piątek, 10 stycznia 2025

Przysypiające - Squid Game 2

 Hello!

Nie byłam wielką fanką pierwszego sezonu Squid Game  - nie dostrzegałam w nim nic wyjątkowo ciekawego. Wizja drugiego sezonu nie robiła mi różnicy, ale tak - zaczęłam go oglądać w drugi dzień świąt. 

Szybciutko o co chodzi: główny bohater poszukuje rekrutera do gier, aby za jego pośrednictwem dostać się do VIP-ów, po drodze łączy siły z policjantem przebranym za strażnika szukającym brata z zeszłego sezonu (ostatecznie dostaje on poboczną przygodę w poszukiwanie wyspy), ale ostatecznie wraca na arenę gier.

Dla mnie same gry nie są zbyt interesujące i nie miałabym nic przeciwko, aby cały sezon zdecydowanie bardziej skupiał się na poszukiwaniu VIP-ów oraz wyspy, na której gry się odbywają. O ludzkiej chciwości nie da się chyba powiedzieć o wiele więcej w formie zaprezentowanej w tym serialu - tyle że można powiedzieć to innym fontem: innymi grami, innymi postaciami. Gdy oglądałam ten sezon, narastało we mnie niepokojące uczucie, że może się szykować i trzeci (potem sprawdziłam i tak, szykuje się trzeci, chociaż po obejrzeniu drugiego, to bardziej jak sezony 2A i 2B niż osobne byty), a chyba nie byłby on potrzebny, gdyby scenarzyści skupili się na odpowiedniej części fabuły.

T.O.P. (aktor grający Thanosa) został wycięty z działań promocyjnych, ale jego rola najwyraźniej nie została w żadnym stopniu zmniejszona w montażu samego serialu - a wręcz napisałabym, że ze wszystkich bohaterów jego postać jest najwyraźniejsza, najbardziej rzucająca się w oczy i ogólnie to rola zdecydowanie większa, niż się spodziewałam (a przypuszczam, że ktokolwiek mógł się tak naprawdę spodziewać, chociaż reżyser serialu dobrze się o T.O.P. wypowiadał w wywiadach). Trochę na ironię zakrawa też fakt, że jeśli coś widziałam o tym serialu w internecie, to były to głównie filmiki, gify, kompilacje dotyczące jego postaci, ba! nawet pojawiły się poważne artykuły tłumaczące przeszłość T.O.P i jego karierę jako rapera (ewentualnie widziałam jeszcze obserwacje dotyczące tego, że strażnicy w tym sezonie są bardzo wyczilowani i w ogóle całkiem uroczy i ich montaże do piosenki XO zespołu Enhypen).

Niereformowalny crypto bro grany przez Im Siwana przez swoją niereformowalność (oraz ogólnie koncept postaci) był chyba najzabawniejszym bohaterem tego jednak zupełnie nieśmiesznego serialu. Ale oglądając, warto się łapać czegokolwiek, aby nie zasnąć, bo niestety drugi sezon Squid Game jest nudny jak flaki z olejem. Po pierwszych dwóch odcinkach miałam nadzieję i zapowiadało się na więcej fabuły i pełnoprawnej narracji, ale niestety opowieść się ciągnie i dłuży. Są w niej ciekawe elementy - szczególnie gdy widzowie wiedzą jedną rzecz więcej niż bohaterowie - ale ogólne wrażenie jest niestety przysypiające. Poza tym, dlaczego nasz główny bohater niczego się nie nauczył o tym, że pierwszy gracz w grze jest prawdopodobnie z miejsca podejrzany. Ogólnie miałam wrażenie, że w tym sezonie bohaterowie - jak ciekawi i różnorodni by byli - stanowili bardziej pewne archetypy z wypisanymi na czole dwoma cechami niż postaci z krwi i kości, których losy tak naprawdę miałyby obchodzić widza.

Gdyby nie to, jak bardzo znudził mnie ten sezon, to czułabym się poważnie oszukana, ale mam zbyt nijakie odczucia wobec tego serialu, aby wzbudzał we mnie jakiekolwiek emocje. Obejrzę trzeci sezon, bo ta część bardziej fabularna wciąż mnie interesuje, ale nie wiem, jak błyskotliwe rozwiązanie musieliby wymyślić twórcy, aby odtworzyć choć 1/10 jakości pierwszego sezonu. 

Do którego z ciekawości wróciłam... i musiałam zmienić swoją opinię, bo jest sto razy lepszy niż to, co pokazano w drugim. Nie pamiętałam niektórych szczegółów, ale nagle się okazało, że spędziliśmy z bohaterami nieco więcej czasu poza grami, także kwestia wyboru powrotu do gry jest ciekawsza niż cokolwiek, co widzimy w drugim sezonie. 

Obejrzę trzeci sezon, bo zakończenie drugiego to nawet nie tyle fabularny cliffhanger, co wprost szantaż emocjonalny, aby to zrobić. Czy interesuje mnie, którzy bohaterowie przeżyją? Nie, bo wszyscy mogą równie dobrze zginąć. Czy wierzę, że główny bohater i policjant ujawnią wyspę, gry i wszystko, co dookoła? Nie do końca, bo to byłoby chyba za proste, dobre i satysfakcjonujące zakończenie. Aczkolwiek naprawdę bardzo im kibicuję, tyle, że ich dotychczasowe działania nie posunęły do przodu tego wątku fabularnego ani odrobinkę. 

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz moje Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

Trzymajcie się, M

5 komentarzy:

  1. Zniknął mój komentarz
    W porównianiu z pierwszym sezonem gry były mało emocjonujące. Poza tym w jednym momencie była niekonsekwencja zachowania postaci. Otóż w grze grupowej (tej gdzie w piątke mieli zrobić zadania np. odbić zośkę) bohaterowie, którzy nie grali, kibicowali grającym. Jednak później narzekali, że zginęło za mało osób.
    Też nie spodziewałam się takiej dużej roli T.O.Pa.
    I dla mnie, lubiącej Ha Ji Woona, było za mało scen z nim ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie obejrzałam pierwszego sezonu, ale na pewno obejrzę. Potem pewnie też drugi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie pierwsza część była lepsza, ale czekam na 3. Jak już się zaczęło oglądać to czekam na zakończenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe jak różny może być odbiór tej samej historii. Mnie się drugi sezon bardzo podobał i uważam, że trzyma poziom pierwszego. Są emocje, są ciekawi bohaterowie, jest napięcie i zaskakujące zwroty akcji. Co do tego, że główny bohater nie nauczył się, że nie można ufać graczowi z numerem jeden. Jakie jest prawdopodobieństwo, że historia się powtórzy niejako i jedynka znów będzie niegodna zaufania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie oglądałam żadnego odcinka ;) Nie wiem czy to serial dla mnie... Wolę emocjonujące thrillery lub dobre kryminały.

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3