Idąc na "Zwierzogród" nie wiedziałam na co się piszę. Zapowiedzi i plakaty nieszczególnie przyciągnęły moją uwagę, ale przyciągnęły koleżanki ze studiów i w czasie okienka pomiędzy zajęciami, wyciągnęła mnie do kina. Nie żałuję, że dałam się namówić.
W pierwszym momencie, po kilkunastu minutach trwania filmu, zaczęłam się obawiać, że to produkcja typu: idź spełniać swoje marzenia, na pewno ci się uda, motywująca i ucząca. Słowem irytująca. Na szczęście okazała się bardziej skomplikowana.
Głównej bohaterce udaje się ukończyć z wyróżnieniem szkołę policyjną i zostaje pierwszym królikiem-policjantem w mieście. Pierwszego dnia zostaje przydzielona do pilnowania parkometrów. Udaje jej się nie załamać, chociaż liczyła na prawdziwe zmienianie świata. I w wyniku wielu różnych zbiegów okoliczności, udaje jej się dostać sprawę zaginionej wydry. Przy okazji poznaje lisa Nicka, którego wplątuje w swoje sprawy i razem prowadzą śledztwo.
Kraina różnorodności.
"Zwierzogród" to komedia kryminalna dla dzieci, z daleko idącymi, licznymi przesłaniami. O tym, że nie należy się bać, oceniać po pozorach, ale trzeba walczyć ze stereotypami, a, co może ważniejsze, samemu nie dać się w stereotypie zamknąć. Zdecydowanie otwiera oczy na świat, czego najlepszym przykładem są rodzice głównej bohaterki. Ważne są także kompromisy, porozumienia i to, że chęć do znalezienia wspólnego języka, musi pojawić się z obu rozmawiających stron. O spełnianiu marzeń oczywiście także, ale pokazuje, że spełnienie marzenia to dopiero początek długiej drogi, którą trzeba przejść, aby w pełni je urzeczywistnić. Pokazuje też, jak ważna jest wzajemna pomoc i zaufanie, i do jak dobrych rezultatów mogą prowadzić.
Główna bohaterka wcale nie jest jednak idealna, nie zawsze zachowuje się odpowiednio (w bajce autentycznie pokazany jest szantaż) czasami lekkomyślna i przez brak pomyślunku spowodowała nie małe kłopoty w mieście. Ale co ważniejsze potrafiła się do tego przyznać i ponieść konsekwencje tego co powiedziała. Trzeba jednak przyznać, że od głównej bohaterki dużo ciekawszy jest Nick. Uosobienie szczwanego lisa, a tak naprawdę wrażliwa jednostka, która nauczyła się radzić sobie w życiu. Niewypowiedzianie pomocna dla Judy w trakcie śledztwa, wie jak wszystko załatwić. Jednocześnie nie było pokazane, że któreś z nich jest zawsze lepsze i ma rację. Zarówno Nick jak i Judy mieli i dobre, i złe pomysły, ale najczęściej udawało im się wybrać ten najkorzystniejszy na drodze pewnych kompromisów.
Nie mogłam, już chyba nie potrafię oglądać bajek i filmów, bez patrzenia na to jak przedstawione są w nich kobiety, a jak mężczyźni i wydaje mi się, że "Zwierzogród" całkiem dobrze sobie radzi w kwestii równouprawnienia.
Najbardziej zaskakujący w całej animacji jest fakt, że dzieli się ona na dwie części. Odnalezienie zaginionych zwierząt to tylko połowa sukcesu, teraz trzeba jeszcze wyjaśnić co się z nimi stało. Otrzymujemy więc nawet 2 śledztwa i oba są równie ciekawie przedstawione. Nie oznacza to, że "Zwierzogród" nie jest przewidywalny. Jest. Pewnych rzeczy, niespodziewanych zwrotów akcji i tego, że niektóre sytuacje po prostu muszą zaistnieć, bardzo łatwo się domyślić, ale czerpie się z tego faktu raczej satysfakcję, niż jest to irytujące. Przykład, który może być uznany przez niektórych za spoiler więc ostrzegam. Bohaterowie wpadli w łapy niedźwiedzi polarnych i zaprowadzeni do ich szefa. Do pokoju wchodzą trzy coraz co większe miśki. Ostatni podchodzi do biurka, odwraca znajdujące się na nim krzesełko, na którym siedzi kret - "Ojciec chrzestny". I na dodatek wypowiada kwestie wzięte prosto z filmu! Scena jest absolutnie genialna i przezabawna. Podobnie jak sekwencja z leniwcami, ale ona jest nie do opisania słowami.
"Zwierzogród" to mądra, ale nie nachalnie, przezabawna bajka, na której doskonale będą się bawić (nie tylko) dzieci.
Sprawdziłam dwukrotnie, czy to nie jest przypadkiem "bajka, na której doskonale będą się NIE TYLKO bawić dzieci". :P Prawie na to poszłam, ponieważ ciągle nie udaje mi się trafić na dobrą godzinę Deadpoola, jednak jakoś tak nie czułam tego, ale teraz przy okazji, to chętnie :) (choć pierwsza w kolejce będzie Wierna)
OdpowiedzUsuń~21-letnie dziecko
PS. Mega doceniam, że CZYTASZ moje posty (warte podkreślenia!). Ja na Twojego bloga zaglądam często, masz ciekawą formę, kochasz DW <3, ale nie jestem komentującym typem z zasady, powiedz coś mądrego lub milcz na wieki :D
Faktycznie, chyba zjadłam cześć zdania :)
UsuńI dzięki wielkie <3
w takim razie muszę obejrzeć z córą, mamy ostatnio jakiś przestój z bajkami więc twój post jak znalazł dla nas:)
OdpowiedzUsuńChciałabym się na nią wybrać, ale chyba nie dam rady. Poczekam aż pojawi się w telewizji :)
OdpowiedzUsuńMuszę obejrzeć ten film!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Uwielbiam tego typu bajki, animacje wszelkiego rodzaju dlatego...zapisuję na liście do obejrzenia:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mnie też jakoś zapowiedzi czy reklamy nie zachęciły, chociaż uwielbiam oglądać bajki, ale po Twojej recenzji może jednak się skuszę :)
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie mam pomysł na kolejną randkę z narzeczonym :D
OdpowiedzUsuńTę bajkę chętnie bym zobaczyła :)
OdpowiedzUsuńMasz takie długie okienka, że możesz sobie iść w tym czasie do kina? Ale dziwnie, u nas nie ma wcale okienek. Wiesz, że lubię czasem bajki pooglądać, więc jakbym miał akurat oglądać, to sięgnę :D
OdpowiedzUsuń