Hej!
Jakoś nie mogę się psychicznie przygotować na to, że cały ten tydzień chodzimy normalnie do szkoły. Oczywiście będę jakieś zwolnienia ze względu na matury, ale codzienne szykowanie się do szkoły to dla mnie katorga.
Ale dzisiaj jeszcze o weekendzie. W niedzielę rano brałam udział w dwukilometrowym biegu na stulecie harcerstwa. Ja harcerką już nie jestem, ale mój brat owszem i to on mnie tam wkręcił. W sumie to ja powiedziałam w żartach, że też chcę wziąć udział, a za parę dni po powrocie ze szkoły okazuje się, że jestem zapisana. No to w niedzielę z własnej woli wstałam o godzinie 7 i zaczęłam się szykować. Bieg był na 8.45, a ja mam niedaleko na stadion więc załatwiłam sobie jeszcze spacerek na rozgrzewkę. Całość potraktowałam jako przygodę, ważnie żeby przeciec, nie chodzi o zwycięstwo. Z tego co mi wiadomo przybiegłam około 20. A oczywiście najważniejsze, że dobiegłam, bo nie miałam pewności czy nogi nie odmówią mi posłuszeństwa jak kiedyś na zaliczeniu na wf. Otrzymałam pamiątkowy medal i zakwasy dzisiaj w bonusie.
Pozdrawiam M <3
kocham biegać :c szkoda, że nie mogę.
OdpowiedzUsuńharcerze *-*
fajna rzecz taki bieg, szkoda, ze mnie tam nie bylo.. ;(
OdpowiedzUsuńgratuluje dotarcia do mety! ;D
Gratuluję medalu :) ja na szczęście szkołę, tzn. jej część mam za sobą :))
OdpowiedzUsuńja bym pół kilometra nie przebiegła..
OdpowiedzUsuń