Post miał pojawić się wczoraj, ale po pierwsze pojechałam do cioci, a po drugie blogger wybitnie nie chciał ze mną współpracować. Jego zdolności skończyły się na tym, że udało mi się wrócić do morelkowego koloru tła, bo zielony chodź uwielbiam ni jak nie pasował i na dodatek raził w oczy.
Od czwartku mam rekolekcje, koleżanka z ławki powinna się cieszyć, bo teraz z "Upiora w Operze" przerzuciłam się na "Notre Dame de Paris" i nie wiem jak by ze mną wytrzymała.
Jakiś czas temu koleżanka powiedziała mi, że blogerki/blogerzy to takie osoby, które potrafią cieszyć się małymi rzeczami. Osobiście piosenki Sylwii Grzeszczak o takim tytule nie znoszę, ale to stwierdzenie wydaje mi się trafne. Bo jaki inny człowiek bez potrzeby robi zdjęcia rzeczom teoretycznie nie wartym uwiecznienia. Nie piszę tu o fotografach-zapaleńcach, ale o takich zwykłych ludziach. Np: po co mi zdjęcie pociągu przejeżdżającego przez przejazd kolejowy? A żeby zrobić gif i pokazać na blogu. Albo innych ciekawych rzeczy ale w zasadzie nie związanych z moim życiem. Bo zawsze może być to materiał na nową notkę. Oprócz tego kiedy przygotowuję posta staram się żeby zarażał innych pozytywną energią. Jeszcze chyba nie do końca mi to wychodzi, ale się staram. Dzisiaj był tak piękny dzień. Żadnej chmurki na niebie, cudowne odcienie błękitu na zachodzie przeszły w pomarańcz w końcu w czerwień. Bezchmurne niebo zaowocowało pięknym widokiem na księżyc-rogalik i gwiazdy. Idealna sceneria na spacer.
I zdecydowałam się na rozjaśnianie włosów, czyli blond szamponetka na godzinkę pomimo tego, że na opakowaniu jest wyraźnie napisane 30 minut. Nie wiem czy pamiętacie jak ostatnio "malowałam" włosy i przytrzymałam szamponetkę za długo. Cóż miejmy nadzieję, że z dnia na dzień nie stanę się platynową blondynką.
Znów zostawię wam piosenki z musicalu. Po francusku z napisami. Ktoś zgadnie kto gra Quasimodo?
Pozdrawiam M <3
Upiór w operze? Miałaś okazję oglądać go w Romie, w Warszawie? :)
OdpowiedzUsuńTeraz piszę prywatnie, nie z ocenialni :)
W sumie ten kolor mi się podoba.
OdpowiedzUsuńI blogerzy to cudowni ludzie. Na nich zawsze można liczyć, zawsze można spotkać kogoś ciekawego, równie dziwnego jak my. I to prawda, jesteśmy po części artystycznymi duszami, które znajdują sens lub dobry temat we wszystkim, co nas otacza. To jest niesamowite <3
Staram się cieszyć z małych rzeczy,ale nie zawsze życie na to pozwala,za to bloggowanie w tym pomaga. :)
OdpowiedzUsuńW Romie od dawna już nie grają, wspaniała sztuka, moja ulubiona. Ale w Białymstoku od 24 maja rusza Upiór w Operze, prawdopodobnie w wersji rokowej i cena nie jest zbyt wielka, aczkolwiek liczy się też dojazd, nie każdy mieszka w Bstoku ;)
OdpowiedzUsuńjuż nawet komentarz albo nowy obserwator cieszy ;> małe zawsze cieszy :)
OdpowiedzUsuńchór jest mieszany, młodzieżowy i działa przy miejskim klubie młodzieżowym "Strefa" ;)
OdpowiedzUsuń