wtorek, 8 marca 2016

Miejska dżungla ("Zwierzogród")

Hello!
Idąc na "Zwierzogród" nie wiedziałam na co się piszę. Zapowiedzi i plakaty nieszczególnie przyciągnęły moją uwagę, ale przyciągnęły koleżanki ze studiów i w czasie okienka pomiędzy zajęciami, wyciągnęła mnie do kina. Nie żałuję, że dałam się namówić.


W pierwszym momencie, po kilkunastu minutach trwania filmu, zaczęłam się obawiać, że to produkcja typu: idź spełniać swoje marzenia, na pewno ci się uda, motywująca i ucząca. Słowem irytująca. Na szczęście okazała się bardziej skomplikowana.


Głównej bohaterce udaje się ukończyć z wyróżnieniem szkołę policyjną i zostaje pierwszym królikiem-policjantem w mieście. Pierwszego dnia zostaje przydzielona do pilnowania parkometrów. Udaje jej się nie załamać, chociaż liczyła na prawdziwe zmienianie świata. I w wyniku wielu różnych zbiegów okoliczności, udaje jej się dostać sprawę zaginionej wydry. Przy okazji poznaje lisa Nicka, którego wplątuje w swoje sprawy i razem prowadzą śledztwo.

Kraina różnorodności.

"Zwierzogród" to komedia kryminalna dla dzieci, z daleko idącymi, licznymi przesłaniami. O tym, że nie należy się bać, oceniać po pozorach, ale trzeba walczyć ze stereotypami, a, co może ważniejsze, samemu nie dać się w stereotypie zamknąć. Zdecydowanie otwiera oczy na świat, czego najlepszym przykładem są rodzice głównej bohaterki. Ważne są także kompromisy, porozumienia i to, że chęć do znalezienia wspólnego języka, musi pojawić się z obu rozmawiających stron. O spełnianiu marzeń oczywiście także, ale pokazuje, że spełnienie marzenia to dopiero początek długiej drogi, którą trzeba przejść, aby w pełni je urzeczywistnić. Pokazuje też, jak ważna jest wzajemna pomoc i zaufanie, i do jak dobrych rezultatów mogą prowadzić.


Główna bohaterka wcale nie jest jednak idealna, nie zawsze zachowuje się odpowiednio (w bajce autentycznie pokazany jest szantaż) czasami lekkomyślna i przez brak pomyślunku spowodowała nie małe kłopoty w mieście. Ale co ważniejsze potrafiła się do tego przyznać i ponieść konsekwencje tego co powiedziała. Trzeba jednak przyznać, że od głównej bohaterki dużo ciekawszy jest Nick. Uosobienie szczwanego lisa, a tak naprawdę wrażliwa jednostka, która nauczyła się radzić sobie w życiu. Niewypowiedzianie pomocna dla Judy w trakcie śledztwa, wie jak wszystko załatwić. Jednocześnie nie było pokazane, że któreś z nich jest zawsze lepsze i ma rację. Zarówno Nick jak i Judy mieli i dobre, i złe pomysły, ale najczęściej udawało im się wybrać ten najkorzystniejszy na drodze pewnych kompromisów.
Nie mogłam, już chyba nie potrafię oglądać bajek i filmów, bez patrzenia na to jak przedstawione są w nich kobiety, a jak mężczyźni i wydaje mi się, że "Zwierzogród" całkiem dobrze sobie radzi w kwestii równouprawnienia.


Najbardziej zaskakujący w całej animacji jest fakt, że dzieli się ona na dwie części. Odnalezienie zaginionych zwierząt to tylko połowa sukcesu, teraz trzeba jeszcze wyjaśnić co się z nimi stało. Otrzymujemy więc nawet 2 śledztwa i oba są równie ciekawie przedstawione. Nie oznacza to, że "Zwierzogród" nie jest przewidywalny. Jest. Pewnych rzeczy, niespodziewanych zwrotów akcji i tego, że niektóre sytuacje po prostu muszą zaistnieć, bardzo łatwo się domyślić, ale czerpie się z tego faktu raczej satysfakcję, niż jest to irytujące. Przykład, który może być uznany przez niektórych za spoiler więc ostrzegam. Bohaterowie wpadli w łapy niedźwiedzi polarnych i zaprowadzeni do ich szefa. Do pokoju wchodzą trzy coraz co większe miśki. Ostatni podchodzi do biurka, odwraca znajdujące się na nim krzesełko, na którym siedzi kret - "Ojciec chrzestny". I na dodatek wypowiada kwestie wzięte prosto z filmu! Scena jest absolutnie genialna i przezabawna. Podobnie jak sekwencja z leniwcami, ale ona jest nie do opisania słowami.


"Zwierzogród" to mądra, ale nie nachalnie, przezabawna bajka, na której doskonale będą się bawić (nie tylko) dzieci.

10 komentarzy:

  1. Sprawdziłam dwukrotnie, czy to nie jest przypadkiem "bajka, na której doskonale będą się NIE TYLKO bawić dzieci". :P Prawie na to poszłam, ponieważ ciągle nie udaje mi się trafić na dobrą godzinę Deadpoola, jednak jakoś tak nie czułam tego, ale teraz przy okazji, to chętnie :) (choć pierwsza w kolejce będzie Wierna)
    ~21-letnie dziecko
    PS. Mega doceniam, że CZYTASZ moje posty (warte podkreślenia!). Ja na Twojego bloga zaglądam często, masz ciekawą formę, kochasz DW <3, ale nie jestem komentującym typem z zasady, powiedz coś mądrego lub milcz na wieki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, chyba zjadłam cześć zdania :)
      I dzięki wielkie <3

      Usuń
  2. w takim razie muszę obejrzeć z córą, mamy ostatnio jakiś przestój z bajkami więc twój post jak znalazł dla nas:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym się na nią wybrać, ale chyba nie dam rady. Poczekam aż pojawi się w telewizji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę obejrzeć ten film!!

    pozdrawiam,
    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tego typu bajki, animacje wszelkiego rodzaju dlatego...zapisuję na liście do obejrzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie mnie też jakoś zapowiedzi czy reklamy nie zachęciły, chociaż uwielbiam oglądać bajki, ale po Twojej recenzji może jednak się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki Tobie mam pomysł na kolejną randkę z narzeczonym :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Tę bajkę chętnie bym zobaczyła :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz takie długie okienka, że możesz sobie iść w tym czasie do kina? Ale dziwnie, u nas nie ma wcale okienek. Wiesz, że lubię czasem bajki pooglądać, więc jakbym miał akurat oglądać, to sięgnę :D

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3