środa, 15 stycznia 2014

WOŚP

Hej!
Jestem tu pomiędzy nauką gramatyki, koncertem chóru, czytaniem "Lalki" i robieniem mojej części projektu na angielski. Wspominałam, że ostatnio krucho u mnie z czasem. Cieszę się tylko, że mam już dziś zdjęcie, aż jedno do pokazania z WOŚPu. A co do szczegółów wolontariatu, oj lipa. Wyszły takie niezbyt przyjemne sytuacje z samego rana, że z Zebrą oddałyśmy puszkę już o 13. Tak jedną puszkę. Z powodu tego, że nikt nas nie uprzedził, że trzeba ją odebrać z prawnym opiekunem Zebra swojej nie dostała. Po co podawaliśmy maile i telefony, przecież wypełnialiśmy jakieś ankiety i nie wiadomo co jeszcze. Na spotkanie organizacyjne ciągnęłam mamę i po nic, postała 2 godziny i nie była potrzebna, wtedy nikomu nie przeszkadzało, że jesteśmy niepełnoletnie. A w niedzielę nagle okazało się, że jest potrzebna. No nie powiedzieli w czasie tego zapisywania, a też nie zrobili żadnego szkolenia, nie wiem chociażby spotkania informacyjnego, oprócz tego pierwszego. I ja nie wiem czy to tylko ja taka nie doinformowana, nie wróć wiele osób, albo dzwoniło po rodziców, albo kombinowali żeby przyszli przed dwudziestą i złożyli ten swój podpis. Jeszcze jedna sprawa, mianowicie dorosły opiekun. Powiedziałyśmy, że będziemy chodziły z moją mamą, która potem spokojnie wróciła się do domu. Myk jest taki, widziałyśmy dosłownie jedną grupę dwie dziewczynki w wieku na oko 11 lat, z którymi chodził przypuszczalnie tata. Poza tym wszyscy chodzili sami. I generalnie to jest w pełni zrozumiałe, bezpieczeństwo, prawo te sprawy tylko brak konsekwencji. Czy ktoś sprawdzał czy jesteśmy same czy z kimś, mimo wzmożonych patroli policji. Ale tylko w samochodach, bo deszcz. Podsumowując patrząc na to tak całościowo bierze rozgoryczenie. Bo niby tak pilnują, robią problemy ( i przykrości) a nikt nie sprawdza jak jest w rzeczywistości.
Dobrze, że zdjęcie jest takie małe, bo nie widać jak krótkie włosy przy czole zamieniły mnie w owieczkę. Cóż, padało. 

Trzymajcie się, M <3

1 komentarz:

  1. Żałuję, że w tym roku nie byłam wolontariuszką :/
    U nas nigdy nie wymagano obecności pełnoletnich. Dziwne...

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3