Hello!
O książce Ulica Wiecznej Szczęśliwości. O czym marzy Szanghaj słyszałam wiele dobrego. Zrozumiałam, skąd te dobre opinie się brały już po pierwszej stronie. Chociaż trudno to wyjaśnić.
Druga ciekawa rzecz, która udała się autorowi Ulicy Wiecznej Szczęśliwości, a która nie do końca, moim zdaniem, udała się Barbarze Demick w Światu nie mamy czego zazdrościć (często w trakcie lektury UWS wracałam myślami do tego drugiego reportażu, chyba dlatego że znam go najlepiej i na nim budowałam mój warsztat badania literatury reportażowej) - naturalne, łagodne wplatanie faktów, dat, numerów, statystyk w tok narracji. Nie ma poczucia gwałtowności albo tego że autor chciał popisać się swoją wiedzą, koniecznie wpleść jakąś ciekawostkę. Wszystko wynika z toku wypowiedzi i nawet gdy informacje wydają się odchodzić daleko od początkowej myśli - jakimś sposobem mają sens w miejscu, w którym się pojawiają. Można się z tej książki dowiedzieć wielu rzeczy i te informacje naturalnie splatają się z historiami bohaterów. Nie ma wrażenia, że zostały dopisane później, przepisane z jakiejś książki.
Trzecia ciekawa rzecz - jak doskonałych i ciekawych bohaterów ma nasz reporter i jak potrafi wykorzystać ich historie, aby opowiedzieć o ulicy Wiecznej Szczęśliwości, Szanghaju i całych Chinach. I to tak w perspektywie historycznej, jak i przyszłości. W podziękowaniach można przeczytać, że zbieranie materiału do książki trwało 6 lat, co zaowocowało tym, że czytelnik obserwuje rozwijanie się różnych historii. Niektóre z nich mają zaskakujące elementy klamry lub utwierdzające, że społeczeństwo działa jak działało pomimo zachodzących zmian, a jednak nie jest takie samo. Inne każą się martwić o spokojną przyszłość mieszkańców ulicy.
Podsumowując, książka zbiera dobre recenzje nie bez powodu, naprawdę warto się nią zainteresować!
LOVE, M
Brzmi interesująco.
OdpowiedzUsuńŚwietnie zdjęcie. Co do książki, to zastanowię się nad nią jeszcze.
OdpowiedzUsuńBędę miała tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńChodzi za mną ten tytuł, chętnie dam mu szansę :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, ale mam za dużo książek do przeczytania, żeby się za nią zabrać xd
OdpowiedzUsuńZ ogromną ciekawością sięgnę po ten reportaż :)
OdpowiedzUsuń