sobota, 10 sierpnia 2013

Notre Dame de Paris

Hej!
Pogoda się zepsuła, ale wszyscy się z tego wyjątkowo cieszą, to miła odmiana od upałów, a w zasadzie z domu i tak wyjść nie można i tak. Tylko takie siedzenie grozi nudą więc trzeba coś na to poradzić. Wiecie, że jakiś czas temu bardzo ekscytowałam się "Upiorem w Operze", a niedługo potem "Notre Dame de Paris", ale jeszcze o tym nie wspominałam. Podobnie jak w przypadku pierwszego przedstawienia moja znajomość z "Notre Dame" zaczęła się do wysłuchania polskiej wersji jednej z piosenek w wykonaniu Janusza Radka, o którym pisałam całkiem niedawno. A potem poleciało. Słuchałam coraz więcej, szukałam polskich wersji, aż odkryłam, że w oryginale, czyli we francuskim musicalu rolę Quasimodo gra Garou. I tak obejrzałam całość, co prawda w 10 częściach po ok.14 minut, bo tylko tak było z polskimi napisami. I byłam poruszona, bardzo. Niestety nie jest to historia znana z bajki Disneya, a jest ona dużo bardziej złożona i tragiczna. Chyba łatwo się domyślić co to oznacza. Jak komuś się nudzi, a najważniejsze jeśli ktoś lubi takie rzeczy, bo to w zasadzie ciężka sprawa, to polecam do obejrzenia. 

Trzymajcie się, M <3
 
"Jestem księdzem i kocham ją"

"Katedr świat"

2 komentarze:

  1. Bajkę uwielbiam, więc na dramat się chyba skuszę. Na pewno będzie o wiele bardziej tragicznie. Dobrze, że wgl jest jakaś polska wersja, czasami nawet z napisami nie ma -.-"

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3