poniedziałek, 6 stycznia 2025

K-pop 2024 – wrzesień-grudzień

Hello!

Styczeń to czas jeszcze rozliczania poprzedniego roku i planów na kolejny - i pod takim hasłem kilka słów o k-popowych comebackach z ostatnich 4 miesięcy poprzedniego roku!

DAY6

Melt Down to 100% piosenka typu sekwencja otwierająca z anime. 

ONEW - Flow

Główny singiel minialbumu po przesłuchaniu podobał mi się tak na 80%, bym powiedziała (podoba mi bardziej się w wersji z live video). Ogólnie jednak Flow w koncepcie i zamyśle nieco przypomina mi minialbum DICE - co jest super, bo to moja ulubiona płyta i singiel. A z Flow najbardziej podoba mi się MAESTRO.

BAEKHYUN - Pineapple Slice

Już pisałam, że mam dość piosenek z jakimkolwiek jedzeniem w tytule, ale Baekhyunowi wybaczam, bo Pineapple Slice ze wszystkich jego singli przy pierwszym przesłuchaniu spodobało mi się najbardziej. A koncept teledysku (bo przyznaję, że nie śledziłam zapowiedzi bardzo uważnie, więc nie wiem, czy tam było to obecne) jest związany z wampirami, za co dostaje bonusowe punkty. Ale i bez tego bardzo mi się spodobał. Ogólnie jakościowy Baekhyun w najlepszym wydaniu.

MEOVV - MEOW

To jest jeden z najbardziej nijakich debiutów, którego byłam świadkiem i jeśli ktoś zastanawiał się, czy MEOVV zagrozi, czy nawet będzie jakąś rywalizując o popularność grupą z Babymonster, to może przestać. Ponowny debiut FIFTYFIFTY jest ciekawszy niż to. Ale dziewczyn z zespołu szkoda, bo to dzieci!

Wiecie, co jeszcze jest ciekawsze od MEOW? Debiut naevis - tak debiut wirtualnej idolki ze świata zespołu aespa jest bardziej interesujący i intrygujący niż debiut prawdziwego i bardzo oczekiwanego zespołu. Debiut naevis jest bardzo zaskakujący. Nie wiem, czego się po nim spodziewałam, ale nie tego, co dostałam - i nie piszę tego w złym znaczeniu, jedynie bardzo, bardzo zaskoczonym.

KEY - Pleasure Shop

Poprawny minialbum, ale słyszałam i widziałam ciekawsze rzeczy w jego wykonaniu. Pleasure Shop to w zasadzie bardzo przyjemna piosenka, pasuje do pozostałej dyskografii, ale chyba wolę nieco mroczniejsze motywy (patrz Tongue Tied).  Ale ku mojemu wielkiemu zdumieniu z całego minialbumu najbardziej podoba mi się jednak najbardziej niespecyficzna piosenka, czyli ostatni utwór Novacaine

ITZY - GOLD

Jak wiadomo, muzyka ITZY nigdy nie była dla mnie, ale z zaciekawieniem obserwowałam drogę tego zespołu. Drogę, która od pewnego czasu prowadziła w dół. I zaczynając słuchać Gold, odniosłam pozytywne wrażenie, że odbijamy się od tego dołu, dziewczyny wracają na odpowiednie tory... dopóki piosenka nie zaczęła przypominać czegoś, co było szykowane dla NMIXX. I wrażenie jest niestety do tego stopnia silne, że oglądając teledysk, można sobie wyobrażać, którą partię piosenki wykonywałaby która członkini NMIXX.

KISS OF LIFE - Get Loud

Obserwowałam Kiss of Life od ich debiutu (który wydawał mi się bardzo nudny), ale naprawdę zainteresowałam się zespołem przy okazji Sticky. I wydaje się - na podstawie różnicy w ekspozycji - że KIOF to zespół typy Julie+koleżanki i jakoś mi to nie leży. A sama piosenka niby jest prosta, ale w sumie chaotyczna.

I z jednej strony dziwi, a z drugiej nie, że Igloo stało się viralowym hitem. A w sumie chyba najpierw stała się Haneul, a dopiero potem sama piosenka. Co odbija trochę mój argument o Julii i koleżankach, tyle tylko, że Igloo jako piosenka też nieszczególnie mi leży. 

SEVENTEEN - LOVE, MONEY, FAME

Coś dziwnego dzieje się z Seventeen, ale nie wiem, co. Premiera Maestro mi umknęła, ale piosenka wywołała reakcję wśród fanów. I chociaż według mnie była przerostem formy nad treścią, to wolę to niż wychylenie w drugą stronę i piosenkę tak bardzo bez charakteru jak jest LOVE, MONEY, FAME. Nie ma w niej nic, co pokazywałoby, że to piosenka SEVENTEEN i może to być ich najbardziej nijaki utwór ever. Piosenka sama w sobie jest w sumie przyjemna, ale generyczna i do zapomnienia za dwa dni. 

Seventeen dostają nagrody, robią wielkie trasy koncertowe, a ja od kilku lat mam wrażenie, że jakoś są zupełnie nieobecni.

Xdinary Heroes - Night before the end

Wygląda na to, że po kilku latach mojego pochodzenia do Xdinary Heroes jak pies do jeża zespołowi udało się mnie kupić. A czym? Generyczną, dramatyczną rockową prawie balladą.

I o matko, jak ta cała płyta jest DOBRA!

Jennie - Mantra i ROSE ft. Bruno Mars - ATP

Łączę te dwie piosenki nie tylko dlatego, że to solowe utwory członkiń BLACKPINK, ale także dlatego, że oba można zaliczyć do fun i nie za poważnych piosenek - przy czym jedna mi się nieszczególnie podoba (Mantra), a druga bardzo. Może dlatego, że po piosence Rose widać, że miała zamysł, kreatywny pomysł, poszła za ciosem i całość zadziałała znakomicie. Natomiast w przypadku Mantry miałam poczucie "dziewczyno, masz prawdopodobnie dostęp do najlepszych producentów, choreografów, i tak dalej, i twoją pierwszą prawdziwie solową piosenką jest to". Nie powiem, bo słowa "Pretty girls don't do drama, unless we wanna, it'll be dependin' on the day" mnie bawią, ale mam wrażenie, że w całej piosence brakuje jakiegoś czynnika... jakości. Nawet musiałam sprawdzać słowa, bo chociaż piosenka jest po angielsku, to nie mogłam zrozumieć, co Jennie tam śpiewa.

aespa - Whiplash

To nie jest z założenia piosenka w moim typie, ale z jakiegoś powodu mi się nie nie podoba. Nie będę jej wielką fanką, ale były piosenki aespy, które przy pierwszym przesłuchaniu podobały mi się o wiele mniej niż Whiplash. I to wszystko ku mojemu wielkiemu zdumieniu. Przy czym trzeba zaznaczyć, że chociaż teledysk wygląda ciekawie i bardzo dynamiczny, to robi też wrażenie nieco pustego, a tym samym - taniego. I to chyba w całym comebacku aespy zaskakuje mnie najbardziej. (Tak wiem, że to, co widzimy zapewne kosztuje miliony, bo takie szybkie kamery i efekty nie są tanie, ale ta ogólna pustość jest paradoksalnie przytłaczająca). A sama piosenka ma wielki potencjał high fashion i wybiegów modowych. 

Pozostałe piosenki z minialbumu nie wydają mi się szczególne, ale gdybym miała jeszcze zwrócić na którejś uwagę, byłoby to Kill It i Flights, Not Feelings.

THE BOYZ - TRIGGER

Napiszę tyle - liczyłam na coś lepszego. Ale w sumie to piosenka bardzo w stylu The Boyz. 

Jaehyun - Unconditional

Osoba, która napisała słowa tej piosenki, powinna dostać literackiego Nobla. Powiedziałabym, że mnie bawią i gdyby nie fakt, że teledysk też jest dość niepoważny, nie uznałabym, że uważanie ich za bawiące to akuratne określenie. Ale w tym kontekście nie ma lepszego. (Dobrze się zrozummy, nie uważam ich za śmieszne!).

TAEYEON - Letter to Myself

Nie podoba mi się ta piosenka, chyba nie za bardzo łapię pomysł czy też jej koncept. Nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Szkoda, że Heaven było osobnym singlem. Ale z drugiej strony zupełnie nie pasowałoby do tego minialbumu, gdyż oględnie mówiąc jest dość smętny, aby nie napisać trochę nijaki.

WayV - FREQUENCY

Główny singiel to nie do końca mój vibe, HIGH FIVE jest spoko, oprócz momentów, gdy tytuł pojawia się w tekście piosenki; Filthy Rich może być najciekawszą piosenką z tego minialbumu.

TWS - Last Festival

Och, jak mnie ta piosenka pozytywnie zaskoczyła i zespół zrobił na mnie dobre wrażenie, a potem się okazało, że to rodzaj remake'u i nie żebym poczuła się rozczarowana, bardziej jakby poczucie wysokiej jakości piosenki zostało ugruntowane, tyle że być może to nie do końca zasługa zespołu. W każdym razie piosenka mi się bardzo podoba i doceniam, jak muzycznie - ale i wizualnie teledysk do niej - pasuje do przełomu listopada i grudnia.

Irene - Like a flower

Nie żebym się spodziewała, że solowy debiut Irene będzie słaby, ale miałam swoje obawy. Niepotrzebnie. Z debiutów członkiń Red Velvet, ba! pomijając Wish You Hell i powiedzmy cały drugi minialbum Wendy, Like a flower podoba mi się najbardziej. A cały minialbum jest najbardziej spójny i koherentny ze wszystkich wydań członki RV. Chociaż Like a flower wcale niekoniecznie najlepiej oddaje ogólny klimat reszty piosenek. Poza tym Like a flower nazwane jest minialbumem, a znajduje się na nim 8 piosenek - ostatnio niektóre albumy mają po tyle.

TWICE - Strategy

Bardzo podoba mi się warstwa instrumentalna, totalnie nie podoba mi się wszystko poza nią. Marzę, aby TWICE w końcu przeszło rebranding a'la APINK, gdy wydało I am so sick i miałam wrażenie, że Twice jest na dobrej drodze po  Cry for Me/ Can't Stop Me, ale nic z tego nie wyszło. 

ROSE - rosie

Podoba mi się ten album bardzo, ale muszę napisać, że 3-4 ostatnie piosenki bardzo zlewają mi się w jedną. A moją absolutnie ulubioną jest drinks or coffee (i nawet jej długość - a raczej krótkość - bardzo jej pasuje).

Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz moje Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki!

LOVE, M

1 komentarz:

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3