Hello!
Biorąc pod uwagę obecny brak treści o anime na blogu, trudno uwierzyć, że był rok, gdy publikowałam wpisy o anime co tydzień. Ale przeglądając ostatnio Instagram, wpadłam na listę 5 najsmutniejszych anime według "Animate Times" - portalu newsowy Animate, największego sprzedawcy mangi i anime w Japonii - i prezentowała się ona następująco:
1. Violet Evergarden
2. Your Lie in April
3. Anohana: The Flower We Saw That Day
4. Angel Beats!
5. A Place Further than the Universe
i nie mogłam się pozbyć wrażenia, że jest ona bardzo... niesmutna. Neutralna. Że jest mnóstwo o wiele smutniejszych anime, a te znajdujące się na liście mogą wywoływać wiele różnych emocji - w tym oczywiście smutek - ale niekoniecznie smutek był tą największą i najważniejszą. Widziałam 3 pierwsze anime z listy, a Angel Beats! wiem, czego dotyczy. Tylko ostatnie anime prawie nic mi nie mówi. I tak Violet Evergarden to fantastyczne anime i tak ma smutne - a nawet rozdzierające serce, tragiczne i dramatyczne - wątki, ale naprawdę nie sądzę, aby umieszczanie go szczycie listy najsmutniejszych, to był komplement dla fabuły i bohaterów (to znaczy mam wrażenie, że to anime reprezentuje sobą o wiele więcej niż smutek; w wręcz ogólnie raczej w przypadku tego tytułu lepszym słowem byłoby wzruszenie). Your Lie in April nie lubię z wielką pasją, nigdy nie rozumiałam popularności tego anime i gdy jeszcze było zapowiadane, uważałam, że jest przereklamowane. Anohana: The Flower We Saw That Day to bez wątpienia smutne anime - w recenzji napisałam nawet niesamowicie smutne. Na pewno Angel Beats! zasługuje, aby być na liście zdecydowanie wyżej. Być może nawet na pierwszym miejscu. Ostatniego anime nie widziałam ani ja, ani nie widzieli go moi bracia, więc trudno mi się wypowiedzieć.
Gdybym miała robić swoją listę to znalazłyby się na niej anime (w nawiasach skopiowałam moje opinie z recenzji na blogu); kolejność nieistotna:
Zankyou no Terror (Terror in Resonance) ("Tak dogłębnie smutnego anime nie widziałam ani wcześniej, ani do tego pory"). [To "do tej pory" bez kontekstu brzmi dziwnie, chodziło o czas pomiędzy obejrzeniem tego anime a opublikowaniem tekstu].
Banana Fish ("Chyba, że czytaliście mangę (...). Nie róbcie tego - będziecie mieli serce złamane dwa razy. Bo chociaż mniej więcej od początku wiadomo, że cała ta historia nie możne się dobrze skończyć, fabuła i dramaturgia ostatniego odcinka poprowadzona jest tak, żeby widz czuł jak wbijany mu jest nóż w plecy i łamie mu się serce. Twórcy jeżdżą sobie po emocjach widzów walcem").
Hakuouki ("to powolne rozdzieranie serca, a potem deptanie pozostałych kawałeczków").
I tak zastanawiając się nad moją listą i przeglądając inne listy smutnych anime, doszłam do wniosku, że A) nie widziałam wielu smutnych anime, B) abym uznała anime za smutne, smutek musi być emocją, którą pamiętam - a prawda jest też taka, że w wielu przypadkach niewiele pamiętam - w związku z tym anime, a nie tylko faktem, że było mi smutno/płakałam podczas oglądania, C) wiele smutnych anime z tychże list pamiętam z wielu innych odczuć, ale nie smutku. I tak na przykład Grobowiec świetlików (Hotaru no haka) (to film, a chciałam, aby moja lista dotyczyła serii), który bardzo często pojawia się na szczycie takich list jest tragiczny, ale oglądanie tej animacji raczej wywoływało we mnie zdenerwowanie, aby nie napisać wściekłość. Z drugiej strony mamy film Hotarubi no Mori e (W stronę lasu świetlików), który też często pojawia się wysoko na tych listach i jest jedną z moich ulubionych animacji ever, i tak zasadniczo jest smutny, ale to taki smutek cyklu życia i harmonii w naturze - jest smutny i piękny jednocześnie. I tak jeśli znaleźlibyście recenzję tego anime na blogu, to w zasadzie smutek się z niej wylewa, ale z czasem widzę tę historię bardziej jako piękną. Na marginesie zawsze wydawało mi się ciekawe, że w tytule i jednego, i drugiego filmu są świetliki.
Poprosiłam też braci o zrobienie swoich list (i wszyscy jakoś nie możemy dojść do 5 tytułów, więc tytuł dzisiejszego wpisu jest trochę naciągany - chyba że policzmy filmy).
Brat 1:
Hai to Gensou no Grimgar
Cyberpunk: Edgerunners
Devilman: Crybaby
Fullmetal Alchemist
Brat 2:
Fullmetal Alchemist
Danganronpa
Houseki no Kuni (Land of the Lustrous, Kraina klejnotów)
Devilman Crybaby
I zastrzeżenie - to oczywiście nie tak, że istnieje jakaś uniwersalna lista smutnych anime albo jedna lista jest lepsza od drugiej, bo to nie zadanie z dobrymi lub złymi odpowiedziami, a kwestia wrażeń i pamięci i oczywiście tego co się widziało (bądź nawet bardziej - czego się nie widziało).
Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz moje Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!
Też wymieniłabym Banana Fish, Angel Beats, i może Zankyou no Terror choć trochę już zatarło mi się w pamięci, zgadzam się też z twoim bratem co do Cyberpunk: Edgerunners, dodatkowo może jeszcze dodałabym Shiki.
OdpowiedzUsuńOglądałam Shiki, widziałam na przynajmniej jednej liście smutnych anime, ale to ten przypadek, że nie za bardzo to anime pamiętam.
UsuńNie znam żadnego z tych tytułów.
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie widziałam żadnego anime, ale mimo to jeden tytuł z listy znam :D Angel Beats! Fakt, było smutne ale na mojej liście smutnych anime, na pierwszym miejscu zdecydowanie umieściłabym Clannad After Story :)
OdpowiedzUsuńObejrzałam zwykłego Clannada i zaczęłam właśnie After Story. Póki co pierwsza seria nie zrobiła na mnie wrażenia. Czy to określenie, że Clannad jest wyciskaczem łez tyczy się właśnie drugiej serii? Czy jestem zbyt znieczulona? XD
UsuńSama nie oglądałam Clannad, ale z tego, co wyczytałam, wynika, że to właśnie część After Story jest to smutną.
UsuńJa słyszałam ,że to właśnie Grobowiec Świetlików jest zdecedywoanie tą pozycją która łamie serce i duszę
OdpowiedzUsuń