Hello!
Dwie książki z wydawnictwa Tajfuny na Instagramie oddzielają moje dwa życia - przed pandemią i po pandemii. Po roku, gdy zobaczyłam, że biblioteka dostała książkę Grobowa cisza, żałobny zgiełk, postanowiłam, że ją przeczytam. Chociaż wiedziałam, że to opowiadania (nie lubię opowiadań) są straszne (nie lubię się bać) i niepokojące. Niepokój w literaturze mogę znieść.
Tytuł: Grobowa cisza, żałobny zgiełk
Autorka: Yoko Ogawa
Tłumaczka: Anna Karpiuk
Wydawnictwo: Tajfuny
Rok: 2020
Strony: 192
Byłam przekonana, że Grobowa cisza, żałobny zgiełk to jest dokładnie zbiór opowiadań, ale to powieść szkatułkowa i rozdziały są jakoś tam ze sobą połączone. Dla mnie na plus. Jednak wciąż taka forma sprawia, że całościowa ocena książki może być trudna. Postanowiłam więc najpierw zanotować wrażenia z każdej części:
1. Ciekawe, ale jakieś toporne językowo.
2. Bardzo ciekawe. Łatwo się czyta, z ciągłym napięciem, co będzie dalej i co okaże się niepokojące. I niestety prowadzi ku rozczarowaniu, chociaż ładnie łączy się z pierwszym opowiadaniem.
3. Dziwne opowiadanie. A być może tym dziwniejsze, że tego samego dnia, gdy je czytałam, widziałam film "Starsza pani musi zniknąć". Dobre, to na razie podoba mi się najbardziej. (I tak już zostanie. 9 opowiadanie jest na drugim miejscu).
4. Dobrze się czytało, ale bez sensacji i rewelacji.
5. Ciekawy język, ciekawa historia. Dość satysfakcjonujące zakończenie.
6. Bardzo ciekawe opowiadanie, taka fantastyka medyczna, fantastyka grozy, wyobraźnia niepokojąca. I eksploatacja obsesji.
7. Momentami czułam się wyjątkowo niekomfortowo, czytając to opowiadanie. Chociaż tak naprawdę nic się w nim nie dzieje. Ale jest zapowiedź dziania - bo śmierć kroczy za bohaterami bardzo blisko.
8. Chyba najbardziej neutralne opowiadanie.
9. W prostocie siła. Być może w mówieniu o samotności nie potrzeba metafor, bo i bez nich ten temat słabo dociera do ludzi. Metafory zamiast rozjaśniać mogą zaciemniać obraz, więc dobrze, że ich nie ma. To trudne opowiadanie, ale w dobrym sensie. To jest jedyne opowiadanie, które zrobiło na mnie psychologiczne wrażenie; reszta niestety jest pod tym względem nieco płaska.
10. Uwaga ogólna: Chyba nie do końca rozumiem, po co dodawać takie realistyczne albo i naturalistyczne wstawki opisów. Tym bardziej, że często są to 2-3 ostatnie zdania akapitu, który bez nich nic by nie stracił. Nie chcę napisać, że sprawiają wrażenie dodanych na siłę - bo tak nie jest, widać, że są zaplanowane i wpasowane - a jednocześnie równie dobrze mogłoby ich nie być. Są opowiadania dużo mroczniejsze i niepokojące, w których tych opisów wcale nie ma i nie tracą nic ze swojej siły oddziaływania.
Co do opowiadania - jest lekko nudnawe, bo trochę przewidywalne.
11. Powinno zrobić wrażenie, a moją jedyną reakcją po przeczytaniu było "aha".
Opowiadania, czy rozdziały - zależy jak na te części spojrzeć - są
bardzo różnorodne, przez co można odnieść wrażenie, że cały zbiór ma
nierówny poziom. Prawie pewnym jest, że różne odpowiadania spodobają się
innym osobom, a inne nie przypadną im do gustu. Uroki zbioru.
Bohaterowie opowiadań nie podważają swoich niepokojących poglądów, pomysłów i tego, co rodzi się w ich głowie. Z ich perspektywy to takie naturalne.
Podsumowując, Grobowa cisza, żałobny zgiełk ani nie ma formy literackiej, którą szczególnie lubię - jednak miałam wrażenie, że to opowiadania, które się ze sobą łączą, a nie powieść szkatułkowa - ani to nie jest tematyka, po którą lubię sięgać. Nie podchodziłam do książki szczególnie uprzedzona, ale jednak utwierdziłam się w przekonaniu, że to nie było dla mnie. I nie mogę też trochę pozbyć się wrażenia, że opis tej książki sugeruje, że jest ona zdecydowanie bardziej sensacyjna, niż rzeczywiście jest.
PS Robię badania do mojej pracy magisterskiej! A dokładnie ankietę - głównie o skojarzeniach związanych z Koreą, Orientem oraz Azją. Byłabym naprawdę niewypowiedzianie wdzięczna, gdybyście wzięli w niej udział! Ten tekst powinien Was do niej przenieść!
Pozdrawiam, M
Nie wiedziałam, że ten zbiór opowiadań ma formę szkatułkową. W każdym razie od kilku miesięcy zastanawiam się nad przeczytaniem tego zbioru. W krótszy i dłuższy sposób je podsumowałaś. Ja też długo nie byłam przekonana do opowiadań, a w tym roku sięgnęłam po ,,Usterkę na skraju galaktyki" Edgara Kereta i przekonałam się do tej formy.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk