ją w listopadzie, ale zrobiona była dużo wcześniej. Tak naprawdę nad krzyżykami siedziałam na poważnie, gdy w zeszłym roku złamałam nogę i byłam uziemiona na 3 tygodnie. Ale, gdy wróciłam na ten semestr do Gdańska, przywiozłam słoneczniki, nad którymi już trochę pracuję. A że wyszywam głównie dla spokoju, co z resztą polecam, skupienie się na liczeniu i wbijaniu igły w odpowiednie miejsca, bardzo pomaga się odstresować, a egzaminy zbliżają się wielkimi krokami, to może dokończę je przed kolejnym rokiem studiów.
Dobrze, że szykowałam się do weekendu w domu, gdy na twitterze zobaczyłam nowe wzory zawieszek z "Yuri!!! on Ice". Złożone z kwadracików. Idealnych, aby przenieść je prosto na kanwę. Moją radość pokazywałam na Instagramie.
Niedokładnie prosto na materiał, bo najpierw trzeba piksele policzyć i przerysować. Ale bardzo lubię robić wzory więc chwila i były gotowe. Potem już tylko trzeba było znaleźć kawałek kanwy i odpowiednie kolory. Taki mały Victor - 17 kratek wysokości - ma 3 odcienie srebrnego na włosach. A takie oczy Yurio to po jednym krzyżyku z dwóch kolorów. Czas robienia jednego łyżwiarza to mniej więcej godzina. Najdłużej zajmuje zmienianie kolorów muliny.
Koniec gadania. Najważniejszy jest efekt. Który jest super.
Jeszcze tylko ciekawostka: wszystkie zdjęcia były robione w dokładnie tych samych okolicznościach, ale jedne telefonem, drugie aparatem i pod różnymi kątami. I oprócz przycinania, dzięki czemu zdjęcia poszczególnych postaci mają każde inny rozmiar , nic więcej z nimi nie robiłam. A kolory różnią się bardzo.
Igła została przy Victorze, aby pokazać, jak małe są postaci.
LOVE, M
Pięknie Ci to wyszło :)
OdpowiedzUsuńSama strasznie dawno już nie wyszywalam. Cały czas nie dokończyłam jeszcze panoramy Londynu. Może w wakacje uda mi się zmobilizować ;)
Urocze te ludki! :)
OdpowiedzUsuńCudowne :)
OdpowiedzUsuń