Wszystko co najgorsze już za mną, na przyszły tydzień nie mam nic zapowiedziane więc cały weekend mogę się lenić. Ale wczoraj ciężko pracowałam. Wraz z sześcioma koleżankami z klasy zostałyśmy wzięte z "łapanki" jako przedstawicielki profilu dziennikarskiego na Prezentacjach Edukacyjnych. A nasze zadanie i całej ekipy przedstawicieli innych profili, polegało na zaczepianiu gimnazjalistów i zachęcaniu ich aby zdecydowali się na III LO. Ja z moim zapałem i uwielbieniem do poznawania nowych ludzi i wręcz niecodzienną otwartością prawie, że wpadłam w panikę. Ale zaraz potem pomyślałam: a może to właśnie dobry sposób aby jakoś się przełamać? I porzuciłam pomysł, oddania swojego miejsca innej koleżance, poza tym nie wypadało mi, bo od półrocza jest gospodarzem klasy. A więc wczoraj spacerkiem udałam się na halę imienia Arkadiusza Gołasia gdzie Targi się odbywały. Część osób dostała charakterystyczne żółte koszulki, ale było nas ponad 40 osób więc mi przypadła tylko plakietka z profilem klasy. I przez dwie godziny przechadzałam się z jednego końca hali do drugiego, starając się, dość skutecznie, uciekać przed wzrokiem nauczycielek pilnujących, które non stop stały nam nad głowami i się na nas wydzierały, że z nikim nie rozmawiamy. Problem w tym, że bardzo trudno było poznać kto jest z gimnazjum. Na Targach było zdecydowanie więcej osób do prezentacji szkół niż samych gimnazjalistów. Jak ja sobie z tym poradziłam? Chodziłam i szukałam znajomych w zasadzie na kilka rozmów, które odbyłam tylko 2 nie były z osobami, które znam. W jednym przypadku para zainteresowana konkretnie profilem dziennikarskim sama do mnie podeszła i przez dobre 15 minut tłumaczyłam im wszystkie zawiłości mojej szkoły i klasy. W drugim przypadku byłam za blisko stanowiska III LO i moja wychowawczyni prosiła mnie, żebym porozmawiała z jakimiś dziewczynkami. Ale nie były one tak zainteresowane jak tamta para. Poza tym spotkałam mnóstwo znajomych z innych liceów. Ale jedno wiem na pewno- już nigdy więcej się nie zgodzę iść Prezentacje. Znaczy pójść pójdę, bo to prześmieszne jak i mi proponowali szkoły, ale ja już mojego LO promowała nie będę. Zdecydowanie się nie nadaję.
Trzymajcie się, M <3
PS. Jeśli ktoś w komentarzu pisze "obserwujemy?" to używa liczby mnogiej. Gdy ja zaobserwuję jego blog, a następnie widzę, że dodał on nową notkę, a mojego bloga nie obserwuje to z wielką przyjemnością wyrzucam go z grona obserwowanych. Może po moich notakach tego nie widać, ale jestem osobą dość konkretną i nie lubię jak ktoś zawraca mi głowę, a sam się nie wysili. Tak mi się coś wydaje, że przy okazji jeszcze na wredną wyszłam, ale to trochę irytujące.
U mnie nie ma tragów, a dni otwarte w poniedziałek i wtorek i biorę sobie udział i nie będzie mnie na lekcjach :>
OdpowiedzUsuńPamiętam moje targi. I pamiętam faceta w mundurze, który stał obok takiej laski i choć byli tylko o rok starsi, bałam ich się tak, że nie podeszłam zapytać o klasę, do której teraz chodzę. I pamiętam dwóch facetów z śmierdziela( potoczna nazwa jednej ze szkół), którzy z nami rozmawiali i byli przezabawni. I ten ich dialog:
OdpowiedzUsuń"-Spoko, pierwsza klasa lajtowa, ja miałem pasek na koniec.
-No ja też prawie miałem pasek
-Naprawdę? Jaką miałeś średnią?
-No.. 3 i pół" I wszyscy beka. Ale było całkiem fajnie, bo ekonom dzielił takimi pysznymi naleśnikami. Ale nie chciałabym iść na to z drugiej strony, jako przedstawiciel szkoły. Bo ja moge rozmawiać z ludźmi tylko wtedy, kiedy mnie słuchają uważnie i okazują zainteresowanie, bo jak nie to mam ochotę tego kogoś zabić.
poszlabym z Toba na te targi , :*
OdpowiedzUsuń