niedziela, 8 czerwca 2014

Co wolno wojewodzie to nie tobie kasztelanie

Hello!
Jak wspominałam w piątek byłam na wycieczce w Warszawie więc dziś krótka relacja. Zacznę od tego co mi się nie podobało. Łazienki. Oczywiście nie sam park, ale zwiedzanie. Trafiliśmy na jakiegoś niekompetentnego edukatora, jak sam się nazwał, a z całej wycieczki nie wynieśliśmy zupełnie nic. Może wcale nie dlatego, że klasy, które pojechały uczą się historii w rozszerzeniu, a zadania typy skąd pochodzą te przyprawy czy narysujcie wszystko co kojarzy się wam z antykiem są raczej dla dzieci z przedszkola nie z liceum. Zgodnie uznaliśmy, że lepiej, i dużo taniej byłoby po prostu puścić nas, żebyśmy sobie pospacerowali przez godzinkę niż te 20 minut zwiedzania. Na szczęście mieliśmy kilka minut na zrobienie zdjęć. 

Ale pierwszą częścią wycieczki był teatr. Konkretniej Teatr Polski i pojechaliśmy na "Zemstę". Pani od polskiego zapowiedziała, że będziemy się świetnie bawić i miała rację. Przestałam się sobie dziwić, że tak uwielbiam teatr. Pierwszą rzeczą, która zrobiła na mnie wrażenie jest muzyka i choć nie ma jej dużo już na samym początku, robi wielkie bum na wejście. Poza tym jest wspaniała obsada aktorska. Daniel Olbrychski, Andrzej Seweryn, Lidia Sadowa, Paweł Krucz, Joanna Trzepiecińska. Można dostać zawrotów głowy od ilości znanych nazwisk. A z K. zwróciłyśmy uwagę na fakt, że głos jednego z aktorów wydaje nam się jakoś dziwnie znajomy, ale nie mogłyśmy dojść skąd. Wymyśliłyśmy, że chyba gdzieś w Smerfach go słyszałyśmy. I w sumie się nie pomyliłyśmy, bo Henryk Łapiński podkłada głos w tej bajce, ale tak na prawdę to tylko nie poznałyśmy głosu Panoramixa z naszych ukochanych bajek. To tak w ramach ciekawostki. Może coś jeszcze z takich szczególików, na które zwróciłyśmy uwagę. Stroje, przepiękne, przecudowne kostiumy. Szczególnie Cześnika i Podstoliny, może też Wacława. Prawie bym zapomniała mur wyrastający z podłogi tez był super. Tym bardziej, że niektóre postacie po nim biegały, a on się pod nimi lekko uginał. Co do samego spektaklu, ja osobiście to nie potrafię siedzieć spokojnie w teatrze, dużo łatwiej mi przychodzi to w kinie. Na szczęście mieliśmy miejsca na końcu więc moje: "ojej", "patrz, patrz" i inne okrzyki raczej nikomu nie przeszkadzały. Co mi się najbardziej podobało. Chyba sceny Podstoliny i Wacława, Wacława i Klary i chyba Klary i Papkina. O i to jak Papkin chowa się pod stołem. O nie wiem co więcej napisać, bo takich rewelacji zdecydowanie nie można ubrać w słowa. 
Prawie zapomniałam, a w teatrze też wymyślili zwiastuny przedstawień i nawet są na yt <klik>



Trzymajcie się, M <3

3 komentarze:

  1. Łazienki kojarzą mi się z dzieciństwem, dziadkowie zabierali mnie tam na spacery, karmiliśmy oswojone wiewiórki i było tak pięknie <3 Warszawskie teatry są mega, tyle znanych nazwisk... Mieliście naprawdę genialną wycieczkę!

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3