sobota, 21 marca 2020

Serce i rozum - Rookie Historian Goo Hae-ryung

Hello!
Drama, którą dzisiaj opisuję, czekała na swoją kolej dosyć długo i nawet nie wiem dlaczego. Wpis napisałam już dawno, sama drama całkiem mi się podobała, ale jakoś nie było odpowiedniego momentu, aby tekst opublikować. Aż do dziś.

Goo Hae-ryung

Nie sądziłam, że znajdę w koreańskiej dramie kogoś, kto z entuzjazmem będzie opowiadał o "Cierpieniach młodego Wertera".


Zauważyłam wśród dram dziwną tendencję, że ich oficjalne opisy wykorzystywane do promocji danego tytułu, zwykle opisują ich fabułę tak od trzeciego odcinka. A przez trzy pierwsze nie za bardzo wiadomo, co się dzieje, bo widz zupełnie nie jest przygotowany, a dostaje rzeczy, których się nie spodziewał i nie ma pojęcia, w jaki sposób łączą się one z opisem danej dramy. I tak na przykład Rookie Historian Goo Hae-ryung tak naprawdę zaczyna się od tego, że nasi główni bohaterowie kochają książki - bohaterka czytać, a bohater pisać. Niestety król książek zakazuje i widzimy je płonące na stosach. Do kwestii zatrudniania historyczek w pałacu docieramy później, a na dodatek sam pomysł okazuje się intrygą pałacową. Nie mogę napisać, że knujący ministrowie, chęć odbierania władzy legalnie rządzącym i ogólne pałacowe przepychanki to wątki, które bardzo lubię, ale ta drama ma ten zasadniczy plus, że następca tronu (czyli straszy brat naszego głównego bohatera) to przesympatyczna postać.

Rookie Historian Goo Hae-ryung

Odcinki od 3 do 12 obejrzałam praktycznie za jednym zamachem. Czyli oglądałam praktycznie non stop przez dwa dni, bo tak bardzo wciągnęłam się w historię. Relacja głównych bohaterów rozwija się zaskakująco naturalnie, a jednocześnie ma wiele zaskakujących momentów, z których czasami wynikają inne rzeczy, niż początkowo mogłoby się wydawać. Poza tym można naprawdę napisać, że przeżywają razem przygody - wyjeżdżają, załatwiają sprawy. Każde z nich ma też swoje wątki, które zazębiają się zarówno z ich relacją, jak i ogólnym tokiem fabuły dramy. A drama ma 20 odcinków trwających po godzinie; zwykle dramy mają odcinków 16 - także 4 dodatkowe godziny do wypełnienia akcją. I jak bardzo często narzekam, że już 16 odcinków to za dużo, tak tutaj zupełnie nie ma się poczucia, że któreś odcinki czy ich dłuższe fragmenty, a nawet wydawałoby się oderwane od głównej fabuły wątki, są niepotrzebne czy dodane tylko po to, aby wypełnić ten czas. To bardzo wciągająca drama.

Cha Eun-woo Yi Rim (Prince Dowon

Sam książę zachowuje się jak podlotek. Jest naiwny, idealistyczny, ale wbrew pozorom nie jest antypatyczną postacią, trzeba tylko wykazać trochę zrozumienia, że nie dość, że jest księciem to jeszcze specjalnie był izolowany i zupełnie nie zna życia. Bywa przy tym całkiem zabawny, a główna bohaterka może mu przy okazji życie pokazać. Ale książę i Goo Hae-ryung są jak serce i rozum i niestety to romantyczne podejście do życia księcia musiało zostać roztrzaskane. Hae-ryung nie jest oczywiście postacią bez serca, ale niejako z założenia znosi emocjonalne perturbacje lepiej od księcia (albo tylko jej się tak wydaje, przynajmniej częściowo). To jest ciekawe, jak bohaterowie uczą się od siebie albo dzięki sobie odkrywają nowe czy to cechy charakteru, czy zdolności. Poza tym książę Dowon ma też problemy ze swoim statusem w pałacu i tym, jak traktuje go król. Jest w dramie wiele łamiących serce scen, gdy Dowon pragnie od króla tylko odrobiny zainteresowania, a dostaje nic. Nie trudno się domyśli, że Dowon nie znosi życia w pałacu.

Lee Ji-hoon Min Woo-wo

Prawie do samego końca dramy obawiałam się, że postać po lewej zakocha się w głównej bohaterce. Na szczęście nie - historyk Min był przyjacielem i odpowiedzialnym historykiem.


Drama ma też wątek ukryty, którego powiązania z główną fabułą są przez długi czas niejasne, bo bezpośrednio dotyczy raczej postaci drugoplanowych, ale praktycznie od początku czuć, że gdy wyjdzie na jaw poprzewraca świat bohaterów do góry nogami. Uważnie obserwujcie królową wdowę, bo z babci książątek jest niezła agentka. Plus taka rada - nie zaglądajcie do Wikipedii tej dramy, bo tam są wszystkie spoilery. Nie żeby nie można się było wielu rzeczy domyślić w trakcie oglądania, ale czytając, można sobie popsuć zabawę.

Rookie Historian Goo Hae-ryung

Wracając jeszcze do pierwszoplanowych wątków - odpowiedzialność historyków, prestiż ich pracy i kodeks moralny są ważnymi tematami, które się przewijają przez dramę i często powodują po pierwsze duże zamieszanie w pałacu, a po drugie pomagają bohaterom poustawiać priorytety. Poza tym bohaterka i jej koleżanki historyczki muszą się bardzo dużo nauczyć o życiu w pałacu - a nie jest to łatwe, bo każdy chce im to życie utrudnić - do tej pory przechodzą mnie ciarki po plecach, gdy pomyślę o scenie, gdy damy dwory postanowiły dać historyczkom lekcję. Poza tym dzięki historykom przez dramę przewijają się wątki prawdy czy obiektywności.


Podsumowując, Rookie Historian Goo Hae-ryung to bardzo przyjemna do oglądania wciągająca drama, ale trzeba mieć trochę wyrozumiałości dla księcia, bo jako postać może bywać nieco irytujący. 
 
Zapraszam na blogaskowego Facebooka oraz mojego Instagramy (bookart_klaudia) oraz redaktorskie_drobnostki

Pozdrawiam, M

2 komentarze:

  1. Dramy to zupełnie nie moja bajka. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto pamiętać, że książę (i w serialu i w realu) jest o kilka lat młodszy od głównej bohaterki, co w tym wieku ma dość spore znaczenie.
    A i te "Cierpienia młodego Wertera" nie dziwią, jeśli pamiętać, że w swoim czasie to był w Europie niesłychanie popularny wyciskacz szlachetnych łez.

    OdpowiedzUsuń

Jesteście dla mnie największą motywacją.
Dziękuję.
<3