niedziela, 7 lutego 2016

Always

Hello!
Czas przejść do opisywania wszystkich anime jakie obejrzałam! Długo zastanawiałam się jak je podzielić, bo takie lubię - nie lubię w moim wypadku to zdecydowanie zbyt proste rozwiązanie. Postanowiłam więc wykorzystać angielskie określenia częstotliwości wykonywanych czynności. Obawiam się jednak, że nawet taki podział może okazać się zbyt wąski. Wybór wiąże się także z tym, że moim ulubionym słowem w tym języku jest "always", dobrze się kojarzy i idealnie pasuje do opisu absolutnie najbardziej ulubionych anime.


Mam 5 ulubionych anime, z czego 4, w kolejności zaprezentowanej poniżej, oglądałam chronologicznie jako swoje pierwsze anime w ogóle i już myślałam, że do tej grupy nie dołączy żadne inne, do czasu, aż w połowie stycznia obejrzałam "Pandora Hearts". Co ciekawe, zwykle oglądam anime z czyjegoś polecenia, a oprócz "Kuroshitsuji" wszystkie poniższe znalazłam sobie sama.

"Elfen Lied" 
Moje pierwsze anime oglądane "na poważnie" i to już chyba 4 lata temu. Niezbyt wiele z niego pamiętam, oprócz różowowłosej głównej bohaterki i pozostałych przedstawicielek jej gatunku, oraz tego, że gdy już się spotkały, nie było zbyt miło. Natomiast z warstwy gdzie Lucy była Nyuu, czyli głównego bohatera i wszystkiego co z nim związane, ani trochę. Ale mam do tego anime ogromny sentyment i chyba powinnam je sobie powtórzyć. Prawie zapomniałam - "Elfen Lied" ma także jeden z najgenialniejszych openingów.


Nocą z instytutu badawczego położonego na wyspie ucieka młoda dziewczyna z charakterystycznymi wypustkami na czole w kształcie rogów, obdarzona niezwykłymi mocami. Ucieka pośród krzyku cierpienia, pozostawiając po sobie morze krwi, brutalnie mordując wszystkich stojących na jej drodze do wolności. Nie wychodzi jednak z tego bez szwanku. Zostaje postrzelona w głowę, w wyniku czego traci pamięć i wpada do wody. Następnego dnia na plaży znajduje ją dwójka studentów  Kouta i Yuka. Postanawiają przygarnąć słodkie, niewinne stworzenie, które nie ma pojęcia kim jest, skąd pochodzi a nawet nie potrafi mówić. Nie wiedzą jednak, że w ślad za ich nową przyjaciółką już podążają ludzie, chcący sprowadzić ją z powrotem do instytutu, bądź - jeśli będzie to konieczne - nawet zabić. (filmweb.pl)


"Kuroshitsuji"
Albo "Black Butler". Obejrzane za namową K., rozpoczęło, trwającą ciągle, falę fascynacji anime. Sebastian pojawiał się już na blogu nie raz i na pewno będzie pojawiał się jeszcze przy każdej możliwej okazji, bo to cudowna postać.



Wiktoriańska Anglia, Londyn. Dwunastoletniego Ciela Phantomhive’a pochodzącego z arystokratycznej rodziny właśnie dotknęła tragedia – jego rodzice zginęli w pożarze domu, a on sam ledwo uszedł z życiem. Cudem uratowany powraca do swojej rezydencji w towarzystwie tajemniczego osobistego lokaja. Sebastian – bo takie nosi imię, bardzo wyróżnia się pośród reszty służby: opanowany, o nienagannych manierach, wyjątkowo uzdolniony, inteligentny i nadzwyczaj oddany swojemu nowemu pracodawcy. Dlaczego? Otóż Sebastian skrywa pewien sekret – jest demonem. Zawarł on z Cielem pakt, na mocy którego od tej pory jest jego wiernym sługą. W zamian jednak, żąda od chłopca tylko jednego – tego, co dla niego jako człowieka jest najcenniejsze... (filmweb.pl)


Anime trafiło na bardzo podatny grunt. Anglia, demony, elegancja i odrobina kryminału - zdecydowanie moje klimaty. Pokochałam je całym sercem. Ucieszyłam się, bo ma kolejny sezon, ale ponieważ dzieją się w nim takie rzeczy, że lepiej zostawić je bez komentarza, to razem z K. postanowiłyśmy wymazać je z pamięci i do tej pory zastanawiamy się co skłoniło twórców do takiego zakończenia. Ale, ale powstało coś na kształt kolejnego sezonu, będącego rozbudowaniem pierwszego: nazywa się "Book of Circus" i ogląda go się naprawdę przyjemnie. Jest także "Book of Murder" i kilka odcinków specjalnych. Także jest na co patrzeć i za każdym razem zachwycać się coraz bardziej. A do tego jest po prostu prześlicznie narysowane i ma cudowną muzykę.
 

"Darker Than Black" 
Anime kupiło mnie rozdwojeniem głównego bohatera i tym, że mogłam się zastanawiać czy on naprawdę nic nie czuje czy tylko udaje. Uwielbiam takie psychologiczne rozkminy i bardzo chciałam wierzyć, że Hei jest jednak ludzki. A potem przyszła OVA i jeśli nawet wcześniej nie lubiłam tej historii, aż tak, to po tych 4 dodatkowych odcinkach, zakochałam się totalnie. Drugi sezon jest nieco ciężki psychicznie dla fanów, oglądanie nieco łamie serce, ale gdy już się przyzwyczai do nieco innej historii i sposobu opowiadania, można nawet czerpać pewną przyjemność ze śledzenia tego co się dzieje. Najważniejsze jednak, że zakończenie jest takie dające nadzieje. 


10 lat przed wydarzeniami ukazanymi w anime w Tokio pojawiła się tajemnicza brama, którą otoczono wielkim murem. Następnie prawdziwe niebo zastąpiono nowym, sztucznym. W tym świecie obok zwykłych ludzi żyją też kontraktorzy - istoty mające potężną moc i pozbawione wszelkich uczuć.(shinden.pl)


"Zetsuen no Tempest"  
To dziwne, ale zupełnie nie pamiętam jak wpadłam/znalazłam to anime i dlaczego mnie zainteresowało. Przepadłam już po obejrzeniu pierwszego odcinka. A potem z każdym kolejnym kochałam coraz mocniej. Oni tam nawiązują do postaci z Szekspira! Czasami cytują, mniej lub bardziej bezpośrednio, a także korzystają, w pewnym sensie, z tradycji biblijnych. Fascynująca mieszanka, a anime jest niesamowicie zaskakujące. I skomplikowane, chociaż bardziej by pasowało określenie, że nie ma w nim łatwych i prostych odpowiedzi.


Mahiro zawiera kontrakt z więzioną na bezludnej wyspie czarownicą, która w zamian za pomoc obiecuje przy użyciu magii odnaleźć zabójcę jego siostry. (filmweb.pl) Przez co razem z
Yoshino zostają wplątani w rodowe potyczki czarowników, które mogą doprowadzić do zniszczenia świata. 

"Pandora Hearts"
Po pierwszym odcinku stwierdziłam, że to połączenie "Kuroshtsuji", "Darker Than Black" i "Karneval" (o którym będę jeszcze pisała) w wersji dla dzieci. I fabularnie nie jest tak naprawdę do nich podobne, ale jakoś podświadomie się skojarzyły i nie było innej możliwości jak tylko pokochać to anime. Chociaż na koniec poczułam się nieco zawiedziona, bo okazało się, że w dużej mierze to produkcja promująca mangę więc jak chcesz poznać odpowiedzi to idź czytać. I doczytałam w internecie, ale rozwiązanie jest zdecydowanie nie do ogarnięcia rozumem. Ktoś nawet zostawił takim zagubionym duszyczkom dobrą radę: nie próbuj tego zrozumieć. Nie będę, będę cieszyła się naprawdę uroczym anime, które ukradło moje serce.


 Oz Vessalius jest dziedzicem jednego z czterech Rodów Szlacheckich, które kontrolują kraj. W dniu swych piętnastych urodzin, w trakcie ceremonii symbolizującej wkroczenie w dorosłe życie, z nieznanych przyczyn zostaje zaatakowany przez wyklęty klan Baskerville i odesłany do legendarnego więzienia - Abyss. Ucieczkę umożliwia mu zawarcie kontraktu z łańcuchem (org. 'chain') Alice, znaną jako B-Rabbit. Mimowolnie Oz zostaje wplątany w niezrozumiałą dla siebie wojnę między Pandorą a Baskerville'ami...(filmweb.pl)


Całkiem długa notka z tego wyszła. Chyba kolejne będę musiała podzielić jeszcze bardziej i opisywać tak po 3-4 w zależności od długości i może zastanowić się nad jeszcze innym podziałem. Póki co czytajcie o moich ukochanych seriach.

LOVE, M

4 komentarze:

  1. Fajny pomysł z tymi angielskimi określeniami czasu. Kurczę, nie znam żadnego z tych anime. Ja to w sumie tylko filmy Hayao Miyazaki i ewentualnie jakieś takie Muminki czy Pokemony xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że bardzo lubisz anime :D ja, niestety, niezbyt przepadam, a raczej nie oglądam. Mogę Ci jedynie polecić TORADORA :) http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Spodobało mi się bardzo z opisu to pierwsze anime :)
    Może po maturze uda mi się je obejrzeć :D
    Już nie mogę się doczekać Twoich kolejnych propozycji. Już niedługo skończę z całym zapisanym zeszytem, pełnym Twoich propozycji seriali i anime ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie oglądałam żadnego :)

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3