Hello!
Miałam nie pisać o tej książce. A jestem i przepisuję notatki, które poczyniłam w trakcie lektury. Powstanie i masakra protestów w południowokoreańskim Gwangju - wydarzenia wokół których toczy się opowieść - jest jednym z najbardziej poruszających wydarzeń historycznych, o jakich czytałam. A literatura ma zdolność poruszać jeszcze bardziej. Dużo bardziej.
Tytuł: Nadchodzi chłopiec
Autorka: Han Kang
Tłumaczka: Justyna Najbar-Miller
Wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B.
Niekiedy takie opowieść mają w sobie niepotrzebny patos. Ta nie. Ta jest przeszywająco prawdziwa. Gdy w jednej chwili czujesz się częścią wspólnoty, w następnej uciekasz - a ty czytelnik nie masz prawa osądzać, bo ciebie tam nie było. I nawet jeśli ty tego prawa nie masz, to ma je narrator - szczególnie w pierwszym rozdziale, gdzie narracja prowadzona jest w drugiej osobie. Z wyrzutem, pretensją. Czemu nie posłuchałeś?
Cala narracja tej książki jest różnorodna i ciekawa. Drugoosobowa, z nietypowej perspektywy, relacja z dyktafonu. Poza tym historia jest taka i tak właśnie przedstawiona, że czytanie jest książki jest niezwykle trudne. Niektóre rozdziały musiałam przerywać po trzech stronach, bo ciarki przechodziły mi po plecach i chciało się płakać.
Gdy na okładach książek napisane jest "Autor/autorka zadają pytania o kondycję człowieka w sytuacji granicznej..." to często jest to taki wniosek z interpretacji kogoś, kto pisał blurb (oby nie tylko hasło marketingowe). W Nachodzi chłopiec autorka zadaje te pytania wprost ustami swoich bohaterów. I nie robi tego z obawy, że czytelnik tych pytań nie wywnioskuje. Robi to, aby uświadomić, że nie ma czegoś takiego jak wspólne doświadczenie i że każdy przeżywa swoje życie inaczej, nawet jeśli z zewnątrz wydaje się, że ludzie znajdują się w takiej samej sytuacji. Mi przyszła tu na myśl końcówka Innego świata, ona podobnie dobrze obrazuje paradoksalną uniwersalność niejednorodności i niewspółdoświadczenia przeżyć granicznych.
I być może jedynym uniwersalnym pytaniem jest pytanie o wartość ludzkiego życia.
Ogólnie kwestia pytań jest niezwykle ciekawie przedstawiona w tej książce. Bo czytelnik musi się zastanowić - kto ma prawo kogo i o co pytać. Także - czy istnieje jakieś zobowiązanie odpowiedzi. Dlaczego ich oczekujemy. Czy mamy prawo ich oczekiwać.
Wspominałam, że narracja Nadchodzi chłopiec jest intrygująca i różnorodna. Podobnie zaskoczona byłam tym, że autorka wplotła w opowieść sporo odniesień do spraw bieżących, takich które dopiero zaczynają się pojawiać w literaturze. Czy też zaczęłam ich więcej zauważać.
Nachodzi chłopiec to zaskakująca na wielu płaszczyznach trudna lektura, którą można jednocześnie określić jednym słowem - przeszywająca.
Trzymajcie się, M
Ja raczej nie planuję czytać tej książki.
OdpowiedzUsuńWiesz co..sama recenzja mnie przeszyła... Niby nigdy nie jest się gotowym na taką lekturę, ale czasem to wręcz ponad siły :(
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji chętnie sięgnę po książkę, ale muszę dodać, że już sama recenzja zrobiła na mnie duże wrażenie. Piszesz krótko i bardzo celowo, poczułam się nieswojo, zaintrygowana... Samą Twoją recenzję już nazwałabym mini-esejem, czy refleksją i oczy jakoś same przebiegały kolejne linijki...
OdpowiedzUsuńPrzepiękna. Czytałam jakiś czas temu, ale do dziś zdarza mi sią ją wspominać :)
OdpowiedzUsuńIntrygująca recenzja. Jeśli wpadnie mi ręce ta książka, chętnie ją przeczytam
OdpowiedzUsuńZ pewnością wzbudza wiele emocji, porusza. Zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuń