piątek, 30 sierpnia 2013

"The Mortal Instruments: City of Bones"

Hi!
Znowu utknęłam nad pomocami domowymi i byłam w pracy, jurto też idę. Już mam plan zajęć na pierwszy semestr, jeszcze go dokładnie nie przestudiowałam, ale trzeci rok z rzędu będę zaczynała tydzień matematyką. Cudownie, na szczęście są tylko 3 w tygodniu.
A ja chodzę już dłuższy czas podjarana filmem na podstawie mojej ukochanej książki i tak jak wspominałam zaszalałam i kupiłam "Miasto kości", a dzisiaj byłam w księgarni po "Miasto popiołów" ale niestety nie było. A na filmie byłam we wtorek i tak jak nie lubię pisać recenzji tak wymyśliłam sobie, że napiszę plusy, minusy i dodatkowe informacje o filmie, oraz coś w zasadzie nie wiem co o tym myśleć. 

Plusy:
+ Obsada aktorska: nie byłam przekonana do Lily, nie pasowała mi do roli Clary i do Jemima do roli Izzy, ale po seansie się do nich przekonałam; jak dla mnie 'Jamie is Jace' i na ten tema nie mam nic więcej do powiedzenia, Magnus i Alec byli cudowni zdecydowanie, a i Luke niczego sobie, nie wiem czemu niektórzy czepiają się białego pasemka, które miał zrobione mi pasowało, również aktorka, która gra Jocelyn może być, w sumie nie było jej zbyt wiele w filmie. Valentine jego też się czepiają, że powinien być elegancki, a był taki szalony, a mi to też pasowało. I oczywiście Simon idealny. Serio nie mam się czego przyczepić, a wiem, że ludziom bardzo ci aktorzy nie odpowiadali

+Szyba, przeważnie spójna akcja, wiadomo było co z czego wynika, ale podobno ludzie którzy nie czytali książki mieli problem ze zrozumieniem o co chodzi
+ Scena w oranżerii, pomimo piosenki, pomimo 'deszczu' i tego, że była lekko kiczowata, mi się podobała.
+Co do Simona, niżej jest minus, tu jest plus za pomysł sposobu uwięzienia Simona przez wampiry, jak to zobaczyłam to mało z fotela nie spadłam


Minusy:
- Za mało tekstów z ksiażki, pomimo tego, że niektóre dialogi były przeniesione prosto z książki, zabrakło takich podstawowych, głównie tych tworzących postać Jace
- Nie było ani Churcha ani Prezesa Miau czyli kotów
- Film był dość płytki, zabrakło niektórych wyjaśnień co i dlaczego
-Niektóre sceny była całkowicie niepotrzebne, Clary na czarno mijająca Erica, można był ten czas poświęcić na inną scenę, np: bardziej książkową

-I po długości serii i po tym, że jest jeszcze jedna i jeszcze jedna i jeszcze opowiadania widać, że autorka chce się wzbogacić, ups, niestety pomimo tego że i film i książkę uwielbiam to tylko chęć zarobienia większych pieniędzy
- Takiej ilości spoilerów co do kolejnych części, ba a nawet rozwiązanie niektórych zagadek praktycznie od razu, to w życiu nie widziałam w żadnym filmie, to było załamujące
>Simon nie był szczurem
> Nie było demonicznych motorów


Nie wiem co myśleć
> Jan Sebastian zrobiłby Bach gdyby się dowiedział co wymyślił, tak to się przydało Nocnym Łowcom a on nawet o tym nie wie
> Scena z portalem, generalnie spodziewałam się, że film będzie bardziej przesłodzony, a nie był, ale tej sceny miziania nie rozumiem

> Przeniesienie końcówki akcji ze opuszczonego szpitala do Instytutu i to że Jocelyn cały czas tam była, mogę to nawet zrozumieć ale kurczę to nie był dobry pomysł

Pewnie o czymś zapomniałam, ale jest już dość późno i trudno mi się skupić, a jeszcze jak pomyślę co mnie jutro czeka , no nic, najwyżej będę dopisywała jak mi się coś przypomni. Nie mam serca nie uwielbiać tego filmu po prostu i czekam na następna część filmu i na premierę 6 książki.
 

LOVE,  M <3



1 komentarz:

  1. Nie widziałam, nie czytałam.
    Ale pocieszę cię, ja mam matematykę 6 godzin tygodniowo. I chyba 4 godziny chemii <3 Jak oszaleję, to się nikt nie zdziwi.

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3