Hello!
Dzisiejszy wpis miał być pierwotnie opublikowany gdzie indziej, ale z powodu powodów nie został. To dlatego jest napisany nieco inaczej, niż zwykle tworzyłam tekstu na blogu. Ale ponieważ jest tutaj mogę opisać małą historię zza kulis.
Otóż oglądałam ten film dokładnie w dni rocznicy katastrofy w Czarnobylu, a co ciekawe - dowiedziałam się o tym po seansie. To znaczy widziałam, że rocznica się zbliża - Youtube podpowiadał mi coraz więcej filmów związanych z tym tematem, ale dopiero po zakończeniu oglądania, zauważyłam że w Dzień Dobry TVN jest materiał na ten temat. A jeszcze ciekawiej - w ten weekend paliło się coś w elektrowni jądrowej w Ulsanie w Korei Południowej.
Energia atomowa i elektrownie jądrowe towarzyszą ludziom już od lat jednak wciąż zarówno fascynują, jak i straszą. Jak na tym spektrum prezentuje się film Pandora?
Po pierwsze, wydaje się, że ten film jest bezpośrednią odpowiedzią na awarię elektrowni w japońskiej Fukushimie. A nawet wypadek przedstawiany w filmie jest dużo poważniejszy w skutkach niż wspominana awaria. W Pandorze elektrownia ulega wypadkowi na skutek trzęsienia ziemi – a później zniszczenia tylko postępują. Po drugie, od siły natury potężniejszy jest jednak pierwiastek ludzki. Elektrownia jest stara, jej konserwacja przeprowadzona niedokładnie – ale osobista ambicja zabija względy bezpieczeństwa. Ludzie, którzy powinni być odpowiedzialni, najczęściej są niedoinformowani. Bezpieczeństwo mieszkańców wioski, w której jest elektrownia oraz jej pracowników, jest ostatnim priorytetem zarządzających. Ciarki przechodzą po plecach, gdy ogląda się bohaterów, którzy dokładnie wiedzą, co powinni zrobić, ale tego nie robią. Niekiedy jednak znajdują się oni pomiędzy Scyllą a Charybdą – a procedur na wypadek awarii nie ma.
Pandora jest filmem katastroficznym, w którym nie dzieje się nic, czego po takim filmie byśmy się nie spodziewali. Pojawia się konflikt pomiędzy racjonalnymi działaniami a bohaterstwem, który jest raczej heroizmem w obliczu katastrofy niż immanentną cechą bohaterów. A i wtedy nie przychodzi postaciom łatwo. Dobrem zbiorowym a samolubstwem. Tym, ile powinno wiedzieć społeczeństwo a paniką. Ale wiara w to, że taką awarię można ukryć jest naprawdę naiwna. Konflikt w dowództwach – tak elektrowni, jak i w rządzie i pytanie: „Kto powinien podejmować decyzje?”
Można powiedzieć, że sama elektrownia jest bardziej bohaterem filmu niż jego nominalni główni bohaterowie. Kang Jae-hyeok – pracownik elektrowni – nie od razu staje się głosem wszystkich pracowników elektrowni, ale z czasem staje na ich czele. Jego matka, bratowa i jej dziecko – to przedstawiciele rodzin pracowników elektrowni z miasteczka. Narzeczona Jae-hyeoka - Yeon-joo -przedstawiona jest zaś jako zaradna, zorganizowana przewodniczka – dosłownie i w przenośni – i wydaje się, że to właśnie ona będzie niosła dalej nadzieję, o której mowa na końcu filmu. Jednym z ciekawszych bohaterów jest prezydent. o jedna z dwóch postaci, obok Jae-hyeoka, która w filmie przechodzi wyraźną drogę i dorasta. Jego bezsilność jest jednym z bardziej poruszających elementów filmu.
W filmie Pandora obserwujemy całe spektrum ludzkich zachowań – oraz zmian w nim – w obliczu sytuacji kryzysowej. Do tego film z każdą minutą staje się coraz bardziej dramatyczny (co podkreślane jest dobraną muzyką) i gdy wydaje się, że już nic nie może pójść gorzej – idzie. Ponieważ jednak poszczególni bohaterowie tylko nieznaczenie wyróżniają się na tle innych widzowi trudno związać się z nimi emocjonalnie. Jednocześnie ogólne pojęcie dramatyzmu całej sytuacji jest zaskakująco łatwe i przejmujące.
Pandora to nie jest dokładnie lekki film do oglądania, ale dla koneserów kina katastroficznego – raczej zupełnie nie odkrywczy i podobny do setek innych tytułów. Dodatkowo wiele ścieżek, którymi podąży fabuła zostaje zupełnie odsłoniętych już w części wprowadzającej, więc dla każdego widza ogromnych zaskoczeń nie ma. Najgorzej wykonanym elementem filmu są jednak efekty specjalne. Są straszne i to nie dlatego, że obrazują trzęsienie ziemi i wybuch. Ponadto, chociaż film i tak trwa ponad dwie godziny, wydaje się, że nagranego materiału mogło być więcej, bo wiele rzeczy organizowanych jest poza kadrem.
Na poziomie przesłania Pandora straszy. Na poziomie wykonania – jest filmem katastroficznym od linijki z kilkoma słabszymi elementami.
Pozdrawiam, M
Zaciekawił mnie ten film. Kiedyś z pewnością go obejrzę. Muszę go tylko znaleźć :)
OdpowiedzUsuńWiem komu ten film może się spodobać.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to może być ciekawy film.
OdpowiedzUsuń