Hello!
Dziś kolejny wywiad! Z prawdopodobnie moją najbliższą blogową koleżanką z bloga eM poleca!
Wiele wywiadów z blogerkami rozpoczyna się od pytania o początki blogowania, powody założenia bloga. Ale bloguję prawie dziesięć laty – Ty dokładnie dziesięć w tym miesiącu! – i często dochodzę do wniosku, że te początki nijak się mają do tego, że blog wciąż się prowadzi. Jak jest w Twoim przypadku?
Początki, to, to dzięki czemu w ogóle zaczęło się blogować, to, co dzieje się później, to już zupełnie inna historia, szczególnie jeśli blogujemy tak długo. W moim przypadku zaczęłam przygodę z blogiem przez to, że znajomi nie chcieli już słuchać mojego gadania o popkulturze - dlatego stworzyłam miejsce, w którym mogłabym to robić. Z ciekawostek mogę zdradzić, że na samym początku myślałam, że będę tworzyła teksty związane nie tylko z kulturą, ale również z innymi dziedzinami życia (w końcu nazwa zobowiązuje), jednak po tym jak natrafiłam na blogi książkowe, stwierdziłam, że zawężenie tematyki będzie dobrym pomysłem.
Jak jest teraz? Trochę tak jak kiedyś traktuję swojego bloga jako moją bezpieczną przystań, w której mogę napisać, co chcę i kiedy chcę. Zmieniła się trochę moja motywacja, bo staram się mniej patrzeć na statystyki i komentarze a trochę więcej na to, żeby w ogóle pisać (nie mówiąc już o regularnym pisaniu) a przy okazji dawać swojemu mózgowi nowe wyzwania.
Kryzysy dotykają praktycznie każdego twórcy, ale być może w kryzysie w blogowaniu jest coś szczególnego. Nie tylko nie chce się pisać, czy także nie chce się konsumować (pop)kultury, o której się pisze. Poczucie bezsensu albo wsobności – bo do kogo się pisze? Utkwienie w blogowym martwym punkcie; czy trzeba się na nowo wymyślić? Złośliwość algorytmów też nie pomaga.
Tak jak piszesz, może być tylko tak, że nie chce nam się pisać, ale chyba gorszym przypadkiem jest ten, w którym pojawia się niechęć do konsumpcji popkultury. W końcu, żeby coś napisać, trzeba coś obejrzeć lub przeczytać. W takich momentach, po tylu latach nauczyłam się być dla siebie trochę bardziej wyrozumiała.
Jasne, świadomość, że poświęca się czas, widzi się, że ktoś na bloga wchodzi, ale z żadnej strony nie pojawiają się komentarze może być frustrujące. Jednak wszystko zależy od tego, dlaczego to robisz i czy w ogóle chcesz to robić. Sama w pewnym momencie doszłam do takiej ściany, byłam bliska rzucenia blogowania, jednak przemyślałam sprawę, podjęłam decyzję o wprowadzeniu kilku zmian i dzięki temu blogowanie (a raczej pisanie) znowu stało się przyjemnością. Dotyczyło to głównie sposobu pisania (w początkowych latach pisałam posty krótkie, głównie w trzeciej osobie), ale też tematyki (przestałam pisać recenzje pojedynczych książek, na rzecz krótszych, zbiorczych opinii plus rozwinęłam skrzydła w innych tematach).
Brak odzewu ze strony czytelników bloga też bywa frustrujący, bo może się wydawać, że to co się pisze znika gdzieś w otchłani, jednak mam wrażenie, że coraz mniej osób lubi i chce komentować. Patrząc nawet na same media społecznościowe - łatwiej jest coś zaserduszkować, czy dodać lajka niż zostawić komentarz.
Poza kryzysami i ogólnym brakiem motywacji – co jest najtrudniejsze w blogowaniu?
Znalezienie swojej niszy i sposobu na siebie. Jasne, można podpatrywać innych twórców, jednak daleko się tak nie zajdzie. W końcu, ile razy można czytać recenzję tej samej książki? Plus zawsze fajniej jest zostać docenionym za coś, co było Twoje od początku do końca.
No i wyrobienie w sobie regularności, jeśli chodzi o pisanie. Z tym walczę cały czas i jeśli ktoś się zastanawia: powroty do regularnego pisania są koszmarne, nie róbcie sobie tego!
Na przestrzeni lat zauważyłaś zmiany w blogowaniu? Ja jeszcze niedawno myślałam, że zmieniło się sporo, ale w ciągu ostatniego roku spotkałam się z falami różnych zachowań, które myślałam, że były już niepopularne, gdy zaczynałam blogowanie. A jednocześnie – ludzie naprawdę korzystają z opcji obserwowania na bloggerze.
Ja zauważyłam, że jeśli pojawia się coś, co jest wyśmiewane lub ludzie zarzekają się, że nie będą z tego korzystać - po jakimś czasie wyjdzie na to, że zapomnieli z czego się śmieją i dokładnie to będą robili. Wydaje mi się też, że do blogów już od samego początku można podchodzić bardziej profesjonalnie, dlatego niektórych zachowań już nie widzę a na pewno nie w moim blogerskim otoczeniu.
Swoją drogą - opcja obserwacji na blogerze była świetna do momentu, kiedy nie zaczęli wprowadzać w niej zmian w wyświetlaniu. Nie ma teraz tak dobrego miejsca, w którym można mieć informacje o nowych postach na blogach, które się obserwuje, pod ręką.
Czy po tylu latach blogowania, coś Cię jeszcze w blogowaniu zaskakuje?
Raczej jestem zaskoczona tym, że coś mnie jeszcze zaskakuje (śmiech). I zarówno, jeśli chodzi o blogowanie w moim wykonaniu jak i to co się dzieje w środowisku blogerskim.
Jak czujesz się z określeniem blogerka? Może influencerka przemawia do Ciebie bardziej?
Influencerką raczej nie jestem, chyba że mikro, bo mam dość ograniczony zasięg odbiorców i jakoś nigdy nie czułam, żeby moje wypowiedzi miały zbyt często wpływ np. na wybory czytelnicze innych. Za to z określeniem blogerka czuję się teraz całkiem dobrze (byłoby bardzo, ale nadal walczę z tym, żeby więcej pisać, więc mam wrażenie, że jest to określenie trochę na wyrost w tym momencie). Był czas, że nie przyznawałam się do tego, że posiadam bloga. Te 10 lat temu blogi kojarzyły się raczej z cringowymi postami i mało kto traktował je poważnie. Teraz widzę ogromną zmianę w tym jak inni postrzegają ludzi, którzy mówią, że są blogerami. To naprawdę budujące!
Czy myślisz, że blogi książkowe upadną na rzecz bookstagramów? Albo w ogóle TikToka?
Koniec ery blogów (także tych książkowych) zapowiadany jest co kilka lat. Jeśli ktoś decyduje się na tworzenie w internecie w tematyce książkowej faktycznie raczej wybierze inne medium a blogi, które istnieją już jakiś czas, musiały dostosować się do nowych wyzwań dotyczących korzystania z sieci oraz tego jak wykorzystywane są media społecznościowe. Nowe możliwości zawsze się pojawiają, ale jednak to co było, może trochę zmienione, ale pozostaje.
Książki książkami, ale nie tylko nimi człowiek żyje. Możesz opowiedzieć o tematach i rzeczach, o których piszesz na swojej stronie?
Tematyka mojego bloga to szeroko pojęta popkultura. Piszę o nie tylko o książkach ale też o rynku książkowym - zarówno polskim jak i zagranicznym. Do tego dochodzi koreańska popkultura, szczególnie k-pop i k-dramy. I wszystko czym akurat się w danym momencie interesuję.
Zauważasz różnicę w zaangażowaniu czytelników w zależności od poruszanego tematu?
Jak najbardziej. I za każdym razem, kiedy wydaje mi się, że wiem co przyciągnie czytelników okazuje się, że jednak nic nie wiem.
O czym najłatwiej, najprzyjemniej Ci się pisze? Czy są teksty, z których jesteś szczególnie dumna? Czy te, której uznajesz za najbardziej udane, powstawały w pocie czoła, czy może zupełnie nie?
Najłatwiej pisze mi się teksty, kiedy targają mną emocje - zarówno te pozytywne jak i negatywne. Idealnym tego przykładem jest tekst o sytuacji w której dziennikarze popisali się researchem dotyczącym BTS. Tekst jak na mnie jest bardzo długi - ma ponad 4 strony a napisałam go w około 48 godzin.
Jest może taki tekst, który teraz napisałabyś zupełnie inaczej? Albo dramatyczniej – taki, którego opublikowania wręcz żałujesz?
Specjalnie przejrzałam listę tekstów opublikowanych na blogu. Nie ma takiego tekstu. Jeśli czegoś żałuję to tego, że zapowiadałam publikację tekstów, których później nie udało mi się napisać.
Być może z pytań wyłania się trudny obraz blogowania, ale czy przyniosło Ci ono propozycje lub okazje, których nie miałabyś, gdyby nie blog?
Jak najbardziej! Taką która chyba na zawsze pozostanie w mojej pamięci jest możliwość wystąpienia na SerialConie razem z Gosiarellą w 2018 oraz 2019 roku, gdzie opowiadałyśmy o k-dramach.
[Gosiarella to autora bloga o tej samej nazwie oraz Małgorzata Stefanik, czyli autorka Gildii zabójców i Dzieci gildii, z którą - w kontekście tych książek - przeprowadzałam poprzedni wywiad!].
Co uważasz za najlepszą rzecz w blogowaniu? A możesz masz jakieś rady dla osób, które chciałyby zacząć blogować?
Ludzi. Blogowanie to świetna przygoda, dzięki której poznałam ludzi, których nie udałoby mi się poznać w inny sposób. A dla rozpoczynających przygodę z blogowaniem mam dwie rady: piszcie regularnie i znajdźcie swoją motywację, czemu chcecie to robić.
A co powiedziałabyś sama sobie te 10 lat temu, gdybyś wiedziała to, co wiesz teraz?
Boje się, że i tak bym siebie nie posłuchała (śmiech). A tak na serio, to nie żałuję decyzji czy tekstów, które popełniłam przez te 10 lat. No, może bym starała się nauczyć się regularności, jeśli chodzi o pisanie.
Dziękuję!
Naprawdę uwielbiam czytać wypowiedzi wszystkich moich odpowiadaczy, ale wywiad z eM czytało mi się wyjątkowo łatwo. Może dlatego, że pod wieloma spostrzeżeniami sama mogę podpisać się rękami i nogami. Jeszcze raz dziękuję eM za odpowiedzi i mam nadzieję, że dowiedzieliście się czegoś ciekawego o kulisach blogowania!
LOVE, M
Bardzo fajna i ciekawa rozmowa! Dobrze się ją czytało ^^
OdpowiedzUsuńWywiad przeczytałam z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńJa także staram się mniej patrzeć na statystyki i komentarze a trochę więcej na to, żeby w ogóle pisać, bo po 11 latach blogowania moja motywacja jest niestety coraz słabsza.
OdpowiedzUsuńCiekawy wywiad :)
OdpowiedzUsuńTakie wywiady czytam zawsze z dużą ciekawością :)
OdpowiedzUsuńZawsze to ciekawe urozmaicenie poza recenzjami :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad!
OdpowiedzUsuńPopieram, znalezienie pomysłu na siebie nie jest łatwe. Znam dużo blogów, które są po prostu bezpłciowe. Czy ja go przeczytam czy nie to nic to nie zmienia. I to jest chyba najgorsze o.o
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie rozmowy! Takie blogowe pogadanki :) Zawsze chętnie poznam zdanie innych twórców zwłaszcza w temacie blogowania. To dla mnie bardzo ciekawe, zwłaszcza jako że jesteśmy po fachu :) Bardzo inspirująco!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Nie znam blogerki, z którą była rozmowa, ale bardzo ciekawie wyszło:)
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wywiad :)
OdpowiedzUsuń