Na koniec pierwszego sezonu Pan Gold postanowił sprowadzić do Storybrooke magię. Podobno miał to być temat przewodni drugiego sezonu. Ale fabuła okazała się oczywiście bardziej skomplikowana i dopiero po obejrzeniu wszystkich 22 odcinków, uznałam, że powinnam była podzielić recenzje na 2 części, bo i sezon można w ten sposób podzielić. Z drugiej strony nie znoszę streszczania co się dzieje i opisywania wydarzeń więc jednak będę odnosiła się do całości.
Co mnie najbardziej ucieszyło w tym sezonie to pojawienie się postaci kapitana Haka. Jego postać ani trochę nie miała wpływu na to, że zaczęłam serial oglądać i wcale nie naoglądałam się zdjęć i gifów z nim. Wcale. Jenak pomimo całego mojego entuzjazmu dla tej postaci, nie spodziewałam się, że jego losy będą, aż tak skomplikowane, a on sam będzie miał tak niejasny charakter. Choć nie spodziewałam się, że będzie on dobry, w końcu to kapitan Hak, ale przypuszczałam, że będzie lepszy. Poczekam jeszcze co będzie z nim w 3 sezonie, bo jestem jego wielką fanką.
Ale z nowych postaci pojawią się też: Śpiąca Królewna, którą na początku trudno polubić, książę Filip i Mulan. I to wszyscy w tym samy wątku, na początku sezonu, ale w ostatnim odcinku też mają swój epizod, który, przypuszczam, będzie znaczący później. Z tych lepszych i ważniejszych postaci to chyba tyle. Za to dostajemy jedną, bardzo konkretną, złą bohaterkę, a mianowicie matkę Reginy- Korę.
W tym sezonie dostajemy też sporą dawkę szczegółów z przeszłości ważniejszych postaci, głównie: Śnieżki, Emmy, Reginy i jej matki. Jest to bezpośrednio związane z pierwszymi odcinkami i tym, że dwie pierwsze bohaterki trafiają do magicznego świata. Udaje im się wrócić, Regina nawet na chwilę zostaje bohaterką, ale nie udaje im się zapobiec przybyciu do miasteczka Kory. Większość problemów bohaterów w kolejnych odcinkach wynika właśnie z jej obecności. A co do przeszłości Emmy. Poznajemy ojca Henrego. Oraz jego narzeczoną i jej kochanka. To już w dalszych odcinkach.
A jaki jest problem z tytułu notki. Otóż Śnieżka robi rzecz zupełnie do niej niepodobną czyli złą. Ma wyrzuty sumienia, a w jej sercu pojawia się czarna plamka. Ale największy dylemat jak dotyczy oczywiście Reginy. Próbuje się zmienić dla Henrego, ale i tak robi rzeczy, często gorsze niż złe. A na początku sezonu wierzyłam, że jednak jest w stanie się zmienić. I koniec końców chyba, prawie jej się to udaje, ale cały sezon jest ogarnięta obsesją na punkcie Henrego. No i moja druga ulubiona, rozchwiana emocjonalnie postać, czyli pan Gold. A jak on to i nieodłącznie Bella, która straciła pamięć. Golda jako postać chyba jeszcze trudniej analizować niż Reginę, bo nie wiadomo z jakich pobudek on działa i przez to, często jego zachowanie bywa irytujące.
Udanego weekendu, M
Jak tu się skupić na fabule przy takiej obsadzie? :D
OdpowiedzUsuńnie oglądalam nigdy tego serialu ;(
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym serialu ale lubię takie i chętnie nadrobię zaległości :)
OdpowiedzUsuńja tez tego nigdy nie widaialam
OdpowiedzUsuńMój blog