Trochę mam problemów z ogarnianiem bloga, bo i trochę mam z ogarnianiem życia. Wspominałam, że poszukuję partnera na półmetek i kolega się znalazł, ale w czwartek napisał mi, że jednak nie da rady. No pięknie, nie mam szans znaleźć kogoś przez tydzień, więc chyba pójdę z młodszym bratem. Niby problem rozwiązany, ale nie wiem czemu przez tę sytuację zaczęły nachodzić mnie różne myśli związane z tym jak ludzie mnie traktują i doszłam do niezbyt dobrego dla mnie związku- ludzie mnie olewają, bo ja sama im na to pozwalam. Na szczęście moje załamania nie trwają zbyt długo, popisałam z K., która potem też miała problem i w sumie dobrze zrobiło mi poczytanie tego jak ona się czuje.
A dzisiejsza notka miała być o mojej rozprawce na olimpiadę, której mam po dziurki w nosie. W związku z tym, że w moim mieście znalazłam aż 1 książkę do wypożyczenia, a dwie w czytelni, moja mama pouruchamiała kontakty i mi wydawało się, że chyba cała rodzina wie o sprawie, a jakaś część sąsiadów również. Przez to miałam tak, że jak ktoś wspominał o książkach to ja dostawałam nerwicy. Ale w sumie przez to pojechałam do Warszawy i to był bardzo, bardzo przydatny wyjazd. Gdyby nie on to nie miałabym szans przygotować pracy na poziomie jakimkolwiek. A temat mojej pracy to: Topos miejsca przyjemnego (locus amoenus) w literaturze epok dawnych: postacie i funkcje. Nie wydaje się straszne co? Ale zapewniam, że jest. Mam przygotowane kilka kartek notatek, które leżo po mojej lewej stronie, po środku jest laptop, a po prawej po całym pokoju porozwalane są książki. I jak wygląda moja praca? Zaglądam do notatek, a okey, teraz powinnam napisać o tym i o tym, to piszę jakieś słówko wstępu, a potem zaczyna się najgorsza część czyli poszukiwanie w wybranych przeze mnie utworach potwierdzenia tego co napisałam. A najlepsze jest to, że wcale mogę tego nie znaleźć, ale mam tyle antologii, że po prostu dobieram sobie kolejny utwór, w którym to co mi potrzeba się pojawia. Potem muszę tylko zamieścić ładny cytacik w tekście dodać do niego przypis i napisać jaką to co napisałam ma funkcję względem toposu. Jeśli dalej nie wydaje się straszne to ja zapewniam, że jest i to bardzo, nawet dla mnie, bo szukanie odpowiednich cytatów zajmuje strasznie dużo czasu. Jak by kogoś interesowało co dokładnie muszę zrobić to zapraszam <tu>.
Zapracowana i zdenerwowana, M <3
Wygrasz tę olimpiadę. A jak nie, to daj mi namiary na jury :D
OdpowiedzUsuńTemat wydaje mi się trudny, ale interesujący. Na pewno pójdzie Ci bardzo dobrze. :)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból pisania kiedy pisze rozprawkę. Ogółem temat znam, jest ok, wiem co napisać, atu jeb bum "tezę poprzyj cytatem" i człowieka krew zalewa. Podziwiam, ze chce ci się o tym pisać, ja bym chyba umarła.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mam tyle problemów, że to się w głowie nie mieści. Tylko, że mnie ludzie nie olewają. To ja się od nich izoluję. Po prostu, bo tak.
Pozornie łatwy temat, ale jak się głębiej nad tym zastanowić, to tak naprawdę taki nie jest. Powodzenia w pisaniu!
OdpowiedzUsuń